– z Jadwigą Chmielowską, legendą śląskiej „Solidarności” i „Solidarności Walczącej” oraz Przewodniczącą Rady Programowej TVP Katowice rozmawia Tomasz Kwiatek
Pani Jadwigo, czy RAŚ jest dla Polski problemem?
Jeszcze nie, ale bagatelizowanie problemu może doprowadzić do poważnych prób dezintegracji Państwa. To nie jest sprawa nowa. Przecież Ruch Autonomii Śląska powstał w 1990 r. a Związek Ludności Narodowości Śląskiej powstał w 1996r. Minęło 20 lat i Wicemarszałkiem Województwa Śląskiego jest szef RAŚ – Jerzy Gorzelik. W planach autonomistów rok 2020, to rok pełnej autonomii. Te ostatnie 20 lat w Polsce, to czas rujnowania, kraju i zagrywanie się polityków pozorną grą polityczną na śmierć. Ktoś ciągle puszcza „szczura” i wszyscy go gonią nie bacząc na to, że dach wali się na głowę. Interes państwa zszedł na daleki plan. Wyłonione „okrągło – stołowe” ekipy dla mnie też bardziej „przypominają małpy, którym dano zegarek” niż ludzi pragnących działać dla dobra wspólnego jakim jest Polska. Do tego dochodzi powszechna wśród obecnych polityków prywata, stąd tyle afer. Hasła RAŚ trafiają na podatny grunt. „bez tej Warszawy byłoby nam lepiej”. Ale to mógłby powiedzieć każdy mieszkaniec Polski. Politycy „WarszaFki” dopuścili do zniszczenia wszystkiego, co budowały całe pokolenia naszych dziadków i pradziadków. Dziwnym trafem większość posłów wybranych z terenu, również jest zasysana przez politykierów z tej dziwnej „WarszaFki”. RAŚ będzie wstawiał swoich kandydatów na listach wszystkich partii politycznych PSL, PO, PiS i SLD. Kandydaci na posłów RAŚ zostali zobowiązani do prac ustawodawczych w kierunku umożliwienie oderwania się Śląska i stworzenia autonomii. Jarosław Kaczyński głośno powiedział o poważnym problemie, to się na niego wprost rzucono.
To jest ruch separatystyczny? Zagraża integralności państwa polskiego?
Oczywiście, że tak. Żądanie autonomii jest godzeniem w integralność państwa polskiego. Obawiam się także, że obecne hasło „Autonomia w granicach RP” może ulec zmianie. Warto przypomnieć skąd się wziął ruch autonomii. Otóż pod koniec XIX niemieckie koła junkiersko – przemysłowe inspirowały ruch autonomiczny w celu zachowania swej dominującej pozycji. W latach 1872-79 ukazywało się pismo „Schlesier – Ślązak”, padały hasła o „Wasserpolakach”. W 1918 r. niemiecka katolicka partia „Centrum” wysunęła postulat utworzenia autonomicznego państwa. Posługiwano się hasłem „Górny Śląsk dla Górnoślązaków”, obawiano się bowiem, że ludność polska – Ślązacy będą dążyć do połączenia się z Polską, Wszystkie odłamy ruchu autonomicznego, czyli te które optowały za autonomią w ramach Rzeszy jak i te dążące do niepodległego państwa śląskiego były pod kontrolą dra Karla Spieckera – szefa ekspozytury wywiadowczej niemieckiego MSZ-u. Warto na bieżąco śledzić z prasę niemiecką np. w tym roku „Junge Freiheit” porusza sprawy autonomii Śląska. Niestety nasze służby specjalne są takie jakie widzi każdy, Premier, kopie piłkę na boisku, Prezydent stawia pomniki bolszewikom a opozycja – no właśnie – ma zbyt słabe kadry i w dodatku też przesiąknięte RAŚ-em. Dla obrony integralności Państwa potrzebny jest masowy oddolny ruch Ślązaków – polskich patriotów. W każdym mieście, miasteczku i najmniejszej wiosce!
Co jest ich głównym celem, poza oficjalnym – autonomia do 2020 roku?
