Bardzo znamiennie zabrzmiał dzisiejszy komunikat wystosowany przez rząd Słowenii, w sprawie kryzysu finansowego w tym kraju. Otóż słoweński minister finansów – Uroš Eufer, pomimo znaczących problemów gospodarczych tego kraju, zdecydowanie odmawia wystąpienia o pomoc międzynarodową do Europejskiego Banku Centralnego (EBC) i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW).
Śledząc sygnały, jakie wysyła słoweński rząd, odnosi się wrażenie, że za wszelką cenę broni swój kraj przed ingerencją tych dwóch instytucji. Dlaczego? Ponieważ oczywiście, „zaleciłyby” one daleko idące oszczędności, a te co widać na przykładzie choćby Grecji, prowadzą do katastroficznego wzrostu bezrobocia. Wskutek zmniejszenia wydatków rządowych, zmniejsza się PKB danego kraju, a dalej jeszcze bardziej pogarsza się sytuacja budżetowa rządu. Wtedy Wielka Trójka ogłasza, że dotychczasowe oszczędności były niewystarczające i nakazuje dalej zmniejszać wydatki budżetowe. Rząd znowu zmniejsza wysokość świadczeń społecznych (np. emerytur, rent) oraz podwyższa podatki. Mniej pieniędzy w kieszeni społeczeństwa – to mniejsza konsumpcja i mniejsze wpływy budżetowe z podatku VAT. Przedsiębiorstwa wskutek malejącego popytu i rosnących obciążeń podatkowych – bankrutują. Efekty te nakładają się na siebie, przez co gwałtownie maleją wpływy budżetu i dochodzi do dalszego pogorszenia się sytuacji finansowej kraju.
Niestety EBC, MFW i same Niemcy nadal wspierają prowadzenie takiej głupiej polityki i narzucają ją krajom, które zwróciły się do nich o międzynarodową pomoc finansową. Na szczęście coraz silniejsze są głosy rozsądku. Gorąco popieram Słowenię, w swoich rozpaczliwych próbach ominięcia tej ścieżki.
A tak przy okazji, pozwolę sobie zauważyć, że Słowenia teraz poważnie zagrożona niewypłacalnością, była swego czasu uważana za najbogatszy kraj tzw. państw „nowej Unii”. Przyjęła wspólną walutę w 2007 roku, a już w rok później zaczęły się jej problemy gospodarcze. Czy naprawdę owa „łatwość podróżowania”, jaka ma przekonać Polaków do przyjęcia euro, jest warta bankructwa całego kraju?
W najlepszym interesie społeczeństwa jest zrozumienie szkodliwości pewnych strategii ekonomicznych. I wcale nie są tu potrzebne dogłębne studia. Wystarczy po prostu spojrzeć na rzeczywistość. A jeśli chcemy nasz kraj uchronić przed teoriami ekonomicznymi dewastującymi gospodarkę, jak dawniej socjalizm, a obecnie neoliberalizm, to trzeba polityków, rozumiejących problem makroekonomii, wysłać do parlamentu. Najlepiej na kilka lat. Najlepiej jak najszybciej.