ze strony:
http://idzpodprad.salon24.pl/346930,dlaczego-jest-nam-zle#
Lato mamy deszczowe. Wprawdzie duże rzeki oszczędziły nam powodzi, ale nie ma dnia, by telewizja nie uraczyła nas informacją o podtopieniach dokonanych przez małe rzeczki i strumyki. W jednym z reportaży pokazano właścicielkę domku, do którego piwnic wdarła się deszczówka. Pani owa miała żal, że nikt nie kosi rowów melioracyjnych w jej miejscowości. A kto do jasnej cholery ma to robić?! Zamiast gnić przed telewizorem, trzeba to zrobić samemu. Kiedyś był szarwark, czyli roboty przy naprawie dróg, wałów, rowów. Dziś to wszystko ma zrobić państwo, czyli w naszym przypadku nikt. Ludzie strzygą swoje trawniczki, zakładają oczka wodne, ale to, co za płotem, uważają za niczyje. Skoro tak, to dalej wypompowujcie wodę z piwnic, jak wam się nie chce wykosić paru metrów rowu za płotem. Paniusia liczy na władzę gminy, gmina liczy na sejmik, ten na rząd, rząd na Brukselę. Wszyscy liczą, „a robić ni ma komu”, jak mówi Ferdek Kiepski. Zaniechania poszczególnych obywateli zaczynają łańcuch zaniechań całego państwa. Dziwię się, że można likwidować rowy melioracyjne, a tak się dzieje, całkowicie bezkarnie.
Ale państwo rozwija się jednak. W samej Warszawie nasza Hania kochana zatrudniła 1800 urzędników i obecnie jest ich ponad 7 tysięcy. Pokazuje to najlepiej, jaki pomysł na walkę z bezrobociem ma PO. Partii władzy dam lepszą radę, jak jednocześnie zlikwidować głód i bezrobocie. Niech głodni zjedzą bezrobotnych.
Naszą czujność może uśpić fakt, że w wielu miastach nagle zaczęto remonty dróg. Często bezsensownie. Na przykład w Lublinie wymienia się na nowe całkiem niezłe krawężniki i kostkę brukową. Wynika to z faktu, że w 2012 roku kończą się środki unijne na drogi. Rząd już wie, że autostrady to klapa, więc przerzucił środki tam, gdzie się da zrobić pokazówki przed wyborami. Stąd to malowanie trawy na zielono. Po 2012 roku przez wiele lat w temacie drogi nic się nie wydarzy. Ale to dobrze, bo przejazd autostradami mamy tak drogi, że kto może,spieprzana drogi lokalne, rozjeżdżając je niemiłosiernie.
W polityce wielkiej też się dzieją dziwne rzeczy. Minister Sikorski poskarżył się Watykanowi na ojca Rydzyka. Nie zauważył jednak, że w tym samym czasie trwa akcja antypolska na Litwie. Dochodzi tam nawet do zrywania tablic z polskimi nazwami ulic. Podobne incydenty miały też miejsce na Zaolziu. Tam Radzio noty nie pchnie. Panie ministrze, nie wygłupiaj się, pan Tadeusz jest polskim obywatelem. Nie widzi pan, że pański list do Watykanu oznacza zrzeczenie się polskiej jurysdykcji? Zresztą na szczęście może pan ojca Rydzyka cmoknąć. Jedyne, co potrafi Sikorski, to struganie min à la Mussolini. I starczy. Jakie państwo, taki minister.
III RP na tle całej Unii nie wygląda najgorzej, mimo że ikoną i męczennicą uczyniono Blidę, samobójczynię zamieszaną w gigantyczne wały w branży węglowej. Nawiasem mówiąc, mąż Blidy chlapnął, że nie umie włączyć komputera. Gdyby coś takiego powiedział Kaczyński! Ale do rzeczy. Unia nasza kochana, zwana przeze mnie IV Rzeszą, nie umie poradzić sobie od miesięcy z długiem Grecji. Grecy, jak to południowcy, lubią kombinować. W ateńskim szpitalu było zatrudnionych osiemdziesięciu ogrodników. Brali kasę. Saloniki 14 lat temu miały tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Sztab akcji do dziś bierze kasę. 50 lat temu powołano zespół ds. osuszenia jeziora. Jezioro osuszono, a zespół do dziś bierze kasę. Wszystko to w ramach Unii. Tam, gdzie można się nakraść, Unia działa, ale tam, gdzie można coś zwojować realnego, to śpi. Na przykład Rosja dogaduje się z każdym z osobna w sprawie gazu i ropy. Z Niemcami się na razie cacka, Polskę kiwa. Tu nie ma wspólnego głosu Unii. A czy nie lepiej gadać z Rosją jako całość i to twardo? A komu Rosja sprzeda te surowce, jak nie Europie? Tu można Moskwę wziąć za pysk i dyktować swoje warunki. Przecież oni są w kropce. Jak nie opylą ropy i gazu na Zachodzie, to wykitują jak ZSRR. Odwagi, Europo, albo Moskwa weźmie cię na powróz. Zamiast tego Unia zmienia się w faszystowski reżim. Zamyka wewnętrzne granice przed nielegalnymi uchodźcami. Wprawdzie nie można sprawdzać paszportów, ale wyłapuje się brunetów „na oko”. A Hiszpania pozbywa się robotników z Rumunii, tłumacząc się 21-procentowym bezrobociem. Ładne rzeczy! Problem z uchodźcami zaczyna nabrzmiewać. Akcja w Norwegii tylko to potwierdza. Politycy Unii nie mają co wyklinać zamachowca, skoro sami wracają do rasistowskich przepisów. Dodam, że norweski rząd nie tylko udławił się emigrantami, ale jak przystało na postępowców, do tego stopnia ograniczył dostęp do broni, że pierwsi policjanci, którzy zjawili się na wyspie w czasie rzezi, nie mieli nawet pistoletów. Wzięli więc nogi za pas, dając Andersowi dodatkowo godzinę na dokończenie dzieła. Winę ponosi więc durny norweski lewacki rząd.
Na szczęście Polska ma te problemy zminimalizowane, nie licząc pobicia robotnika, który zdjął koszulę, pracując naprzeciw lubelskiego Domu Azylanta. Biedni muzułmanie sprawy moralności traktują cholernie poważnie.
Jako ciekawostkę podam, że wylęgarnia ekspertów, Szkoła Główna Handlowa, ma 20 milionów długu. Uczą się tam dzieciaki „Warszawki”, które będą nami rządzić przez najbliższe dziesięciolecia. A pracuje tam sam Leszek Balcerowicz. Ale jaja! Czyż może nas coś jeszcze zdumieć? Chyba nie, skoro po 20 latach niepodległości, 12 w NATO, 7 w Unii, polski prezydent lata nadal nie rosyjskim, ale sowieckim samolotem. Piłsudski by sobie na to nie pozwolił. Amen.
Marian Kowalski
Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.