Bez kategorii
Like

Dlaczego JFLibicki jest gorszy od Niesiołowskiego?

30/04/2011
524 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Czy JF Libicki jest gorszy od Stefana Niesiołowskiego?
Tak.
Jest o wiele gorszy, ponieważ działa z niskich pobudek, a do tego kreuje się na człowieka wierzącego i wiernego wartościom. Na dodatek jest hipokrytą.

0


To pytanie postawił dziś na swoim (bardzo mocno promowanym przez Szanowną Administrację salon24) blogu Pan J. F. Libicki. W odpowiedzi napisał coś o Napoleonie, ale złóżmy to na karb jego potężnego ego ukształtowanego w kamedulskiej pustelni.

W pierwszej kolejności należy odpowiedzieć sobie na inne pytanie: Czy JFLibicki jest gorszy od Stefana Niesiołowskiego?

Odpowiedź nie powinna nastręczać kłopotu, zwłaszcza po zapoznaniu się z twórczością JF-a na jego blogu.

Tak. jest on gorszy od Stefana Niesiołowskiego, ponieważ nawet Stefan Niesiołowski w swoich pełnych jadu i plucia wypowiedziach publicznych nie posunął się nigdy i nie przygotował ustawy, która zamykała by usta Radiu Maryja, natomiast wspomniany JF mimo deklarowanej wiary i mimo zasiadania w Sejmie RP z ramienia partii, której obecnie nienawidzi i zwalcza, taki postulat zgłosił.

Jest to nie tylko działanie szkodliwe dla całego rynku medialnego w Polsce (a piszę to jako człowiek, który Radia Maryja nie słucha), gdyż RM stanowi obecnie jedną z niewielu przeciwwag do rządowych ośrodków propagandowych (zarówno tych prywatnych "zaprzyjaźnionych", jak i tych "odpolitycznionych"), ale jest to także przejaw niebywałej hipokryzji, ponieważ w założeniach domaga się "aby nadawca społeczny (RM) podejmując tematy polityczne czynił to na tych samych zasadach, co nadawca publiczny".

Na czym ta hipokryzja polega?

Wystarczy włączyć na chwilę jakikolwiek program polityczny "nadawcy publicznego", aby przekonać się na czym ma to polegać. Chodzi przede wszystkim o zwalczanie PiS, czyli o czynność, której bez reszty oddaje się ostatnio bohater tego wpisu. Gdyby Dżej Ef faktycznie chciał wprowadzić deklarowany pluralizm, czy równowagę medialną i gdyby naprawdę był odważny (jak to przedstawiciele PJN mają w zwyczaju deklarować) to złożyłby projekt ustawy, która zobowiązuje nadawców prywatnych, czyli "zaprzyjaźnione" telewizje do minimalnej odpowiedzialności za słowo.

Tak aby nie powtórzyły się sytuacje, gdy gwiazda tamtejszej żurnalistyki przytacza nieistniejącą wypowiedź znienawidzonego polityka, a następnie na tej podstawie dobiera gości, którzy wypróżniają się oralnie na rzeczonego polityka, opierając się na słowach które nigdy nie padły, a następne cała sytuacja pozostaje bez żadnych konsekwencji dla "zaprzyjaźnionej" stacji.

A jest to tylko jeden z tysięcy przykładów.

Oczywiście Pan J. F. nigdy nie podniesie ręki na "zaprzyjaźnioną" telewizję, ponieważ to ona wypromowała jego środowisko, można powiedzieć, że to ona, a nie Joanna Kluzik-Rostkowska jest "matką założycielką" PJN, wszyscy pamiętamy przecież wielotygodniowe szczegółowe relacje dotyczące konfliktu, pęknięcia a w końcu rozłamu w największej partii opozycyjnej.

Medialny spektakl tak napompował środowisko odważnych inaczej, że w pierwszych sondażach mogli liczyć nawet na wejście do Sejmu. Teraz, gdy poparcie skurczyło się do rozmiarów błędu statystycznego, a szczytem marzeń i ambicji jest 11 procent, trzeba szykować się do porażki.

Dlatego nie dziwią kolejne dziwne inicjatywy politycznych desperatów z partii "Pis Jest Najgorszy" vide "Ruch 11 kwietnia", czy próba cenzury i kagańca nałożonego na RM. Panowie i Panie z PJN zrobią wszystko, aby pozostać "wpolityce" bo tylko to potrafią.

Co ma zrobić taki Pan Dżej Ef gdy nie dostanie się do Sejmu? Chyba tylko przyodziać habit, udać się do pustelni Kamedułów w Bienieszewie pod Koninem i oddać się pokucie i umartwieniu.

Na koniec pragnę przypomnieć, że RM utrzymuje się z datków słuchaczy i nie ma prawa emitować reklam, dlatego nie można wymagać aby nagle zmieniło swoją formę tylko dlatego, że Panu Libickiemu się to nie podoba, bo to nie Pan Libicki przez wiele lat utrzymywał to radio, tylko ludzie, którzy chcą go słuchać w takim kształcie jak do tej pory.

Znamienne jest także to, że Pan Libicki słowem nie odniósł się do polemiki jaką zaprezentował Stanisław Michalkiewicz. No ale on jest zbyt "odważny" aby wejść w prawdziwą polemikę, woli dywagacje o Napoleonie.

0

cameel

Staram sie znalezc wyjscie z doliny nicosci

14 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758