Poniżej duńska bajka, która idealnie pokazuje jak bardzo szkodliwa jest centralnie sterowana przez państwo edukacja.
Dawno, dawno temu, kiedy puszcza była jeszcze zupełnie dziką, rządzącą się swoimi prawami krainą, zamieszkujące ją zwierzęta postanowiły założyć szkołę. Starsze zwierzaki, bowiem, troszczyły się o swoje potomstwo, niestety, często biegające samopas, i chciały, aby ich dzieci były dobrze przygotowane do dorosłego życia. Pewnego dnia zebrała się Rada Starszych Zwierząt i ustaliła, jakie obowiązkowe, niezwykle przydatne w życiu przedmioty, będą wykładane w puszczańskiej szkole. Zdecydowano więc, że każde zwierzątko obowiązkowo będzie brało udział w nauce biegania, wspinania się, pływania oraz latania.
I tak oto, dla wszystkich milusińskich zwierzaczków rozpoczął się niełatwy czas wypełniania szkolnych obowiązków. Kaczka wykazywała niezwykłe zdolności w pływaniu. Była zawsze najlepsza. Była nawet lepsza od nauczyciela pływania. Osiągała jednak bardzo słabe postępy w bieganiu i lataniu. Ponieważ miała mierną ocenę z biegania, musiała poświęcić więcej czasu na trenowanie tej dyscypliny i zaniedbała pływanie. Wprawdzie w wyniku ćwiczeń poprawiły się nieco jej osiągnięcia na bieżni, ale za to jej sprawność w pływaniu obniżyła się do poziomu bardzo przeciętnego. Oczywiście, nikt się tym nie przejął – przeciętność zwykle jest akceptowana, a społeczność puszczańskich zwierząt nie stanowiła w tym względzie wyjątku. Zając, który był najlepszy w bieganiu, nabawił się nerwowych tików w nodze, przypuszczalnie, wskutek konieczności uczęszczania na dodatkowe treningi pływackie. Wiewiórka była najlepsza we wspinaniu się. Natomiast, codziennie była napominana, ba, nawet wyśmiewana (!) przez nauczyciela latania, który wymagał, by wreszcie nauczyła się latać!Orzeł – prymus w lataniu – zawsze szybował najwyżej, potrafił wzbić się ponad górskie szczyty. Ale i tak był codziennie karany, ponieważ robił to "niezgodnie z przyjętymi w programie zaleceniami."
Przeto, im dłużej zwierzęta chodziły do szkoły, tym bardziej stawały się smutne i apatyczne, bo zwątpiły w swoje możliwości. I zaczęły traktować lekcje jako przykrą konieczność. Podobno wczoraj, znany dotąd z pracowitości lisek wspomniał coś o wagarach…
Źródło: internet
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."