Po wczorajszym zwycięstwie Ukrainy nad Szwecją (2:1) i remisie Anglii z Francją (1:1) Nasi wschodni sąsiedzi i współgospodarze EURO2012 w pełni dowiedli, że w przeciwieństwie do Polski jak najbardziej zasługują na grę przynajmniej w ćwierćfinale ME.
Życzę tego Szewczence (zdobywcy obydwu główkowych bramek) i jego kolegom z ukraińskiej reprezentacji z całego serca, gdyż swoimi sukcesami stadionowymi najbardziej uszczęśliwią bynajmniej nie własnych Rodaków, ale wbrew pozorom właśnie samych Polaków.
Dlaczego?! A z bardzo prozaicznej przyczyny: otóż wystarczy sobie jedynie uzmysłowić, jaki bezcennie błogosławiony stan spłynie momentalnie z Nieba na głowy mieszkańców nadwiślańskich ziem, kiedy wszelką rządowo-medialną "propagandę sukcesu" szlag z miejsca w graniacach RP trafi i to na amen.
Czy potraficie sobie wyobrazić bardziej otrzeźwiający "zimny prysznic" na zmanipulowane do czerwoności głowy widzów TV"P" od zaledwie jednej bramki pocieszenia i dosłownie samych porażek PZPN(=R)’owskiej kadry Smudy/Lato (uwzględniając "przegrany" remis z Grecją i najprawdopodobniej już tylko sromotne baty od Rosji i Czech, którym nawet nie strzelimy symbolicznego gola), które uczynią z tej polskojęzycznej "reprezentacji" najgorszą drużynę całych tegorocznych Mistrzostw Europy i to na samym starcie w fazie grupowej?!
Dopełnienie Miłosiernej Opatrzności Bożej będzie tym łaskawsze, im Ukraińcom uda się zajść wyżej (ja najchętniej bym ich widział nawet w samym finale, choć i półfinał będzie dla nich sukcesem), albowiem wtedy kontrast między Naszymi dokonaniami będzie mógł się silniej zarysować, a to z kolei w znacznie bardziej negatywnym świetle ukaże w całej okazałości bezdenną marność "elit" z Wiejskiej i wtórującemu mu establishmentowi z Woronicza.
Wtedy i tylko wtedy będzie można z pełną mocą publicznie zlinczować tę całą partiokracyjną nomenklaturę, której umoczonymi "igrzyskami dla ludu" nie udało się skołować społeczeństwa na kolejne długie dekady (a wprost przeciwnie ukróci to nareszcie ten cały proceder z odgrzewanymi kotletami Orłów Górskiego w następnych dziesięcioleciach, kiedy ten temat zastępczy został wyeksploatowany przez okrągłostołowych PZPRowców i PO-PiS’dowców bez reszty).
Dlatego jesteśmy obecnie w o tyle komfortowej sytuacji, że kto, jak kto, ale Polskie Rodziny mają jak najmniejsze powody do smucenia się z odpadnięcia ekipy Błaszczykowskiego z końcem tego tygodnia przed fazą pucharową, skoro w dłuższej perspektywie wyjdzie Nam to wszystkim na DOBRE i tylko z tego powinniśmy się radować (dzięki temu jeszcze przed końcem tego miesiąca będzie się można Targowiczanom z ław poselskich do załganych mord dobrać, co by było nawet przez cały kolejny kwartał niewykonalne, gdyby tylko te mogły socjotechnicznie żerować na ewentualnych sukcesach Lewandowskiego i spółki).
Reasumując, dzisiaj akurat każdy wynik Polskich Patriotów powinien satysfakcjonować w odróżnieniu od budżetowych darmozjadów z okolic około belwederskich, gdyż zdanie "im gorzej, tym lepiej" ma w tym wypadku niewątpliwy sens (nie dajmy sobie zatem wmówić, że przegrana na murawie z Ruskimi jest dla Nas niekorzystna, skoro akurat ta dzisiejsza gra nie idzie w parze z Polskim Interesem Narodowym z poza boiska).
"Prawy Wolnosciowiec (czyt. paleolibertarianin, minarchista, etc.). RAJ - antysystemowa formacja przeciwników fiskalizmu i biurokracji, dazaca do pelnej autonomii jednostki od terroru panstwowego (FRI - "Wolnosc, Prawosc, Niepodleglosc")."