Drang nach cukier
19/03/2011
400 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Zaglądam dziś rano do WeltOnline i co czytam? „Polscy klienci szturmują półki z cukrem w niemieckich sklepach”. To nie Prima Aprilis. To fakt. W Donii cukier jest drogi, w Niemczech tani. Od Uznamu po Zytawę Polacy wykupywali cukier kilogramami. Wprowadzono ograniczenia. W Polsce – pisze WeltOnline – kilogram cukru kosztuje do 1,50 euro. W Niemczech – 65 centów. W niemieckim Zgorzelcu zaczyna brakować rafinady. Polacy chomikują – pisze miejscowa prasa, zawsze zła na Polaków – a to, że kupują za mało, a to, że kupują za dużo. Niedawno cukrownie w Polsce zamykano „z powodu nadmiaru produkcji cukru w Unii”. Ponieważ polskie cukrownie należały do niemieckich właścicieli, to szybko przerwano produkcję, dbając o zatrudnienie w Nieczech. Znam cukrownięŁubna […]
Zaglądam dziś rano do WeltOnline i co czytam? „Polscy klienci szturmują półki z cukrem w niemieckich sklepach”. To nie Prima Aprilis. To fakt. W Donii cukier jest drogi, w Niemczech tani. Od Uznamu po Zytawę Polacy wykupywali cukier kilogramami. Wprowadzono ograniczenia.
W Polsce – pisze WeltOnline – kilogram cukru kosztuje do 1,50 euro. W Niemczech – 65 centów. W niemieckim Zgorzelcu zaczyna brakować rafinady. Polacy chomikują – pisze miejscowa prasa, zawsze zła na Polaków – a to, że kupują za mało, a to, że kupują za dużo. Niedawno
cukrownie
w Polsce zamykano „z powodu nadmiaru produkcji cukru w Unii”. Ponieważ polskie cukrownie należały do niemieckich właścicieli, to szybko przerwano produkcję, dbając o zatrudnienie w Nieczech. Znam cukrownięŁubna w Kazimierzy Wielkiej, niegdyś własność polskiej
spółki
po wojnie upaństwowionej. Kiedy padła polityczna komuna, nie zwrócono jej właścicielom, bo byli za biedni, lecz sprzedano bogatym, niemieckim cukrownikom. Po pewnym czasie właściciele zwolnili pracownikówi wyprzedali co się dało. Cukier zdrożał – ale przecież
Polacy
mogą kupować go w Niemczech – dalej tanio – po 5 kg na osobę. Niech się nie pchają i nie wykupują wszystkiego – niech znają swe miejsce w szeregu. Komuś się Unia nie podoba, bo ograniczyła produkcję cukru?! Przecież tylko w Polsce, nie w Niemczech. Statystycznie wszystko gra.
Post scriptum: w zasadzie niemieccy handlowcy powinni skazać z radości na widok polskich klientów. Ale do (ex) NRD nie dotarła widać jeszcze mentalność wolnorynkowa.