POLSKA
Like

Droga przez obłęd; czyli od mocarstwa Jagiellonów do IIIRP

25/02/2014
1176 Wyświetlenia
7 Komentarze
9 minut czytania
Droga przez obłęd; czyli od mocarstwa Jagiellonów do IIIRP

Niejednokrotnie zadawałem sobie pytanie, jak to się mogło stać, że w przeciągu kilkuset lat Wielki Naród Polski, doszedł do tego, czym jest dzisiaj.  Naród ów potrafił stworzyć potężne wielonarodowościowe mocarstwo, w którym każdy mógł czuć się godnym jego obywatelem i żyć we względnym dostatku, ciesząc się na dodatek autentyczną wolnością w zakresie swej kultury, języka, czy wyznania.  Państwo te pomimo swej potęgi nigdy nie przekształciło się w imperialistycznego agresora.  Dziś naród ten został zredukowany do poziomu polskojęzycznych białych murzynów, wymierających i emigrujących z nędznej kolonii zachodu pod nazwą III RP.

0


 

 

Proces degrengolady państwa i narodu próbuje się często tłumaczyć, złym położeniem geograficznym, złymi sąsiadami i wrodzonymi przywarami Polaków, a w końcowym etapie faktem utraty autentycznych elit narodowych.   Czynniki te niewątpliwie odegrały znaczącą rolę w owym procesie, ale nie mogą one w pełni wytłumaczyć skali tego upadku.

 

Wydarzenia z najnowszych czasów rzucają jednak snop światła na to zagadnienie.  Szczególnie jaskrawo rozjaśniają je najnowsze wypadki na Ukrainie, w wyniku, których obalony został prezydent Janukowicz, a do władzy doszła nacjonalistyczna opozycja.

 

Według propagandy zachodnich mediów, za ukraińskie problemy odpowiedzialność ponosi imperialistyczna polityka putinowskiej Rosji.  Spowodowany rosyjskimi naciskami, brutalny atak sił bezpieczeństwa (tzw. Birkutu) na pokojowych demonstrantów, wywołał reakcję społeczeństwa, która z kolei doprowadziła do obalenia prezydenta.

 

W przeciwieństwie do zachodnich społeczeństw, dla których Ukraina jest tak egzotyczna jak np. Sri Lanka, obywatele III RP z uwagą śledzą wydarzenia w tej sąsiedniej krainie i nie ma w kraju środowiska, które nie mogłoby sobie wyrobić bezpośredniego własnego poglądu na ta sprawę.  Pomimo to z niezwykłą wprost jednomyślnością zarówno zwykli Polacy jak i ich przywódcy, podzielają opinię zachodu.

 

Ponieważ zarówno władza jak i media III RP służą wyłącznie interesom obcej agentury, to trudno się dziwić, że przeciętny Polak nie może uzyskiwać prawdziwych informacji umożliwiających dokonanie własnej niezależnej i obiektywnej oceny światowych wydarzeń.   Bez biegłej znajomości języka angielskiego, która pozwala na dotarcie do szerokiego zakresu informacji i poglądów, obywatel zdany jest na poruszanie się jedynie w „prowincjonalnym” obszarze polskojęzycznym zdominowanym przez profesjonalną obcą agenturę.  Trudno, więc wymagać by Polak znał autentyczną sytuacje w Syrii, Libii, Kosowie czy innych ogniskach zapalnych.

 

Z tej samej przyczyny nie może on zapewne wiedzieć o podsłuchanej rozmowie telefonicznej pomiędzy ambasadorem USA na Ukrainie i amerykańską wiceministrem spraw zagranicznych Victorią Nuland z której to wynika niezbicie, że stroną planującą przewrót były Stany Zjednoczone.  Pani Nuland nie negowała autentyczności wycieku, a jedynie oskarżyła rosyjski wywiad o „zbrodnię podsłuchu”.  Szczególnie dziwnie oskarżenie to wypada w ustach przedstawiciela państwa, które w orwellowskim obłędzie podsłuchuje dosłownie wszystkich na całym świecie (US NSA).  Tak, więc ewidentne przestępstwo (przygotowywanie przewrotu w suwerennym państwie) nie jest przestępstwem, natomiast podsłuchanie i publiczne ujawnienie tego faktu-jest.

