Po wielu przypadkach odebrania sobie życia przez osoby związane bardziej lub mniej ze sprawą smoleńską zapewne nie tylko ja zadaję sobie to pytanie.
Słyszeliśmy co prawda o próbach zastraszania posła, utrudniania mu działalności, czy wielokrotnym uszkodzeniu samochodu, ale jak dotąd on wciąż żyje i ma się dobrze.
Czy pan Antoni tak dobrze się pilnuje, czy może seryjny samobójca doszedł do wniosku, że w tym przypadku, to już naprawdę nikt by nie uwierzył i uznał, że jednak skuteczniej będzie poprzestać na zmasowanej medialnej akcji ośmieszania osoby posła i jego działalności?
Swoją drogą warto, aby pan poseł dopisał się do coraz dłuższej listy osób publicznych, które deklarują, że nie zamierzają w najbliższym czasie dobrowolnie rozstać się z życiem, bo swoją działalnością na pewno seryjnego samobójcę może wkrótce skutecznie sprowokować.
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.