Bez kategorii
Like

Dominika Wielowieyska, w roli bolszewickiej hieny cmentarnej!

10/01/2012
434 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Czy to już apogeum szmacenia się dziennikarzy GW, czy jednak nie ma co już czekać na opamiętanie się salonowych autorytetów i trzeba zacząć golić i gonić?

0


Dzisiaj, Dominika Wielowieyska, w radiu TOK FM, w porannej  rozmowie z Adamem Hofmanem z PiS, na wszelkie sposoby usiłowała obciążyć odpowiedzialnością za wszystko co złe w Polsce, jak zwykle zresztą, opozycję – oczywiście opozycję pisowską. Jednak Adam Hofman akurat był w jakiej takiej formie i tym razem nie dał się jej zakrzyczeć. Pod koniec rozmowy, już całkiem zdesperowana dziennikarka – być może wystraszona perspektywą utraty stawki dziennej za opluwanie Kaczyńskich i całego PiS-u – postanowiła ni stąd ni zowąd, wpleść w kontekst tego, co się stało w poznańskiej prokuraturze wojskowej, nazwisko prezydenta Lecha Kaczyńskiego, sugerując, że jest to jego wina(sic!) Tym swoim wtrętem, Dominika Wielowieyska przekroczyła nie tylko wszelkie granice własnej głupoty, ale przekroczyła wszelkie granice przyzwoitości. Wmieszanie, nieżyjącego od dwóch lat prezydenta, w prywatne rozgrywki zwolenników dawnego KGB i WSI, tym bardziej, że niektórzy z nich mają swój niechlubny udział w mataczeniu w śledztwie smoleńskim, niewątpliwie zasługuje na przyznanie jej tytułu Dziennikarskiej Hieny Roku.

O tym, że autorzy tego spektaklu wywodzą się właśnie z tych środowisk, świadczy wiele okoliczności. Nie wiadomo jedynie, czy rola w tym spektaklu, jaką otrzymał płk. Mikołaj Przybył, protegowany generała Parulskiego, była tylko rolą marionetki. Natomiast nie ulega wątpliwości, że pozostali aktorzy występujący na tej scenie, doskonale wiedzą, o co im chodzi. Już sam fakt, że Prokurator Generalny nie wystąpił razem z Naczelnym Prokuratorem Wojskowym, swoim zastępcą, był wielce wymowny i świadczy o tym, że podległość prokuratury wojskowej jest fikcją. Zaś deklaracja gen. Parulskiego, że całkowicie podpisuje się pod tezami wystąpienia płk. Przybyła i w pełni popiera jego protest – a więc także w kontekście planów Prokuratora Generalnego, co do dalszych losów całej prokuratury wojskowej – jest w swej wymowie, wprost zakwestionowaniem cywilnego zwierzchnictwa nad pionem wojskowym oraz sprzeciwem wobec patrzenia na ręce prokuratorom, przez dziennikarzy. Komu jeszcze nie podoba się patrzenie na ręce wymiarowi "sprawiedliwości" i służbom specjalnym, widać po zachowaniu pRezydenta Komorowskiego, który najpierw spotyka się z Prokuratorem Generalnym. Występując w roli mediatora, jako głowa państwa, Bronisław Komorowski powinien spotkać się z oboma panami jednocześnie a jeśli nie było to możliwe, więc powinien najpierw zapoznać się ze stanowiskiem osoby, która jest niżej w strukturze prokuratury. Jednak, jak to wyraźnie widać, pan pRezydent wyżej sobie ceni zdanie gen. Parulskiego, bo to z nim omówi problem pt. "I co dalej z tym Seremetem zrobimy?". Szczerze mówiąc, nie jest żadnym zaskoczeniem, że osoby, które dotąd w wielu sprawach się zgadzały – awans generalski Parulskiego jest tego wymownym dowodem – m.in. podobnie podchodziły do zachowania rosyjskiej prokuratury, rosyjskich śledczych, raportu MAK-u, nie widząc żadnych kłamstw i mataczenia a także w czasach likwidacji WSI z pewnością podobnie wyrażały swój sprzeciw i tym razem działają wspólnie. W końcu został poważnie zagrożony, nie naruszalny wcześniej, ich bastion, Wojskowa Prokuratura, w której z pewnością aż się roi od ludzi po moskiewskich szkoleniach. A przecież pRezydent tyle wysiłku włożył w przekonanie baćki Putina, że interesy Kremla nie są w Polsce zagrożone …

Link do zdjęcia wprowadzającego:

tinyurl.com/8xq7bfy

0

1normalnyczlowiek

Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.

351 publikacje
9 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758