Wyjaśniam…….
Jak może nie zauwazyliście, nad każdym komentarzem nawet prowokatorskim staram się namyślić, by odpowiedzieć uczciwie i wyczerpująco. Bywa, że długo szperam w googlach, by się nie pomylić, bo staram się być odpowiedzialna za słowo, w przeciwieństwie do większości moich interlokutorów, ktorzy czasem nawet nie wrócą na blog, by zerknąć na odpowiedź, albo przelatują ją nieuważnie by polecieć dalej, albo tylko szkodzić przewrotnością, lub piszą bez namysłu i znajomości znaczenia podstawowych pojęć.
To zabiera olbrzymią masę czasu, którego nie żałuję- to też poświęcenie i Miłość, na którą jest moda, za Premierem.
Jednak są granice; "Miłuj bliźniego jak SIEBIE SAMEGO”
Bóg miarą miłosierdzia uczynił więc miłość własną. Genialne.
Niektórzy powiedzą, że egoista ,- ten to umie kochać. Nic bardziej mylnego, bo egoista nie kocha sam siebie, bo siebie nie poznał, a miłosć tylko z prawdą idzie w parze.. Gdyby poznał, to by się natychmiast zmienił, bo miłość egoistyczna polegająca na szukaniu zaspokojenia pożądliwości i płytkiej emocjonalności nie ma z Prawdziwą miłością nic wspólnego.
Do miłości potrzebna jest więc prawda o sobie, a miarą prawdy o sobie, jest namysł nad rzeczywistością realną ( prawdą).
Wracając do tematu notki- zdrowy szacunek do siebie nakazuje mi banować osoby, które nie wiedzą co to miłość i prawda, i jaka postawa dialogu z tego płynie.
Nawet gdybym mówiła sama do siebie, wolę to, niż użeranie się z demonami w ludziach.
Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas