Poszkodowani na ziemiach polskich w latach 1939 – 1956 będą otrzymywać dodatek w wysokości 100 euro miesięcznie. Ich przynależność narodowa nie ma większego znaczenia choć warto nadmienić, że większą część świadczeniobiorców stanowić będą Żydzi a znajdą się wśród nich również żołnierze okupacyjnej Armii Czerwonej – czyli ci, którzy byli sprawcami prześladowań! Polski Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych został zobowiązany do uznania wszystkich świadectw prześladowania (także ustnych) dostarczonych m.in. przez izraelski instytut Yad Vashem bez możliwości ich zweryfikowania.
Internety zahuczały i zatrzęsły się z oburzenia a główną, powtarzaną z ust do ust i z klawiatury na klawiaturę frazą jest „Polska będzie płacić Żydom”. Powiem wprost – jest to najmniej ważny element całej sprawy. To co bulwersuje i doprowadza do białej gorączki to fakt, że my, z naszych podatków przemocą wyrwanych nam przez państwo będziemy płacić odszkodowania (bo jak inaczej to nazwać?) za prześladowania, których na naszych ziemiach dopuścili się przedstawiciele dwóch zbrodniczych, totalitarnych reżimów – Niemieckiego i Sowieckiego. Polska w latach 39 – 56 nie była suwerennym państwem i nie powinna odpowiadać za prześladowania dokonywane najpierw przez Niemców a potem przez Sowietów i współpracujących z nimi polskich zdrajców. Ale nawet jeżeli uznamy, że po manifeście PKWN istniało państwo polskie to nadal pozostaje niezrozumiałym dlaczego płacić mamy za lata 39 – 45, kiedy znajdowaliśmy się pod okupacją niemiecką i nie było mowy o jakiejkolwiek suwerenności. Jeżeli ktoś chce szmalu za to, że był w tym okresie prześladowany powinien zgłosić się do Berlina i swoje żądania przedstawić kanclerz Angeli Merkel.
Wkurza też fakt, że 50.000 (około) osób, którym przysługiwać będą dodatki to obywatele obcych państw żyjący poza granicami Polski. Polakom dodatki nie przysługują – gdyby przysługiwały możnaby to ewentualnie tłumaczyć chęcią wynagrodzenia polskim obywatelom krzywd, jakich doznali w tym strasznym czasie. Niestety, polscy politycy nad tymi, którzy ich na stołkach posadzili pochylić się nie mają zamiaru, oni mają być tylko dojnymi krowami, frajerami płacącymi szmal i nie zadającymi pytań. Im się nic nie należy, niech się cieszą, że mogą żyć w kraju nad Wisłą, wolnym od 25-ciu lat, niech czczą narzuconych im bohaterów i płacą, płacą, płacą…
Policzmy (z grubsza) 50.000 uprawnionych pomnożone przez 100 euro daje nam 5.000.000 euro. Przy średnim kursie 4 złote to daje 20.000.000 złotych. Miesięcznie. W skali roku jest to 240.000.000 złotych polskich.
A teraz wisienka na torcie. Przeciwko ustawie o wypłacie „dodatków kombatanckich” osobom represjonowanym w latach 1939 – 1956 głosowało tylko dwóch posłów: Przemysław Wipler z KNP i Wojciech Szarama z PiS. Wszyscy pozostali obecni na sali byli za – w tym 196 posłów Platformy Obywatelskiej, 126 posłów Prawa i Sprawiedliwości, 34 posłów Twojego Ruchu, 32 posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego, 24 posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej, 16 posłów Solidarnej Polski, i 6 posłów niezrzeszonych. Kto chce, może sobie imienną listę znaleźć na stronach Sejmu. I wziąć ją pod uwagę zanim przy kolejnych wyborach wrzuci kartkę do urny…
Prawicowiec, wolnościowiec, republikanin i konserwatysta. Katol z ciemnogrodu.