Bez kategorii
Like

DZIĘKUJĘ CHULIGANOM ZA WSTYD NA EURO 2012

31/03/2011
350 Wyświetlenia
0 Komentarze
15 minut czytania
no-cover

A ja wam powiem szczerą prawdę:

KOCHAM CAŁE TO CHULIGAŃSTWO, POPIERAM W CAŁEJ ROZCIAGŁOśCI BURDY NA STADIONACH,

bo to jest jedyna moja satysfakcja, że ktoś spartoli te całe igrzyska urządzone za moje pieniądze.

0


 

Wiem, że się narażę wielu osobom tym tekstem, ale proszę zrozumieć, że ja nie jestem w stanie już przejść do porządku nad wieloma sprawami. W ostatnim czasie interesujemy się energia nuklearną, a u mnie masa krytyczna została właśnie przekroczona…

Piłka kopana w naszym kraju ma jakieś dziwne układy z naszym państwem, których ja po prostu nie mogę zaakceptować.

Po pierwsze PZPN jest organizacją ponadnarodowa niezależną od rządu i państwa, a mająca bezpośrednie oddziaływanie na nasze pieniądze. Nikt z władz państwa nie może ingerować w decyzje podejmowane w tym piłkarskim gronie, ale jednocześnie musimy spełniać ich zachcianki, zwłaszcza finansowe. Mógłby dodatkowo dorzucić fakt, że nasz ukochany premier lubi sobie grać w gałę, co dodaje smaczku całemu temu układowi, ale mniejsza o sportowe zainteresowania rządu i premiera.

A więc cały naród buduje stadiony… czy się komuś to podoba czy nie, ani premier, ani żaden minister nigdy w dziejach całej ludzkości nie dał SWOJEJ złotówki na żadne inwestycje.  Wszystko, co jest budowane za tak zwane publiczne pieniądze, jest budowane ZA NASZE PINIĘDZE. Budowanie stadionów na EURO 2012 czy „orlików” to nie zasługa rządu, a jedynie decyzja o wydaniu naszych pieniędzy na ten cel, resztę i tak wykonują obywatele w pocie czoła. Zresztą nie musze chyba państwu przypominać o pozostałych faktach jak tzw., „bezpłatna służba zdrowia”, „bezpłatne szkolnictwo”, „bezpłatne lekarstwa” i wszystkie inne tematy „bezpłatne” są zwykłym wydawaniem NASZYCH pieniędzy. Rząd nie wydaje ze swoich pieniędzy ani grosza…

Nikt z rządzy czy ogólnie pojętych władz nigdy nie dał ani złotówki z własnej kieszeni,  tylko robił to z naszych pieniędzy. Podobnie oczywiście jest z OFE. W momencie wpłacenia jakiejkolwiek składki na ZUS czy OFE tracimy całkowicie możliwości decydowania o naszych (ups!) BYŁYCH naszych pieniądzach. Rząd i tak bez pytania nas o zgodę wypłaci nam coś albo nie…w zależności od sytuacji i swych upodobań.

Ale powracając do piłki kopanej. W Warszawie miasto zbudowało stadion Legii oddając go w władanie koncernowi ITI. Wydano pieniądze, nasze pieniądze. Rząd buduje Narodowy Stadion dla potrzeb EURO 2012 z naszych pieniędzy pod dyktando UEFA. W ramach losowania dostaniemy trochę biletów na rozgrywki EURO 2012, resztę rozda UEFA ponadnarodowym organizacjom krajowym zrzeszonym pod czcigodnym patronatem tej międzynarodowej organizacji futbolowej.

 A zatem UEFA rządzi budżetami państw, a my dopłacamy do ich pomysłów.

Tym wszystkim, którzy myślą, że będą mieli jakieś pieniądze z organizacji EURO 2012 pragnę uzmysłowić, że nic z tego nie będą mieli, tylko kłopoty, z kłopotami podatkowymi włącznie. Myślicie, że coś będziecie mieli za darmo? Figa z makiem i z pasternakiem.

