W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Grzegorz Miecugow w ostrych słowach wypowiedział się o widzach stacji TVN. „Dziś największą słabością mediów jest odbiorca” – stwierdził, odpierając zarzuty o tabloidyzację mediów.
Gospodarz "Szkła kontaktowego" w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" nie szczędził słów krytyki widzom swojej stacji. Krytycznie wypowiedział się także o samej ofercie programowej TVN, nazywając ją "przaśną naparzanką".
– Dziś największą słabością mediów jest odbiorca – stwierdził w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
– Gdy mówimy o tabloidyzacji mediów, to mówimy właśnie o tabloidyzacji odbiorców. Na rynku nie można abstrahować od tego, czego chce widz. To, że filmy Woody’ego Allena chodzą po godzinie 23, to nie jest wybór właściciela telewizji. To wybór widza, który chce o 20.00 oglądać rozrywkę przaśną. Telewizje komercyjne zwracają się w stronę większości, która woli "naparzankę" – odparł zarzuty dziennikarza, pytającego go o obniżenie poziomu oferty stacji.
Miecugow poruszył także kwestię programu publicystycznego, który przerwano, by wyemitować konferencję prasową Krzysztofa Rutkowskiego. Jak stwierdził, taki krok stacji był wymuszony poprzez agresywną konkurencję ze strony innych kanałów telewizyjnych.
– Gdybyśmy byli sami na rynku, to byśmy zarejestrowali tę konferencję, i w zależności od tego, co na niej powiedział bohater, puścili ją z odtworzenia. Ale nie w sytuacji, gdy trzy inne stacje mogą to pokazać.
Więcej w "Gazecie Wyborczej".