Mimo tego, że prawdopodobnie mamy 2 kandydatów, to zniknęliśmy z SG swojego własnego publikatora. Nic nie wiemy o ich programach. Nic nie wiemy o tym, do czego się oni przed nami zobowiązują!
Wróciły nań ichnie gadzinówki, ichnie problemy, ichni goebelsi i ichni fuhrerzy.
Nie wiem jak moi czytelnicy, ale ja zupełnie nie orientuję się, czy aktyw naszego "buntu społecznego" jeszcze coś robi (lub myśli).
Czyżby błysk tego ognia, który pobudził nas do innego, bardziej trzeźwego spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość, okazał się słomianym zapałem?
Wyobraźmy sobie, że zadarzył się cud i jutro ktoś przekazał nam ster tego tonącego okrętu, jakim jest Polska.
Co byśmy zrobili?
Jakie mamy opcje na uniknięcie mielizn i zderzenia z podwodnymi rafami?
Kto pracuje z "faxe", żeby wykorzystać jej wiedzę o kanadyjskim systemie wyborów?
Kto współpracuje z prof. J. Przystawą, żeby przeprowadzić pogłębioną dyskusję nad zaletami i wadami JOW-ów?
Kto pracuje nad propozycjami dotyczącymi usunięcia wad w obowiązującym prawie wyborczym?
Zgłosił się choć jeden prawnik, który byłby gotów popracować nad takimi zagadnieniami?
Kiedy pomyślimy nad tym, żeby założyć partię polityczną, która odsunie te nażarte świnie od koryta i da do niego dostęp nowym kadrom? (w to, że koryto będzie istnieć zawsze, nikt chyba już nie wątpi?!)
Siebie możemy oszukiwać. Jesteśmy już na tyle dorośli, że jeżeli nie rozumiemy tego, że znowu nas wpuszczają w maliny, to nie możemy mieć do nikogo pretensji.
Nie oszukujmy jednak młodych. Jeśli nie mamy zamiaru się pchać do władzy, jeżeli nie mamy zamiaru stworzyć efektywnego mechanizmu awansu społecznego, to mówmy im to wprost.
Nie udawajmy, że piernięcie komara może wywołać tsunami.
Albo tworzymy efektywną strukturę, która będzie systematycznie pracować nad przyszłym sukcesem, albo nie zwaracajmy ludziom głowy i dajmy im szansę na sprawdzenie się w drugich strukturach.
Fizyka dla tych, którzy chca zrozumiec! Polityka dla tych, którzy zrozumieli!