Nie wiem, to się zmienia, dojrzewa. Jerzy Gorzelik twierdzi, że chce autonomii w granicach Polski. Czy mówi prawdę – trudno powiedzieć. Zakładając nawet, że nie kłamie, to RAŚ może mu wyrwać się spod kontroli. Pieniądze robią swoje. Nie mogę jeszcze czarno na białym udowodnić źródła ich pochodzenia, choć mam wiele niepokojących sygnałów, to jednak jest pewne, że taka działalność kosztuje. Przypominam, że Związek Ludności Narodowości Śląskiej (ZLNŚ) w 2008 r., podczas wojny w Gruzji poparł Rosję. J. Gorzelik się tego wystraszył i jako RAŚ wydał odrębne oświadczenie. „Gość Niedzielny” zamieścił niedawno tekst o powiązaniach „Gazpromu” z politykami najwyższego szczebla państw UE a zwłaszcza niemieckimi. Kaczyński miał rację mówiąc o powiązaniach niemiecko-rosyjskich i ich interesach w destabilizacji Polski, o kondominium. Zresztą co tu dużo mówić. Warunkiem naszego bycia w UE było rozwalenie naszego polskiego przemysłu! Polska ma być krajem biednym i dostarczać tanią siłę roboczą, młodzi Polacy mają pracować na emerytów w bogatych państwach UE, germanizować się i rodzić dzieci dla wygodnych i leniwych Niemców. Być może autonomiści, w ich mniemaniu, postanowili w tych warunkach ratować Śląsk, tak jak w końcówce XIX w. junkrzy i przemysłowcy niemieccy przed zbliżającą się rewolucją?
Jak Pani ocenia próby uznania narodowości śląskiej? Wiadomo bowiem, że mimo przegranej w Strassburgu, te działania nadal są prowadzone…
Oczywiście, że autonomiści nie zrezygnowali. Dlatego chcą wprowadzić posłów do Sejmu by zmienić prawo. Warto tutaj wspomnieć, że kodyfikatorzy języka śląskiego założyli stowarzyszenie pożytku publicznego „Pro Loquela Silesiana Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy”
Jest to skandal – jaki pożytek publiczny? Członkowie Honorowi „Pro Loquela Silesiaka”:
prof. UŚ dr hab. Jolanta Tambor – w ramach Kongresu Kultury Śląska, finansowanego z budżetu województwa – wygłaszała referat o edukacji regionalnej Maria Nowak – posłanka PiS – szefowa Okręgu Katowickiego. Kazimierz Kutz – reżyser, poseł PO, prof. dr hab. Bogusław Wyderka.
Ja nie mogę tego zrozumieć, że pomimo licznych informacji płynących ze Śląska, posłanka PiS, nadal sieje zamęt, zwalcza Ślązaków – patriotów polskich a foruje na stanowiska ludzi, którzy np. zrzekli się narodowości polskiej i przyjęli niemiecką. Obawiam się, że Kaczyńskiego otacza dwór i przeprowadza koleżeńską selekcję informacji. Jednym z wyznaczników istnienia narodu jest język. Stąd takie parcie na kodyfikację języka.
Autonomia w 2020 r., wykreowanie sztucznego narodu śląskiego, czy według Pani to może się udać? Mają już plany zmiany konstytucji RP, wspierają ich różni posłowie w tym m.in. Marek Plura z PO…
Przy krótkowzroczności polskiej klasy politycznej a zwłaszcza jej BEZGRANICZNEJ głupocie wszystko jest możliwe. Dlaczego obudzili się po 20 latach? Dlaczego z PiS zostali wyrzuceni członkowie Ruchu Obywatelskiego Polski Śląsk? Pani Poseł Maria Nowak przeforsowała uchwałę zakazującą członkowstwa w PiS, tym wszystkim co potrafili się zorganizować i walczyć od wielu lat z autonomistami. Warto wiedzieć, że Pani Poseł jest nie tylko orędowniczką kodyfikacji nowego języka śląskiego, sama rozdaje elementarze (ślabilorze) po szkołach. (http://www.marianowak.pl/news.php?ID=543). Jej syn Marek Nowak Członek Rady Naczelnej RAŚ jest jednym z najaktywniejszych członków RAŚ. Tak jak wspomniałam macki RAŚ sięgają różnych ugrupowań. Poseł PO Mirosław Sekuła – Ślązak z Zabrza (ten od afery hazardowej), zablokował wprowadzenie do budżetu, jako rezerwy celowej, funduszy na budowę Muzeum Powstań Śląskich w Katowicach, argumentując, że nie były to powstania a jedynie „wojna domowa”. Warto tutaj wspomnieć, że poprawkę do budżetu umożliwiającą powstanie tego Muzeum wnieśli posłowie PiS – Ślązacy Izabela Kloc i Grzegorz Tobiszowski.
