Gdy słyszę o chęci tworzenia państwa europejskiego (dziś znowu Palikot o tym bredził) to nóż się w kieszeni mi otwiera…
"Los narodu zależy od jego charakteru, a instytucje nie będące wytworem tegoż charakteru są tylko przejściową maskaradą, w dodatku w pożyczonych strojach. Historia uczy nas, że przeszłość nie była wolna od krwawych wojen i wstrząsających rewolucji, których przyczyną były dążenia do narzucenia narodom obcych instytucji, a w przyszłości będzie to samo, jeżeli ludzie u władzy stojący nie zrozumieją, że chcąc stworzyć jakąś instytucję, muszą naprzód przyłożyć ucho do łona przeszłości narodu."
Gustaw Le Bon, "Psychologia tłumu".
Wydaje mi się, że ten cytat jest wystarczającą odpowiedzią na pytanie zadane w tytule. Książka powstała w XIX wieku i nie traci nic ze swej aktualności. Ale świnie przy korycie są bezrefleksyjne. Chęć podlizania się obcym politykom i zagranicznym ośrodkom decyzyjnym wbrew woli swojego narodu za marne srebrniki jest paraliżująca dla ich mózgów i zdrowego rozsądku. A działanie nie podparte wolą narodu może doprowadzić tylko do tragedii, do której mam nadzieję nie dojdzie w Europie ale nie na darmo się mówi, że historia magistra vita est...