Dlaczego Bruksela zaczyna wywierać presję na Szwajcarię, chcąc zmusić ją do zmiany prawa podatkowego?
Z pozoru może się wydawać, że nie wiadomo o co chodzi, bo Szwajcaria jest państwem suwerennym i nie ma obowiązku stosować się do żadnych unijnych praw. Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Pieniądze uciekają z Unii Europejskiej do Szwajcarii, bo tam jest lepiej ich właścicielom. Jak wiadomo, każdy kto ma pieniądze, stara się trzymać je tam, gdzie jest najmniejsze ryzyko, że państwo zechce się z nim jego pieniędzmi podzielić. A w Unii Europejskiej takie ryzysko jest coraz większe, więc co rozsądniejsi ludzie zabierają swoje pieniądze do mniej pazernych krajów. A do Szwajcarii najbliżej.
Sukces szwajcarskiej gospodarki wynika z jej liberalnej polityki gospodarczej opierajacej się na niskich podatkach, ograniczonej biurokracji, życzliwości dla biznesu (państwo nie wtrąca się biznesmenom w ich spółki póki nie ma podejrzeń, że współpracują ze zorganizowaną przestępczością) i dobrym prawie. Ustawa podatkowa w Szwajcarii jest prostsza do zrozumienia (uwzględniając barierę językową) niż ustawa polska. Do tego dochodzi poszanowanie własności prywatnej i znakomita infrastruktura. Więc gospodarka szwajcarska rozwija się dynamicznie od lat, a o kryzysie jakoś nikt tam nie słyszał.
W Unii odwrotnie: kryzys narasta, państwa są coraz bardziej zadłużone, gospodarka spowolniła, państwo robi wszystko, aby wtrącać się w każdą sferę zycia obywateli i aby odebrać im ich pieniądze. Temu ostatniemu celowi służy coraz bardziej restrykcyjne prawo podatkowe. Kto nie chce stracić swoich pieniędzy, zabiera je do… Szwajcarii. Szwajcarskie banki zacierają ręce z radości, bo coraz więcej osób powierza im coraz większe sumy. Firmy zajmujące się inwestycjami, również się cieszą, bo mają coraz więcej klientów zainteresowanych pomnażaniem swoich oszczędności.
Oczywiście ten trend gospodarczy – korzystny dla Szwajcarii – wynika z systemu gospodarczego w państwach Unii. Eurosocjalizm sprawił, że rozsądni ludzie uciekają z Unii. Unia traci więc pieniądze i ludzi przynoszących dochody. I dobrze zdaje sobie sprawę, że może to rażąco ograniczyć jej wpływy. Robi więc, co może, aby Szwajcaria przyjęła jej prawodawstwo i zastopowała to zjawisko. Szwajcaria się broni i trudno się jej dziwić. Kto zgodziłby się na podpisanie ewidentnie niekorzystnego porozumienia, owocującego utratą miliardów dolarów. Trudno się też dziwić, że Szwajcaria odrzuca integrację z bankrutującą UE. Stara rabinacka mądrość rzecz "Nie wchodź w interes, który się sypie".
A teraz wyobraźmy sobie, że na miejscu Szwajcarii znalazłaby się Polska.