Jak powinno się rozumieć współrządy PO z RAŚ w woj. śląskim?
Głupota i gra polityczna. Nie wszyscy z PO byli tym zachwyceni. Najmocniej protestowali Jerzy Buzek – Ślązak, przewodniczący Europarlamentu, Ludgarda Buzek – Ślązaczka, radna Sejmiku. Niektórzy pomysłodawcy takiej koalicji tłumaczyli, że dzięki niej wyeliminowali SLD! Najgorsze jest to, że J. Gorzelikowi, czyli RAŚ podlega edukacja i kultura.
Jaki wpływ na działalność RAS-iu może mieć przeprowadzany właśnie spis powszechny?
Może go propagandowo wzmocnić. Dlatego z przerażeniem słucham wypowiedzi różnych skretyniałych polityków wzywających do deklarowania narodowości śląskiej nawet jeśli nie ma się ze Śląskiem nic wspólnego. „Na złość Kaczorowi, niech parę milionów zadeklaruje nieistniejącą narodowość” – za takie nawoływanie proponuję badania psychiatryczne jak dla samobójców albo „kraty w oknach” za działanie na szkodę Polski.
Nawiasem mówiąc „Gazeta Wyborcza” powinna przegrać proces o zniesławienie z Antonim Klusikiem. Oto dowód art: „Nie wstydź się , naklej swoją śląskość” Pożytecznych idiotów w Polsce nie brakuje!
Znam też kilka osób, które w poprzednim spisie zadeklarowało swoją śląskość – teraz już tego błędu nie popełnią. Wiedzą, że zostali wpuszczeni w maliny.
Zarówno RAŚ jaki i Związek Ludności Narodowości Śląskiej są aktywni, organizują liczne imprezy, utrzymują biura, skąd mają pieniądze?
No właśnie. Tego nikt nie wie. Są poszlaki. Mówi się o tym po cichutku. Padła nawet kwota 2 mln. euro w 2009 r. – ja w nią osobiście nie wierzę. Zapytałam nawet wprost Gorzelika. Nie potwierdził, nawet powiedział: „gdybym miał takie pieniądze hoho…”. Dowodów materialnych na razie nie ma. Na taką działalność potrzebne są na prawdę duże pieniądze.
Wiele osób z tzw. elity na Śląsku wspiera RAŚ, jak Pani to tłumaczy?
Głupotą! Całkowitą nieznajomością historii. Błędem polegającym na tym, że III RP przyjęła spuściznę prawną PRL-u. Czyli UB-ecy – kaci Śląska jak np. Salomon Morel komendant Łagru w Świętochłowicach „Zgodzie” do swojej śmierci w 2007 r. pobierał z ZUS emeryturę w wysokości 5.000 zł. Takich łagrów zaraz po wkroczeniu Armii Czerwonej było więcej Mysłowice, Oświęcim, Jaworzno, Łambinowice, przy każdej kopalni istniał podłagier. Przecież komendantami tych zakładanych przez NKWD łagrów byli ludzie, którzy mówili po polsku – więc Polacy? W łagrach MBP siedzieli nie tylko Niemcy (Gestapo i SS) ale też Ślązacy – Powstańcy, Polacy z AK – czyli wszyscy ci, którzy byli niebezpieczni dla nowej władzy okupacyjnej zainstalowanej bagnetami Krasnej Armii. No cóż w całej Polsce w kazamatach MBP (Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego) siedziało przeszło 250.000 więźniów. Mogił prawie 10 tysięcy zamordowanych do dziś nie odnaleziono. Córka tych co mordowali w latach 1940-50, jest Pierwszą Damą III RP! Czy w powszechnej świadomości Polaków funkcjonuje informacja o polskim podziemiu niepodległościowym, o leśnych braciach, z których ostatni zginął w 1963 r.? To właśnie formacje WiN, NSZ i Konspiracyjnego Wojska Polskiego strzelały do tych, którzy te łagry zakładali!