Mamy do czynienia z rewelacyjna mistyfikacja finansowa podobna do procesu prywatyzacji w Polsce. Każdy zakład, każdy śmietnik, droga czy krzesło zostało kupione, zbudowane, wytworzone z naszych pieniędzy. Żaden rząd nie wyłożył ze swojego portfela ani złotówki na cokolwiek, co na naszym kraju było, jest czy kiedykolwiek będzie. Nie mówię tutaj o rezydencja, które ministrowie budują na swój koszt…

Mieszam piłkę nożną z prywatyzacją, ale dochodzę do wniosku, że w jednym i drugim przypadku są dokładnie takie same mechanizmy finansowe i robienie nas w balona. Bo czymże jest nasza narodowa piłka nożna, jak nie naszą własnością? Płacimy dosłownie za wszystko nic z tego nie mając. Podobnie jak z majątkiem narodowym.

Krótko mówiąc cały majątek powinien być nam oddany, bo jest własnością narodu, przeszłych i teraźniejszych pokoleń, a nie własnością jakiegoś tajemniczego Skarbu Państwa czy tym bardziej rządu. Ale mniejsza o to, co się stało z naszym majątkiem chodzi mi o to, że finansujemy ogólnie pojęta piłkę nożną w Polsce za gigantyczne pieniądze, budujemy stadiony dla międzynarodowej organizacji piłkarskiej, aby mogła sobie urządzić na nasz koszt igrzyska i dostajemy za to parę biletów na mecze, za które musimy płacić. Podobnie z gadżetami i innymi fantami – za wszystko płacimy, aby potem płacić, że możemy mieć zgodę na korzystanie z tego, co zostało zrobione, wybudowane, wydrukowane i zorganizowane za nasze pieniądze.

REWELACJA!

Jak prywatyzacja w Polsce opisana wyżej. Ładujemy ogromne pieniądze, my obywatele, ktoś za nas je wydaje, oddaje efekty komuś obcemu, który każe na słono płacić za coś, co jest nasze i za nasze pieniądze zrobione.

PO PROSTU DEAL STULECIA

Co więcej, patrząc na twarz Pana Grzegorza Lato odnosimy wrażenie, że wszystko jest w najlepszym porządku, gdy większość Polaków przełącza kanał w telewizji, jak są podawane wiadomości z naszego podwórka piłkarskiego. Cały czas dowiadujemy się, że piłkarze potrafią partolić najbardziej łatwy mecz, a następny jest nasza ostatnia szansą, w który zgraja jedenastu ma włożyć swój honor. No cóż, czasem honoru nie wystarcza, żeby wygrać z listonoszami, którzy po pracy lubią grać w gałę, bo aldehyd octowy zbyt duże spustoszenia sprawił w organizmie naszych „piłkarzy”. Oglądamy, więc spotkania tak marne, jak kopanie spod budki z piwem butelki po wydojonym alkoholu. Co więcej, za każdym razem mamy nadzieję na sukces, by potem oglądać żenujące widowisko.

Przypominają mi się wybory w 2007 roku i obiecanki-macanki Tuska.

Cechą charakterystyczną naszych piłkarzy jest stanie na boisku lub kopanie piłki tak, że nawet przeciwnicy zastanawiają się, do kogo była właściwie zaadresowana piłka. Piłka odskakuje od nóg naszych piłkarzy na kilka metrów, mają kłopoty z rozpoznaniem, kto jest z drużyny przeciwnej, a kto swój, a już wypowiedzi po meczach są tak frapujące, że budzą zdziwienie nawet u dzieci.

Przypomina mi to nasz rząd, który nas podatników niesamowicie dużo kosztuje, gra są zainteresowani wszyscy, a i tak wina jest po stronie obywateli i całego świata, bo rząd by chciał, ale mu w tym wszyscy przeszkadzają.  Już wielokrotnie słyszałem wypowiedzi tak bezczelne ze strony członków PO, że wprost nie mieszczą mi się w głowie:

– wina jest po stronie opozycji, która jest niekonstruktywna gdyż nie ma żadnej władzy w głosowaniach

– wina jest po stronie opozycji jest głównym hamulcowym reform, gdyż jak wynika z arytmetyki sejmowej, nie ma żadnego wpływu na politykę rządu

