Praworządność zawsze była tylko parawanem w walce o to, kto ma sprawować władzę nad bandytyzmem organów i czerpać z tego korzyści i system ten jest pod parasolem ochronnym Ministra Sprawiedliwości i Prezydenta.
Ostatnio, gdy wirus zdominował propagandową machinę mediów RP, kłótnia pomiędzy opozycją a rządem o “praworządność” przycichła. Prawdę mówiąc jednak praworządność zawsze była tylko parawanem w walce o to, kto ma sprawować władzę nad bandytyzmem organów i czerpać z tego korzyści. Na pewno nie chodziło o sprawiedliwość i dobro przeciętnego Kowalskiego. Gdyby było inaczej, opisy wynaturzeń przedstawiane otwarcie na moim blogu potraktowane byłyby poważnie i powzięte kroki dla naprawy stanu rzeczy.
Sytuacja jest jednak jeszcze gorsza niż mogłoby się wydawać. Nie jest to zwykły bandytyzm. W typowych porachunkach mafijnych zwykle chodzi o pieniądze i władzę. Tymczasem w poczynaniach władz RP widać obłęd ideologiczny z wizją wytresowanego społeczeństwa posłusznego klice, która ma urojenia o boskim prawie do władzy.
W celu uzasadnienia poczynań i zastraszenia pospólstwa tworzy się prowokacje i otwarcie fabrykuje oskarżenia o czyny naruszające ich rewolucyjną wizję lepszego świata. Takich twórców lepszego świata już mieliśmy. W Azji byli to Mao Tse-tung czy Pol Pot, w Polsce zaś eksponentem wizji idealnej rodziny jest minister Zbigniew Ziobro. I właśnie realizacji takiej wizji mają służyć kolejne ustawy jak niedawna nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, w której w rzeczywistości chodzi o szczucie ludzi przeciw sobie i niszczenie podstaw ekonomicznych dobrze funkcjonujących rodzin.
W tym celu tworzy się system zachęt do fałszywych oskarżeń o przemoc, sieć dyspozycyjnych biegłych i instytucji parających się tym procederem. Idą na to pieniądze zarówno ze strony rządu jak i instytucji międzynarodowych. Tak było kilkanaście lat temu, gdy dotknął mnie ten obłęd i tak pozostaje do tej pory, niezależenie od tego jaka ekipa jest w danym momencie u władzy.
Moja udręka zaczęła się w 2005 roku gdy PiS pierwszy raz objął władzę a ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym został właśnie Ziobro. Jego zastępcą był obecny prezydent Andrzej Duda i prawdopodobnie panowie ci dzielili ten sam sposób myślenia. Sądząc po skwapliwości z jaką Duda wspiera coraz bardziej obłąkane pomysły swojego wcześniejszego przełożonego, trwa to do dziś.
Co do tego, że tak zwana walka z przemocą w rodzinie jest narzędziem dla rozbijania rodzin i tworzenia zjawiska samotnych matek, nie mam wątpliwości. Istnieje kategoria kobiet, dla których korzystne finansowo małżeństwo a następnie rozwód, są przepisem na wygodne życie. Korzystają one z tego, że oskarżenia o przemoc są przyjmowane bezkrytycznie a w sądach domniemanie niewinności jest rzeczą raczej nieznaną. Nawet gdy udowodni się ponad wszelką wątpliwość fałsz oskarżenia, sądy i tak wspierają kobiety oszustki, wydając wyroki skazujące w stosunku do mężczyzn, będących podstawą ekonomiczną rodzin. Ma to miejsce przy pełnym wsparciu ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w jednej osobie, a także przy wsparciu prezydenta. Nie ulega też wątpliwości, że nie jest to przypadek czy głupota lecz świadome, odgórnie sterowane działanie mające na celu dezorganizację życia i degenerację nowego pokolenia poprzez uniemożliwianie ojcom wpływu na wychowywanie dzieci.
We wspomnianym 2005 roku zostałem oskarżony o znęcanie się nad rodziną. Był to dla mnie szok, biorąc pod uwagę, że rodzinę utrzymywałem i to na ponadprzeciętnym poziomie. Do sądu, prokuratury czy policji prowadzącej „śledztwo”, nie trafiały żadne zdroworozsądkowe argumenty. Nie liczył się fakt żądania ode mnie astronomicznych, szczególnie jak na ówczesne czasy – alimentów (7 tys zł miesięcznie od bezrobotnego), czy to, że żona należała do sekty i mogła być przez nią sterowana. Nie miało znaczenia to, że podczas rzekomego znęcania pracowałem dla utrzymania rodziny za granicą z dala od domu.