Wkroczenie w styczniu 1945 r. Armii Czerwonej nie było dla Śląska żadnym wyzwoleniem. Mordy, gwałty i rabunki były na porządku dziennym. W Brzezince pod Gliwicami wymordowano prawie całą wieś łącznie z niemieckim księdzem i ukrywającym się u niego polskim księdzem z Krakowa, który uciekł przed wywózką do Dachau. Rozmontowywano całe fabryki i wywożono jako kontrybucję do Związku Sowieckiego. Do UB chętnie przyjmowano byłych gestapowców. Większość z tych, którzy przeszli łagry, marzyło tylko o jednym: o wyjeździe z Polski. Tak właśnie wyjechało wiele powstańczych rodzin. Do Związku Sowieckiego wywieziono przeszło 150 tys. górników. Wróciło ok. 40 tysięcy. Te liczby podawane są nadal szacunkowo. W kopalniach na Śląsku nie miał kto pracować, potrzeba było wykwalifikowanych górników a nie żołnierzy górników. Dopiero interwencja tow. Ziętka, mianowanego przez komunistów wojewodą pozwoliła na powroty z Donbasu i innych regionów Związku Sowieckiego. Sam Ziętek, choć był Ślązakiem, powstańcem, przedwojennym pracownikiem starostwa i dobrym gospodarzem, to także agentem NKWD. Ślązacy pragnęli widzieć w nim sprzymierzeńca i ufali, że będzie gwarantem normalności. Uważali, że może jednak w duchu jest bardziej Ślązakiem niż sowieckim narzędziem. W szkołach panował terror. Za mówienie gwarą dzieci były wyśmiewane i bite. Wyrzucono religię ze szkół. Rozpoczęto walkę ze śląską rodziną, z wartościami i przywiązaniem do tradycji. Z tym wszystkim, co pozwoliło Ślązakom przetrwać wieki niewoli. Nakazywano nawet zmianę imion. Nie podobały się nowej władzy Gertrudy, Brunony, Rajmundy, Hildegardy i Gizele. Nauczanie języka niemieckiego było w szkołach zakazane. Ludzie bali się choćby przyznawać do znajomości języka niemieckiego. Jeszcze w latach 70. i 80. XX w. w Katowicach tylko w jednym LO nauczano języka niemieckiego. Ślązacy byli prześladowani. Nie mogli pełnić kierowniczych funkcji. Do obsadzania stanowisk byli ściągani funkcjonariusze i dyrektorzy z centralnej Polski i z Zagłębia Dąbrowskiego. I tak jak kiedyś za Niemca, tak teraz w PRL, Ślązacy byli ludźmi drugiej kategorii. Z wysiedlonymi z terenów wschodnich znaleźli szybko wspólny język. Jedni i drudzy wiedzieli co to „bolszewia”, jedni i drudzy przeszli terror NKWD i „wyzwolenie” z rąk Krasnej Armii. Strach przed komunistami i pamięć ich zbrodni była wśród Ślązaków tak duża, że bali się buntować. Choć przemianowano Katowice na Stalinogród, to w świadomości Ślązaków pozostały Katowicami. Przerażone kasjerki mówiły, że takiej stacji „Katowice” nie ma, wobec tego kupowano często bilety do innej stacji i resztę drogi pokonywano pieszo.
