Eskalacja przemocy z jaką mamy do czynienia szokuje, jednak nie zaskakuje.
W którym członkowie rządzącej partii, choćby i byli, mordują swoich przeciwników politycznych?
W którym bici są dziennikarze tropiący patologie w instytucjach podległych rządowi i demonstrujący legalnie obywatele, domagający się swych praw?
Kraj w którym człowiek z pistoletem u pasa za nic ma immunitet poselski?
Eskalacja przemocy z jaką mamy do czynienia szokuje, jednak nie zaskakuje. Po tym gdy Bronisław Komorowski wespół z Gazetą Wyborczą i TVN sprowokowali wydarzenia których latem byliśmy świadkami na Krakowskim Przedmieściu, po mordzie jaki były członek PO Ryszard Cyba popełnił w Łodzi (przypomnijmy, przyszedł zabić szefa PiS, nie zastawszy go zastrzelił Marka Rosiaka a drugiemu pracownikowi tamtejszego biura partii poderżną gardło) partia rządząca nie zdradziła najmniejszych objawów odcięcia się od takich metod. Wydarzenia z ostatnich dni są naturalną konsekwencją wcześniejszych działań PO. Użycie siły wobec obywateli legalnie demonstrujących w Warszawie swoje niezadowolenie z polityki rządu oraz parlamentarzystów opozycji, którzy zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami zamierzali złożyć kwiaty przed pałacem prezydenckim, nosi znamiona prowokacji mającej zastraszyć wszystkich nie zgadzających się z polityką koalicji PO-PSL-SLD.
Nie spodziewajmy się by media, o których od Andrzeja Wajdy wiemy, że są zaprzyjaźnione z PO, pokazały prawdę o wydarzeniach jakie miały miejsce w Warszawie. Nie spodziewajmy się tego by sprawujący władzę odpowiedzialni za użycie siły wobec legalnie demonstrujących obywateli i naruszenie nietykalności parlamentarzysty uszanowali inne prawa państwa demokratycznego. Władza, która raz unurzała ręce we krwi obywateli, nie cofnie się przed niczym. Jedyną siłą zdolną zatrzymać eskalację przemocy jesteśmy my, obywatele, i nasz sprzeciw wobec władzy, która prostą drogą zmierza do twardej dyktatury.
Tu już nie ma miejsca na różnice polityczne. Nie ma dla mnie znaczenia z jakiej partii byli parlamentarzyści tak brutalnie potraktowani przez umundurowanych zbirów na rządowym pasku. Nie ma znaczenia czy szli złożyć kwiaty w celu upamiętnienia Lecha Kaczyńskiego, Sebastiana Karpiniuka czy Jerzego Szmajdzińskiego. Istotny jest fakt, że rząd używając siły wobec przedstawicieli narodu, parlamentarzystów chronionych immunitetem, zniszczył i podeptał fundament demokracji. Ugodził w podstawę państwa, wzajemne zaufanie bazujące na wyrzeczeniu się przemocy oraz poszanowania prawa.
Od dziś nikt kto wyraża odmienne od władzy przekonania nie może czuć się bezpieczny.
http://bialogwardzista.salon24.pl/297029,pobito-szefa-trojmiejskich-klubow-gp
PS
PO dokonała tego świadomie i z premedytacją, warto zastanowić się dlaczego. Względy pijarowe są tu trzeciorzędne.