Bez kategorii
Like

Droga na Olimpiadę…

24/11/2011
332 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Wygrywamy z mistrzami, przegrywamy z leszczami…

0


Na pewno wielu z was ogląda siatkówkę, a zwłaszcza dokonania naszej ukochanej reprezentacji w tej dyscyplinie. W ostatnich latach byliśmy drudzy na świecie. Po przegranej w finale z Brazylią jakiś czas później pierwsi w Europie. Następnie udało się naszym chłopakom po raz pierwszy stanąć na podium Ligi Światowej (notabene finały były rozgrywane w naszym kraju). Pomijam mniejsze sukcesy jakie osiągała nasza siatka. Obecnie „orzełki” grają w bardzo prestiżowym turnieju. Puchar Świata, który może im zagwarantować udział w olimpiadzie w Londynie 2012.

 

Początek był wymarzony. W pierwszym meczu pokonaliśmy obecnych wicemistrzów świata (Kube – 3:0), następnie mistrzów Europy (Serbie – 3:1), oraz w trzecim Argentynę (wielką nadzieję światowej siatkówki, także 3:1). Przed każdym z tych trzech meczy nie mogłem spać, gdyż nie mogłem doczekać się porannego budzika ustawionego na 6.50 rano. Mecze naszej ukochanej reprezentacji jak do tej pory były rozgrywane o 7 czasu polskiego (należy wspomnieć że Puchar Świata od wielu lat rozgrywany jest w Japonii). Tak więc jak na trzy pierwsze mecze budziłem się z wielką ekscytacją i niewiadomą wyniku, tak na czwarty mecz z IRANEM byłem pewien wygranej i kolejnych trzech punktów dopisanych w tabeli. Ale takiego szoku już dawno Polscy siatkarze mi nie zapodali. Pierwszy set z problemami wygraliśmy. Drugi na przewagi umoczony. Trzeci na 2:1 wygraliśmy – UWAGA 25:8 (kosmiczny wynik!), po czym IRAN, drużyna z cienia, pokonuje nas 2:3!! Rany boskie potrafimy wygrywać z mistrzami Europy, wicemistrzami świata etc., ale kiedy naprawdę trzeba pokazać profesjonalizm, właśnie kiedy gra się ze znacznie słabszym rywalem to nasza pycha i pewność siebie powoduje właśnie to co stało się w czwartym meczu z Iranem –  KOMPROMITACJA.

 

Mogliśmy wyjść na pierwsze miejsce przed takie potęgi jak Rosja czy Brazylia i być niemal pewnym kwalifikacji olimpijskiej, ale nasza ekstrawagancja i pycha nas pogrążyły. Co prawda do końca turnieju jeszcze 7 spotkań, ale jeśli nie wygrywa się ze znacznie słabszymi rywalami to na co chcemy liczyć!?! Nie ma ważniejszego i bardziej prestiżowego turnieju jakim są igrzyska olimpijskie! Po prostu musimy tam być, a wcześniejszy awans dał by nam bardzo dużo czasu (na cały okres przygotowawczy) na występy w Londynie. Jutro kolejny już piąty mecz w pucharze świata naszej reprezentacji tym razem z gospodarzami Japończykami o 10.20 naszego czasu. Zobaczymy jak nasi chłopcy podniosą się po wpadce z Iranem.

 

Trzymajmy kciuki 🙂

0

Sebastian Winogrodzki

17 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758