Z wielką przykrością i wstydem oglądali Ślązacy węglarki wracające z Wybrzeża w 1970 r. z napisami „Ślązacy to ch… nie Polacy”. Dopiero rok 1980 stał się przełomem. Nowe pokolenie, nie pamiętające terroru lat 1945-56 weszło w dorosłe życie. Na wieść o strajkach w Gdańsku stanął jako pierwszy tarnogórski „Fazos”, później Huta Katowice i Kopalnia Manifest Lipcowy w Jastrzębiu Zdroju. Fala strajków solidarnościowych rozlała się po całym Śląsku. Ślązacy poczuli się silni i wartościowi. Pierwszy raz po1939 r. mogli mówić oficjalnie gwarą. Poczuli się u siebie. W MKZ Katowice uchwalono, że nie prowadzi się rozmów z PZPR a jedynie z administracją rządową. KPN rozwijała się tak szybko, że Górny Śląsk stał się jej głównym bastionem. Wróciła nadzieja na normalność. Usunięte wcześniej krzyże wracały powoli do szkół. Dozór na kopalniach zaczął przyzwoicie odnosić się do zwykłych górników. Była szansa na wywalczenie wolnej Polski takiej, jaką znano z opowieści ojców i dziadków. Ślązacy uwierzyli, że może się to udać, że wolna Polska jest tuż, tuż – na wyciągniecie ręki. Dlatego, gdy Jaruzelski rozpoczął wojnę z narodem, stanęły kopalnie i huty, choć były zmilitaryzowane od samego początku. W pacyfikacji Kopalni „Wujek” zginęło 9. górników, wielu odniosło rany. W pacyfikacji Kopalni Węgla Kamiennego „Manifest Lipcowy” kilka osób zostało postrzelonych . Strajki na kopalniach „Ziemowit” i „Piast” trwały dwa tygodnie. Górnicy zjechali pod ziemię. 25 śląskich kopalń strajkowało. Górnicy „Boryni” zaminowali kopalnię. Huta Katowice stanęła już w nocy z 12/13 grudnia 1981 r. 23 grudnia została brutalnie spacyfikowana. Przywódcy strajkowi dostali wysokie wyroki wiezienia od 3 do 7 lat. Strajkowało wiele mniejszych i większych zakładów. Niestety cała Polska nie stanęła tak ofiarnie jak Śląsk. Stocznia wystraszyła się militaryzacji. Najwięcej internowanych było na Śląsku. Pomimo to największy opór też był na Śląsku. Natychmiast organizowało się podziemie. Ślązacy mają olbrzymie poczucie krzywdy. III RP była i jest dla nich PRL- bis.
Twierdzi Pani, że macki RAŚ sięgają różnych środowisk, w tym też politycznych. Proszę podać kilka przykładów.
O PO i PiS z grubsza wspomniałam. Członkowie Związku Górnośląskiego już od wielu od lat startują do sejmu i senatu RP oraz do władz samorządowych z list PO, natomiast aktywiści Związku Ludności Narodowości Śląskiej i RAŚ głównie z list PSL:
●Dietmar Brehmer junior, piłkarz, zgłoszony przez Mniejszość Niemiecką i Przymierze Śląskie
●Grzegorz Juranek fotograf zgłoszony przez ZLNS, członek RAŚ
●Marian Makula, artysta satyryk, członek RAŚ i Związku Górnośląskiego
●Grzegorz Kot, dziennikarz, zgłoszony przez ZLNS, członek Federacji Rozwoju Śląska
● Rudolf Kołodziejczyk, główny księgowy, założyciel RAŚ i ZLNS
●Stanisław Sitek, zgłoszony przez RAŚ
● Paweł Helis zgłoszony przez ZLNS, członek RAŚ
●Janina Kuczera, zgłoszony przez RAŚ
●Janusz Grabiec zgłoszony przez RAŚ
Wszyscy ci kandydaci na listach PSL, mają poparcie ZLNS, Przymierza Śląskiego, Federacji Rozwoju Śląska, RAŚ i Mniejszości Niemieckiej.
Kandydat do Senatu z listy Autonomia dla Ziemi Górnośląskiej – Jerzy Bogacki, wiceprzewodniczący RAŚ, kandydat Komitetu Wyborców założonego przez członków RAŚ i ZLNS ma poparcie od Andrzeja Złotego Prezesa Związku Górnośląskiego (w 2006 r). Polecam ich stronę internetową.
Dostrzega Pani współpracę RAŚu z mniejszością niemiecką z woj. opolskiego?
W województwie opolskim ZLNS (Związek Ludności Narodowości Śląskiej) współpracujący z RAŚ udzielił poparcia kandydatom Mniejszości Niemieckiej.
A co Pani sądzi o wynajmowaniu przez bibliotekę Caritasw Opolu pomieszczenia biurowego dla RAŚiu?
Niestety Kościół dał się bezsensownie wplątać w antypolską politykę. RAŚ się w ten sposób uwiarygodnia: – „popatrzcie nawet Biskup nas popiera…”. Trudno ocenić czy to bezdenna głupota lokalnych władz „Caritas” – której wykluczyć nie można, czy chęć zysku za wynajem pomieszczenia, by za te pieniądze kupić np. trochę żywności dla potrzebujących? Pragnę wierzyć w to, że jednak Biskup nie zamierza przykładać ręki do faktycznego wybuchu wojny domowej.
A jaki jest stosunek Związku Górnośląskiego do RAŚiu i narodowości śląskiej?
