„Dość dyktatury kobiet!” nawoływała z podestu podczas ciemn…, tfu!, czarnego protestu posłanka .Nowoczesnej, Joanna Scheuring – Wielgus w ubiegłym roku. Kilka dni temu dla swojego postulatu dostała nieoczekiwane wsparcie, jednak milczy o nim uparcie.
A poparł ją nie kto inny, ale sama Komisja Europejska, która krytykując reformę sądownictwa w Polsce podniosła sprawę dyskryminacji ze względu na płeć. „Komisja zamierza również podnieść kwestię dyskryminacji ze względu na płeć, ponieważ ustawa mówi o odrębnym wieku emerytalnym dla kobiet sędziów (60 lat) i sędziów płci męskiej (65 lat)”.
Ja tam się nie znam, ale coś mi mówi, że kwestie wieku emerytalnego, w tym również „nadzwyczajnej kasty”, reguluje ustawa o wieku emerytalnym, która zgodnie z zasadami egalitaryzmu UE i Konstytucji RP dotyczy również sędziów. Ale mogę się mylić, a sprawdzać chce mi się tak samo, jak Timmermansowi informacje o Polsce.
Ważne jest co innego – z przytoczonej informacji można wywnioskować, że niższy wiek emerytalny dla kobiet sędziów jest formą dyskryminacji. Biorąc pod uwagę fakt, że kobiety statystycznie żyją dłużej i w społeczeństwie jest ich po prostu więcej, to wychodzi czarno na białym, że dyskryminowani są mężczyźni.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wskaźnik_feminizacji
Czy jednak tym samym feministyczny postulat „parytetu” (taka współczesna forma zasady numerus clausus) też nie stanowi „dyskryminacji ze względu na płeć”? No to trzeba konsekwentnie, w duchu egalitaryzmu: Dość dyktatury kobiet, stop parytetom!