– wina jest powodzi, wina jest kryzysu ogólnoświatowego, wina jest OFE, że rośnie dług publiczny, a ostatnio nawet wielka wina leży po stronie spekulantów od cen cukru. No i oczywiście na świecie cena ropy rośnie więc u nas też. Pomija fakt, że u naszych sąsiadów nie rośnie, to takie tłumaczenie to średnio rozgarnięty Franek z podwórka mógłby podawać. Ja w ten sposób też mogę rządzić. Nie wiem co się dzieje w Polsce, ale poziom tłumaczenia Polakom dlaczego zabiera się im pieniądze przypomina mi reklamy płynów do zmywania:

Widzimy zafajdaną kuchnię jak chlew czy bardacha dworcowa i piękną panienkę, która się poci jak zmywa to wszystko. Wystarczy jednak kupić ów cudowny proszeczek czy płyn ( pomysły rządu) aby dosłownie wszystko zaczęło lśnić elegancko.

No tak, ale podstawowym argumentem naszych piłkarzy jest, że „trawa jest do dupy”,  więc nie mogli grać. Zapominają, że nie tylko oni mieli trawę „do dupy”, a jednak wygrali…

A zatem wszyscy i piłkarze i rząd grają na naszych oczach w palanta kopanego, straszliwie dużo nas to kosztuje, nic z tej gry nie mamy, za prawa do patrzenia płacimy straszliwa kasę, a i tak jest to nasza wina, że wszystko jest do dupy. No bo trawa była śliska, a PiS jest wredny i nie jest konstruktywny. Niedługo rząd powie, że to wszystko wina opozycji bo nie rządzi, a dyspozycyjnie rozkraczeni publicyści powołają ekspertów, którzy to potwierdzą…

REWELACJA

I co najciekawsze, jest w Polsce banda zapaleńców, którzy mają jeszcze idiotyczną nadzieję, że przynajmniej kiedyś zremisujemy, że będzie fajnie i siedzą na trybunach skandując: „sędzia kalosz, sędzia kalosz”, bo wiadomo…wszystkiemu jest winien sędzia.

To oczywista oczywistość.

Ostatnio dowiedziałem się o następnym genialnym pomyśle na bydło stadionowe. Pan minister od sprawiedliwości kupi za kosmiczne pieniądze obrączki elektroniczne i będzie je zakładał na nogi tych od mordobicia na stadionie. Ogłosi się przetarg, wyda się bajońskie sumy na stacje bazowe podobne do telefonii komórkowej, żeby te „zwierzęta” nie zbliżały się do stadionów, bo mogą popsuć zysków UEFA, zysków firm consultingowych, zysków PZPN ze sprzedaży biletów, zysków rządu w oczach obywateli za wydanie naszej kasy na igrzyska, za które musimy zapłacić…

Taaaak, determinacja rządu jest ogromna, żeby urządzić EURO 2012.

A ja wam powiem szczerą prawdę:

KOCHAM CAŁE TO CHULIGAŃSTWO, POPIERAM W CAŁEJ ROZCIAGŁOSCI BURDY NA STADIONACH,

bo to jest jedyna moja satysfakcja, że ktoś spartoli te całe igrzyska urządzone za moje pieniądze. Dziękuje Wam chuligani, za to, że spędzacie sen z powiek Panu Grzegorzowi Lato i martwi się on wielce, że przyniesiecie wstyd. Bo wstyd za to, że polska liga to szmatława liga, to spływa po PZPN jak woda po kaczce, ale brak kasy to już poważny problem…

Dziękuję Wam panowie chuligani, że robicie zadymy fajdając swoim zachowaniem w te kosmiczne koszty, które rząd wydaje z naszych pieniędzy dla satysfakcji finansowej wielu zagranicznych firm.

I choć czasem płaczę ze wściekłości na to wszystko, to jednak czasem uśmiecham się jak widzę strach w oczach naszych możnowładców, że może coś się zesrać i będą mieli smród…

To moja jedyna satysfakcja i choć jest perwersyjna i politycznie niepoprawna, to jedyna, jaką mogę mieć…

Ja – normalny obywatel, którego się okrada z pieniędzy w majestacie prawa.

0

AmbiwalentnaAnomalia

AVE DEI ! Morituri te salutant !

51 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758