Związek Górnośląski jest niejednolity, choć część patriotów polskich z niego wyrzucono, cześć sama odeszła. Oficjalnie RAŚ-iu nie popiera. Jednak Przewodniczący ZG poparł w wyborach Wiceprzewodniczącego RAŚ Jerzego Bogackiego. Polecam mój artykuł (tutaj)
Czy obecna działalność Marka Migalskiego z PJN, który wypacza słowa Jarosława Kaczyńskiego odnośnie Ślązaków przyczynią się wzrostu popularności RAŚiu?
Z Pana Migalskiego taki polityk jak ze mnie baletnica. Szkoda czasu na komentowanie. Warto pamiętać jednak, że pracował na tym samym Wydziale Uniwersytetu Śląskiego co Jerzy Gorzelik przewodniczący RAŚ. Ostatnio PJN chce odebrać Radiu Maryja i TV Trwam status nadawcy społecznego. Samobójcy albo krety, kiedyś wprowadzone do PiS.
Czy ma Pani odczucie, bo my w Opolu takie mamy, że te wybory, to będzie dla nas prawdziwy Grunwald? RAŚ i mniejszość niemiecka mają już wszystko: współrządzą województwami, mają pieniądze na działalność, cieszą się wsparciem ze strony polskojęzycznych mediów, mają nawet poparcie Kościoła…
Wszystko zależy od samoorganizacji społeczeństwa. Politycy z propaństwowych ugrupowań na Opolszczyźnie są rzeczywiście marni. Trzeba wierzyć w to, że w końcu jesteśmy u siebie w Polsce. Powstańcy dali dużą daninę krwi, by przyłączyć tę ziemię do Polski. Trzeba jednak wiedzieć, że po okrągłym stole Ślązacy są rozgoryczeni i mają rację. To nie jest ich Polska ta wyśniona. Moja też nie! Nie poświęciłam przecież całego życia na to by UBkistan zwyciężył. Nie chciano słuchać przestróg Andrzeja Gwiazdy czy moich. Dano sobie wmówić, że będzie ok., że Gieremek wie co robi. Nikogo nie zastanawiał fakt, że Rząd Mazowieckiego jeszcze rok szukał mnie listem gończym, że SB-ecja do końca swej działalności pisała na mnie meldunki. List gończy wycofano dopiero 1 VIII 90 r. Krzyczeliśmy, że wybory 35% to zdrada narodowa! Gwiazda ostrzegał, że zagrabionego mienia nikt dobrowolnie nie zwróci, ze zniszczyć przemysł jest łatwo odbudować trudniej.
Jestem jednak dobrej myśli. Ślązacy przetrwali tyle lat w niewoli, obudzą się. Zrobią z tym wszystkim porządek nie dadzą się więcej ciu…!
Sądzi Pani, że Ślązacy się obudzą?
Zdecydowanie tak. Przecież nikt rozsądny nie chce wojny domowej. Co brat wystąpi przeciwko bratu, bo mu Moskwa i przekupieni przez „Gazprom” politykierzy w Berlinie wodę z mózgu robią! Jak premierem może być ktoś, dla którego „Polskość to nienormalność”? To właśnie w taką logikę wpisuje się Gorzelik mówiąc, że „niczego Polsce nie ślubował”. Przecież nawet ludzie obcej narodowości winni są lojalność wobec państwa, którego są obywatelami. Polak w Niemczech za działalność na szkodę Niemiec będzie pociągnięty do odpowiedzialności! Nie można się temu dziwić. Tylko w Polsce działający ewidentnie na szkodę państwa, nie siedzą w więzieniach tylko są wybierani na wysokie stanowiska państwowe, zostają posłami i radnymi! Należy przede wszystkim wyłonić nową klasę polityczną – elitę autentyczną. Musi nastąpić samoorganizacja społeczeństwa. Wybrać ludzi, których jesteśmy pewni, że będą działać dla dobra wspólnego. Potrzebne są nowe elity – prawdziwe!
Pomoże nam Pani budzić mieszkańców Opolszczyzny i przyjmie Pani zaproszenie na nasz Opolski Marsz Niepodległości2 maja?
Spróbuję, choć jeszcze nie wiem jak będą przebiegać uroczystości w Katowicach. Deklaruję natomiast moją gotowość jeżdżenia na spotkania we wioskach, miastach i miasteczkach. Czeka nas Ślązaków ciężka praca organiczna.
Bardzo dziękuję za rozmowę i do zobaczenia w Opolu.
ze strony
Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.