Co jakiś czas epatowani jesteśmy kolejna wiadomością o reżimowym uścisku zdrowej siły narodu. Niszczenia dobrze funkcjonujących firm. Czy nie ma to miejsca? Ależ ma, na idiotów nie ma siły.
Państwo, jest, organizacją która w w sposób nieefektywny wykonuje swoje obowiązki, ale przyczynami tego niech zajmują się zwolennicy JKM. Bynajmniej. Wolą bawić się konkretnymi medialnymi wypadkami, a nie systemem. Każdy bawi się w takiej piaskownicy do jakiej dorósł..
Przedsiębiorcy narzekają na łupienie przez państwo, łupiąc jednocześnie swoich pracowników. Zapominają zapłacić kontrahentom lub płacą jak zaczyna się zbliżać perspektywa windykacji. Wykonują usługi na żenującym poziomie zbierają zabawki i tyle ich widziano. Tworzą firmy jednego przedsięwzięcia. Robią susz jajeczny bez jajek, sól spożywczą z drogowej.
Długo tak?
Czemu później przedsiębiorcy dziwią się ,że państwo zatrudnia coraz więcej ludzi do ich ścigania. Nie jest to jakieś specjalne usprawiedliwienie, ale w gąszczu przepisów jedynym pomysłem urzędników na rozwiązanie problemów jawi się represja.
Żadna ze stron nie jest skłonna oddać dobrowolnie pola. Zamiast weryfikacji bzdurnych przepisów i instytucji mamy chore happeningi. Co wynika z opowiadania jak to straszne jest to państwo.
Gdzie są konstruktywne działania?
Do białości doprowadzają mnie opinie ,że obywatel nie ma wpływu na państwo. A kto stanowi to państwo , krasnoludki. Oczywiście dla zwolenników teorii ustalania wyników wyborów, na serwerach w Rosji, moje wywody są nieprzekonujące.
Ale jeżeli taka jest prawda, to sprawa jest pozamiatana.„Walka” o wolny rynek to nic innego jak teatrzyk dla ubogich, mający usprawiedliwiać kolejne poluzowania skrępowanego rynku. Rynku?
A może wspierania gospodarki, niekoniecznie polskiej.
MiŚ-e to podobnież siła naszej gospodarki. Czemu nie działają we własnym interesie. Na obniżeniu podatków, uproszczeniu procedur powinni skorzystać wszyscy.
Arytmetyka jet bezwzględna, przedsiębiorcy wraz z rodzinami to około 20% społeczeństwa. Poza emerytami nie ma większej grupy interesów.
Do kogo więc pretensja o stan państwa?