Pozwól uciec swoim myślom, Daj im tę chwilę swobody, Niech oddalą się w przeszłość, Głęboką jak oceanu wody. Pozwól im spokojnie dryfować, Na kłębiącej się fali Tam gdzie zbędne są słowa, By zniknęły w oddali. A kiedy powrócą z wyprawy, Kiedy podróż dobiegnie końca, Zazielenią się wspomnień trawy, I błyśnie pamięć jako promyk słońca. Odkrywając dawne dzieje na nowo, Przypominając dawne wydarzenia, Jak sople lodu zastygamy chwilowo, Przeżywając momenty westchnienia. Wtedy duma wypełnia serce, Jak deszcz wyschłe koryto rzeki, W tedy przeżywamy raz jeszcze, To co ludzie przed wieki. Chwile zaszczytne, chwile chwały, Kiedy Polskość tryumfowała, Kiedy walczył naród cały Za Polskę, by ocalała. Przeglądając karty historii, Nie brakuje też żalu i smutku, […]
Pozwól uciec swoim myślom,
Daj im tę chwilę swobody,
Niech oddalą się w przeszłość,
Głęboką jak oceanu wody.
Pozwól im spokojnie dryfować,
Na kłębiącej się fali
Tam gdzie zbędne są słowa,
By zniknęły w oddali.
A kiedy powrócą z wyprawy,
Kiedy podróż dobiegnie końca,
Zazielenią się wspomnień trawy,
I błyśnie pamięć jako promyk słońca.
Odkrywając dawne dzieje na nowo,
Przypominając dawne wydarzenia,
Jak sople lodu zastygamy chwilowo,
Przeżywając momenty westchnienia.
Wtedy duma wypełnia serce,
Jak deszcz wyschłe koryto rzeki,
W tedy przeżywamy raz jeszcze,
To co ludzie przed wieki.
Chwile zaszczytne, chwile chwały,
Kiedy Polskość tryumfowała,
Kiedy walczył naród cały
Za Polskę, by ocalała.
Przeglądając karty historii,
Nie brakuje też żalu i smutku,
Niszczyli kraj ludzie podli,
Polska potrzebowała ratunku.
Podążając dalej przeszłości śladem,
Dostrzegam płomyk nadziei,
Który tli się ponad całym bezładem,
Towarzysząc wyzwoleńczej idei.
Lata biegły, jeden rok za drugim,
Tworząc historię prawdziwą,
Zawsze po złym czasie długim,
Zbieraliśmy powstańcze żniwo.
Gdyż czasem potrzebna jest burza,
Po długim okresie suszy i nieurodzaju
Która najtwardsze serca porusza.
Wreszcie ład zaprowadzając w kraju.
Rozmowę z przeszłością kończąc,
Zastanawiam się nad obecną chwilą
Zaglądam w przeszłości okno.
Widzę to co się dziś zdarzyło.
Teraz liczy się nasze działanie,
Jak kolejny obraz namalujemy?
Jaki zawiśnie na polskiej ścianie?
Jakie tło dorysujemy?
Tak, tylko tło nam pozostało,
Zadbano już o pierwszy plan,
który starannie naszkicowano,
Zadając przy tym wiele ran.
Teraz my trzymamy w ręku pędzel,
Jak wypełnimy pusty kawałek płótna?
To tylko od nas zależeć będzie.
Praca ta konieczna lecz bardzo trudna.
To jak wędrówka po pustyni
Kiedy kierując się stóp śladami,
Wiatr twą drogę trudniejszą czyni,
Zabawiając się piasku ziarnami.
Ale my nie poddawajmy się,
Bądźmy jak ta piękna roślina,
Która ma tyle siły w sobie,
By wzbić się między płytami chodnika.
Niech więc tworzące się dzieło
Rzeczywistość tak czystą przedstawia,
Jak nieskazitelną jest biel śniegu.
Niech o prawdzie opowiada.
A ludziom, którzy pragną władzy,
Dla których ona jest najważniejsza,
Którzy zajmują stanowiska od razu,
Po śmierci swego konkurenta.
Tym ludziom, którym brak ogłady,
Którzy jak komary do światełka
Śpieszą ochoczo do władzy
Których kiedyś dosięgnie Boża ręka
Nie pozwólmy zniszczyć Polski,
Pokażmy, że nie mają naszej zgody,
Nie zważają na nasze troski,
Ale to MY jesteśmy narodem!
To w nas jest siła i potęga kraju,
To my jesteśmy jak wulkan śpiący,
który pewnego dnia pełen żalu
wybuchnie ogniem gorejący.
I pokaże tym ludziom,
Którzy granic nie znają,
Że tu na naszej ziemi
Zdrajcy miejsca nie mają.
I jeszcze piosenka z tekstem mojego autorstwa, nie wiem jak wkleić okno z filmem- załączam więc link.