Globalnie i Lokalnie
Like

Drwiny z Holendrów polskiego europosła

21/07/2014
700 Wyświetlenia
3 Komentarze
3 minut czytania
Drwiny z Holendrów polskiego europosła

Minęły 4 dni od straszliwej katastrofy. 298 ciał lub ich szczątków w tym 173 holenderskich.Bliscy opłakujący śmierć swoich ukochanych nie mogli jeszcze z nimi się pożegnać. Ich doczesne szczątki czekają na kolejowej bocznicy na transport do Ojczyzny.

Cała Holandia w żałobie pochyla się nad swoimi ofiarami. Jej przedstawiciele z premierem na czele robią wszystko co w tak krótkim czasie jest możliwe aby sprowadzić ciała do kraju i rozpocząć śledztwo wyjaśniające jednoznacznie powody katastrofy i doprowadzić przed sąd jej sprawców. Podpisywane są księgi kondolencyjne, składane są tysiące kwiatów w miejscach zamieszkania, pracy lub szkół.

0


 

Holandia jest w głębokiej żałobie.Europoseł Janusz Wojciechowski w dzisiejszym swoim blogu: „Nic się nie stał, Holendrzy, nic się nie stało…”  (http://januszwojciechowski.salon24.pl/597305,nic-sie-nie-stalo-holendrzy-nic-sie-nie-stalo#logged) w niecny sposób drwi sobie i z Unii Europejskiej i z samych Holendrów. W żartobliwej, według siebie lub, jak kto woli ironicznej formie pisze: „premier Holandii jednak nie przytulił się na razie do Putina, a Holendrzy nie rozklejają plakatów – dziękujemy prezydencie Putin”.Kontynuuje swój frywolny ton i zabawia swoich czytelników:” a wystraszona Unia Europejska śpiewa sobie pod nosem dla kurażu – nic się nie stało, Holendrzy, nic się nie stało…”.

Próbuję sobie wyobrazić czy byłoby możliwe aby ktokolwiek w Europie,4 dni po katastrofie smoleńskiej z tak bezgranicznym brakiem szacunku dla ofiar jednej z największych katastrof lotniczych, napisał taki tekst. Frywolny, z przytupem, nuceniem sobie pod nosem i z pretensjami iż Europa nic nie robi. Tekst utrzymany w konwencji groteski nad jeszcze nie zasypanymi grobami. Tekst z pretensjami, w opinii autora prawdopodobnie żartobliwy i dowcipny. Tekst pisany w chwili kiedy ciała ofiar leżą na kolejowej bocznicy a najbliżsi, przyjaciele, znajomi, cały kraj pogrążony w żałobie czeka na setki trumien.

EuroPoseł reprezentujący partię Prawo i Sprawiedliwość w Brukseli ma czas, ochotę i możliwości naigrawać się z ludzkiej tragedii. Reprezentujący Polaków w parlamencie Unii Europejskiej, powołany również do tego aby, ze swoimi tamtejszymi kolegami, podejmować akcje polityczne w celu zobligowania szefów państw do sprawnego i skutecznego działania w celu wykrycia i ukarania sprawców katastrofy, podśpiewuje sobie dla kurażu na swoim blogu.

To co powinno być dla niego oczywistym, profesjonalnym obowiązkiem a mianowicie działanie w ramach organizacji której jest członkiem aby zademonstrować swoje ubolewanie dla rodzin ofiar i wyrazić poparcie dla wszystkich działań zmierzających do wyjaśnienia, zamienia się dla niego w niewybredne, żeby nie powiedzieć niegodziwe śmiechy-chichy.

Dzisiejszy blog Janusza Wojciechowskiego pokazuje jaka jest jego etyczno-moralna kondycja. Jak łatwo zapomniał o zarzutach, które stawiał On i partia którą reprezentuje wszystkim wykazującym brak szacunku dla smoleńskich ofiar. A przecież holenderski smutek związany z katastrofą chociaż nie dotyczy państwowych elit to przecież nie jest mniejszy. Jak mało dla niego znaczą uczucia jak empatia, zrozumienie, szacunek dla śmierci i Po Prostu zwykła człowiecza solidarność.

Nie wiem czy Janusz Wojciechowski potrafi się wstydzić. Wiem jednak, że ja wstydzę się za niego.

 

0

lchlip

182 publikacje
12 komentarze
 

3 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758