Jednocześnie moje, małe wówczas, córki były ukrywane przed mną i odmawiano mi podania ich adresu, podczas gdy sądy wciąż „procedowały” i wydawały kolejne, niewykonalne postanowienia o „kontaktach”.
W trakcie procesu wykazałem wielokrotne fałszywe zeznania i manipulacje oskarżycielki a także fałszowanie przez nią postanowienia sądowego, które samo w sobie było wydane na lewo. O wszystkim była informowana pisemnie prokuratura, pomijając już fakt obecności jej przedstawiciela na sali sądowej. Przed apelacją poddałem się badaniu wariografem, które potwierdziło fałsz oskarżeń. Sąd uznał jednak badanie wykrywaczem kłamstw za dowód niedopuszczalny!!!. Trybunał Konstytucyjny, do którego zaskarżyłem relegowanie ławników z sądów, odrzucił skargę bez rozpatrzenia, a przecież miał pełną wiedzę o sprawie i był w stanie anulować wyrok. Pomijam już to, że samo usunięcie ławników było niekonstytucyjne i sprzeczne z wcześniejszym orzeczeniem TK. Wyrok skazujący został zatem utrzymany. Tych procesów było zresztą więcej i wszystkie w tym samym stylu. W międzyczasie byłem zamykany w psychiatryku, w kryminale i wielokrotnie na 48 godzin, żeby np. dowlec mnie na kolejne badanie psychiatryczne. Prowadzono też bezwzględną egzekucję komorniczą i zrabowano mi majątek warty obecnie ok. 350tys zł. Byłem też ciężko pobity przez przyjaciela oskarżycielki, przy jej aktywnej zachęcie. Prokuratura oczywiście odmówiła zajęcia się zarówno tą sprawą jak i innymi ekscesami tej pani.
W którymś momencie stwierdziłem rzecz oczywistą, że z tymi ludźmi jest coś nie tak i że ma to charakter zbiorowy. Nie było tam z kim rozmawiać. Z perspektywy czasu widzę, że była to zorganizowana nagonka na mnie i dlatego nie trafiały do nich żadne zdrworozsądkowe argumenty. Byłem już wyczerpany nerwowo. Przestałem odbierać korespondencję i reagować na prowokacje dewiantów. Sitwa jednak nie poddawała się i znów zostałem zamknięty żeby zmiękczyć mnie przed kolejnym procesem. Ku mojemu zaskoczeniu tym razem sędzia miała przebłyski normalności i czasem była w stanie zrozumieć proste argumenty. Udało się powołać biegłą dla oceny wiarygodności oskarżycielki. W obszernie uzasadnionej opinii Sądowo-Psychologicznej biegła stwierdziła, że mamy do czynienia z osobą o zaburzonej, psychopatycznej osobowości ze skłonnością do kłamstw i manipulacji. Opinia ta nie została zakwestionowana ani przez sąd, ani przez prokuraturę, ani nawet przez samą zainteresowaną. Toczyło się jednak wciąż kilka procesów z oskarżenia tej samej kobiety a sędziowie tam nie byli w stanie zrozumieć sensu opinii biegłej i znaczenia zaburzenia. Sprawy były jednak stopniowo umarzane lub byłem uniewinniany. Ostatnia (znana mi, bo być może dewianci znów coś kombinują), zakończyła się trzy lata temu. Jednak lata szarpania się z dewiantami sprawiły, że jestem wrakiem człowieka i nie mam siły na kolejne awantury.
Poza opinią sądowo-psychologiczną głównej oskarżycielki, udało mi się uzyskać opinie na temat wiarygodności dwojga pozostałych świadków: matki mojej byłej i przyjaciela tej ostatniej (tego od bicia). Obie opinie były zdecydowanie negatywne.
Uzbrojony w takie argumenty wraz z opinią z wariografu, udałem się do Duda-Pomocy. Po wyborach prezydenckich 2015r. i utworzeniu Duda-Pomocy były duże nadzieje na unormalnienie i ucywilizowanie wymiaru sprawiedliwości. Nadzieje te okazały się płonne. Dduda-Pomoc okazała się bezzębnym tygrysem i nie należy się temu dziwić skoro obecny prezydent w 2007r. był współautorem relegowania z sądów namiastki zdrowego rozsądku jakim byli ławnicy. Duda-Pomoc sama nie była w stanie (na własne życzenie) skierować do Sądu Najwyższego wniosku o kasację a zarówno Prokurator Generalny jak i Rzecznik Praw Obywatelskich odmówili prośby o kasację wyroków, w ogóle nie odnosząc się do meritum sprawy i z odpowiedziami na poziomie przygłupa. Było to w sytuacji, gdy wszystkie te trzy instytucje były świadome, że oskarżenia były prymitywnie spreparowane. Zresztą zarówno Prokurator Generalny jak i Rzecznik Praw Obywatelskich byli od samego początku informowani o wszystkich oszustwach prokuratorsko-sądowych a RPO trzymał akta sprawy przez kilka lat. Wszytko to było też dokumentowane w internecie, początkowo w Aferach Prawa, a później na moim blogu w WordPress. Żeby nie było wątpliwości, najbardziej istotne dokumenty załączam pod artykułem. A przecież fabrykowanie oskarżeń jest bardzo ciężkim przestępstwem. W rzeczywiście praworządnym państwie, odpowiedzialni za to urzędnicy powinni być wsadzeni za kraty, być może dożywotnio, w psychiatryku. W Polsce natomiast wprowadza się ustawy mające ten proceder ułatwiać.
