Kończy się mam nadzieję epoka Donalda T. Sondaże pokazują co prawda inną rzeczywistość, ale może tym razem będą złymi prorokami.
Kończy się mam nadzieję epoka Donalda T. Sondaże pokazują co prawda inną rzeczywistość, ale może tym razem będą złymi prorokami.
Można miec dodatkową nadzieję, że żadna z partii "bandy czworga" nie wygra na tyle mocno, by sama władzę sprawować, niemniej należy pamiętać, że od dodatków zależy smak całego obiadu, a ten można wyjątkowo spaskudzić dobierając nie to co trzeba.
Wróćmy jednak do PO. Partia ze swym naczelnym, zarządzając ostatnie lata naszym krajem przypomina mi trochę wędkarza, co to sprzętu szykował, przynęt nabrawszy poszedł na ryby. Kija moczył od bladego świtu, nie zważając na kąśliwe owady latające dosiedział a jakże do zmierzchu, a złapał trochę wilgoci w buty, katar i pomstując na cały świat wracając do domu kupił karpia w rybnym żeby obciachu nie było.
Po latach osobliwych (żeby gorzej nie powiedzieć) rządów PiSu, PO obiecało Polakom mniej więcej spokój na scenie politycznej, pełną kratkę na grilu.. jeżeli nie karkówek to chociaz kaszanka, na coś do grila też powinno starczyć a pogrilowe zadowolenie ducha miał podtrymywać TVN na spółę z Gadułą Wyrodną. Można by rzec, że się udało. No prawie.
Donald rozpętując wojnę z PiS w 2005 r. wiedział co robi. Partia rządząca ma przegwizdane z założenia a tu wystarczyło dolewaćtylko oliwy do ognia i czekać. PiS dał się podejść jak dziecko. Był nieskuteczny, dał się wciągać w gierki. Był nieprzygotowany do takiej polityki. Czy teraz jest? Obawiam się, że nie i szajka z PO punktuje swoich przeciwników jak chce, gdzie chce i kiedy chce. Powtórka będzie może mniej spektakularna ale jednak niestety będzie. Tusk mistrzowsko buduje podziały w kraju. To, że kiedyś powiedział , że nie lubi Polski to słuchajcie … nie kłamał. Mówił prawdę. Podzielił kraj w taki sposób, że nie wygra nikt prócz niego. Proste jak 2+2. Nawet jak sam nie wygra wystarczająco do rządzenia … to ma w kim wybierać. My jako społeczeństwo daliśmy się wciągnąć w tuskową gierkę. Dzielimy się. Już się podzieliliśmy. są pisiory i lemingi. Matoły i głupcy. Już się nie słyszymy nie mówiąc o słuchaniu. Dopóki tego nie zmienimy to nic nie zmienimy. Tusk nadal będzie kupował karpia w rybnym twierdząc, że to jego wspaniałe osiągnięcie na akwenie a my .. no większość z nas nadal będzie cmokała z zachwytu nad osiągnięciem tego hohsztaplera i jego ekipy.
Trzeba budować trzecią siłę. Po wyborach, żeby nie było że ktośwygrał lub przegrał dzięki tej sile. Trzeba budować ją niezależną od PO i PiS. Żadnych związków, nawet cienia podejrzeń o sympatie wobec którejkolwiek z tych partii. I nade wszystko trzeba umiec słuchać i słyszeć innych. Czyli kolejna rzecz od której oduczył nas Donald T. Otwartość na innych. Jasny sygnał był po wygranych przez PiS wyborach, że Tusk i PO nie będzie chciało ani słyszeć a tym bardziej słuchać. Mowy nie było o współpracy.
Współpraca dla dobra Najjaśniejszej Rzeczypospolitej to kolejna rzecz, którą Donald T. zniszczył w ludziach. Różnymi sposobami. Dyplomatycznymi, sądowymi, komisyjnymi. Gdzie się nie pojawiał interes Donalda T. lub jego ludzi tam ostatnie słowo musiało być dobre dla szajki a nie dla Rzeczypospolitej.
Praca. Ludzka praca, wartość pracy, wartość wiedzy spadła dramatycznie. Chociaz tutaj PiS wiele nie ustępował PO. Jednak za PO wróciły do życia najczarniejsze chwile .. teraz pracę się załatwia a nie jej szuka. Teraz trzeba kogoś znać, żeby godnie zarabiać, teraz kiedy polska nauka jest zdewaluowana tytuł magistra można powiesić zamiast papieru toaletowego w miejskim szalecie. Obecnie produkowani magistrzy w większości nie osiągają poziomu wiedzy starej matury.
Potrzebna jest zmiana systemu, który mieliśmy nadzieję umarł, a który został przede wszystkim przez PO wzmocniony, uleczony i postawiony do życia i działania. Dajemy się wciągać w ten system.
Trochę śmieszą mnie tu i ówdzie odzywające się głosy o totalitaryzmie i przemocy państwa nad obywatelami. Nie wiedzą co to jest totalitaryzm chyba te osoby. To nie totalitaryzm a wewnętrzna słabość. Trudno jest zachować uczciwość siadając do gry z szulerami. Jest to jednak możliwe … i takiego wytrwania w uczciwości życzę tym, którzy chcą siadać w szulerni polskiej polityki do gry. Ja w to nie wchodzę.
Dla mnie rozwiązaniem jest spalić tą budę, w której przepisy są ustalane doraźnie na doraźne potrzeby rozdającego karty. Tak byłoby zdrowiej i lepiej. I wytraciłoby to karty z rąk takim Donaldom i spółce.