 

Przeciętny Polak, mógł natomiast oglądać obrazki z kijowskiego Majdana i zapewne to często czynił.  Na unijnym kanale Euronews, przed każdym blokiem informacyjnym emitowana jest kilkuminutowa sekwencja bieżących wydarzeń zatytułowana „Bez komentarza”.  Przez wiele miesięcy, dzień po dniu pokazywano na żywo obraz z Majdana, na którym to niezmiennie „pokojowi demonstranci” obrzucali siły porządkowe gradem kamieni i koktajli Mołotowa.  Te ostatnie ograniczały się do chronienia siebie za metalowymi tarczami.  Następujący po tych obrazach propagandowy bełkot „wiadomości” rysował, co prawda dokładnie przeciwny obraz sytuacji, ale jak głosi obiegowe powiedzenie: obraz wart jest tysiąca słów.  Aby go zrozumieć nie trzeba znać języków obcych, mieć wysokiego wykształcenia czy inteligencji.  Nawet pies oglądający wspomniane obrazy nie miałby wątpliwości, kto jest agresorem, a kto ofiarą i w poprawnym kierunku szczerzyłby swe zęby.  Można więc zaryzykować tezę o zbiorowym obłędzie Polaków, którzy en masse nie byli w stanie skonstatować tego co rozeznało by nawet zwierzę. Jak kraj długi i szeroki rozlegało i nadal rozlega się głośne potępienia rosyjskiego imperializmu.

 

Można kogoś lubić lub nie.  Niepokój musi jednak budzić społeczeństwo, które na skutek zmasowanej propagandy i własnych nieokiełznanych fobii, nie jest w stanie zauważyć najbardziej oczywistej rzeczywistości.  Taka patologia rodzi poważne konsekwencje dla delikwenta.

 

W wyniku „demokratycznego przewrotu”, na Ukrainie do władzy doszli spadkobiercy Bandery.  Fakt ten nie przeszkadza polskim władzom, opozycji parlamentarnej i przygniatającej większości polskiego społeczeństwa, cieszyć się z tego „sukcesu”, oferować darmowe leczenie w polskich szpitalach rannym „aktywistom”, a nawet przygotowywać pakiet pomocy finansowej dla nowej ukraińskiej władzy.  Niezależni zachodni obserwatorzy nie mogą wyjść z szoku spowodowanego faktem przodującej roli III RP we wspieraniu powstającego w Kijowie nazistowskiego reżimu.  Czyżby Polacy zapomnieli już o 200 tysiącach bestialsko zamęczonych polskich ofiar na Wołyniu?

Dążenie do globalnej dominacji, dla której Rosja stanowi kolejną przeszkodę, popycha Stany Zjednoczone, Niemcy i UE do popierania wszystkich bez wyjątku sił umożliwiających im zawładnięcie Ukrainą i przybliżenie się do samych granic Federacji.

 

W przypadku III RP, taka polityka to nie zwykły błąd, ale działanie w kierunku dokładnie przeciwnym niż tego wymaga polska racja stanu. W odniesieniu do „polskich elit” to jest kolejna zbrodnia zdrady stanu, a w odniesieniu do społeczeństwa niewątpliwy dowód zbiorowego obłędu.

 

Wrogowie Polski wiedzą dobrze, że odpowiednio rozemocjowany Polak gotów jest nawet wyskoczyć na łeb z wieżowca, jeśli tylko uzyska pewność, że spowoduje tym wyczynem podziw świata, szczególnie tego zachodniego.  Stąd też niestrudzone wysiłki krajowej agentury w gloryfikowaniu w oczach społeczeństwa wszystkich historycznych polskich szaleństw i nobilitacji ich autorów.  Aby nie sięgać zbyt daleko w historię; Powstanie Warszawskie to najwspanialszy owoc polskiej myśli politycznej, który z zachwytem podziwia cały świat. Fakt utraty w nim kwiatu polskiej patriotycznej, bohaterskiej młodzieży, zniszczenie pięknej stolicy, bezpowrotna utrata niezliczonych dóbr materialnych i kulturalnych, oraz morze cierpień milionów cywilnych warszawiaków, to drobna cena, która warto było za ten „sukces” zapłacić.  Każdy, kto twierdzi inaczej to wróg Polski, zdrajca i bolszewik!  Natomiast twórców tego wyczynu trzymajmy we wdzięcznej pamięci, nazywajmy ich imionami ulice polskich miast (np. Bora-Komorowskiego) i co najistotniejsze powtarzajmy takie wyczyny w przyszłości!

 

Jak na razie okazji takiej opaczność nam oszczędziła, ale w nagrodę możemy dziś wesprzeć odradzający się ruch banderowców.  Po jego okrzepnięciu, będą mogli go zutylizować Niemcy w procesie przyspieszonej likwidacji polskiego społeczeństwa.  Po co czekać jeszcze ze dwie dekady na wymarcie starej generacji i organizować miejsca pracy w Rzeszy dla młodych Polaków? Banderowcy z ochotą rozwiążą „polski problem”, tym bardziej że mają w stosunku do III RP roszczenia terytorialne.

 

No a co Stany Zjednoczone będą mieć z tego?  W bliższej perspektywie likwidację Rosji, w dalszej Chin, a co za tym idzie rozciągnięcie swej dominacji na resztę globu.  No i co?  Polak potrafi!

0

dr nowopolski

Unikajacy stereotypów myslowych analityk spraw politycznych i gospodarczych Polski i swiata

344 publikacje
3 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758