Korzystając z okazji, Duda-Pomoc odmówiła dalszego zaangażowania. Zrozumiałem, ze decyzja w mojej sprawie zapadła wyżej a urzędnicy redagujący głupawe pisma mieli tylko odgrywać cyrk. Stało się jasne, że mamy do czynienia z systemem psychopatycznych rządów dezorganizujących życie, skłócających ludzi i powodujących degenerację wychowawczą młodego pokolenia. Jako szczególnie niebezpieczne dla sitwy były i są traktowane osoby niezależne i z doświadczeniem życiowym z innych, w miarę normalnych krajów. Jeśli włączy się rządową szczekaczkę radiową, regularnie słychać tam o sprawnych działaniach prokuratury. Jak jest w rzeczywistości, pokazałem w tym tekście.
Po doświadczeniach z zaburzeniami psychicznymi świadków zacząłem przyglądać się uważniej Ziobrze. Zauważyłem, że człowiek ten ma olbrzymie parcie na szkło i uwielbia przedstawiać się jako obrońca uciśnionych. Ma on też wielką ambicję władzy, którą zapewnia mu stanowisko Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego i dlatego stworzył własne ugrupowanie polityczne. Prawdopodobnie jest zbyt ograniczony, żeby zauważyć, że niejednokrotnie jest manipulowany i spuszczany z łańcucha, stając po stronie oszustów. Jednak w mojej sprawie nie było mowy o pomyłce. Prokuratur Generalny był informowany na bieżąco o dowodach w sprawie takich jak opinia z wykrywacza kłamstw czy opinia sądowo-psychologiczna oskarżycielki wskazująca na jej zaburzenie osobowości. Tak samo było z rzecznikiem Praw Obywatelskich. Również Kancelaria Prezydenta miała jednoznaczne dowody oszustwa. Jednak mimo oczywistych dowodów nie wyciągnięto konsekwencji za fałszywe oskarżenia i wielokrotne fałszywe zeznania oskarżycielki a Kancelaria Prezydenta wolała udać, że nie widzi problemu.
Mając, mimo wszystko nadzieję na minimum zdrowego rozsądku, wysłałem w grudniu zeszłego roku pismo do Prezydenta z propozycją praktycznego załatwienia sprawy bez rozgłosu i publicznej awantury, aby mógł zachować twarz.
Wobec braku reakcji, w sierpniu tego roku wysłałem maila z prośbą o ustosunkowanie się do kwestii fabrykowania oskarżeń przez organy państwowe. Znów zaległa cisza. Zarzuty w tym tekście są takiego kalibru, że obaj panowie powinni natychmiast ustąpić z zajmowanych stanowisk lub zostać do tego zmuszeni. Jednak będąc realistą, wątpię, żeby mieli na tyle honoru lub żeby opozycja stanęła na wysokości zadania.
Dlatego decydowałem, że należy publicznie powiedzieć, kim są ludzie stojący na czele państwa, że jest to banda łajdaków realizujących niejawny program niszczenia społeczeństwa i że jest im bliżej do pospolitych bandytów niż do służby społeczeństwu, do której zostali powołani i za co biorą pieniądze.
Bogdan Goczyński
Do wiadomości:
Prezydent RP
Minister Sprawiedliwości
Załączone dokumenty:
Opinia sądowo-psychologiczna oskarżycielki
Pismo do Prezydenta w sprawie fabrykowania oskarżeń
Email do prezydenta z 24.08.2020 w sprawie fabrykowania oskarżeń o przemoc w rodzinie
Prokuratura Krajowa – zawiadomienie o oszustwach oskarżycielki
Linki do artykułów mających związek z tekstem
Wariograf potwierdza fabrykowanie oskarżeń
Czy Państwo Polskie odżegna się od bandytyzmu?
Jak kradnie się polską własność!
Numer na wariata w wykonaniu sądu w Pruszkowie
Fałszerstwa w Polsce nie są karalne
Mediacja w stylu SS (Służb Sądowych) – pięścią w zęby
Jeden komentarz