Największe centra handlu diamentami znajdują się w USA, w Belgii i w Izraelu.
Największe centra handlu diamentami znajdują się w USA, w Belgii i w Izraelu. Kraje, gdzie wydobywa się diamenty położone są głównie w Afryce, największa kopalnia diamentów znajduje się w Botswanie, ale duże złoża eksploatuje się także w Angoli, RPA, Sierra Leone i Liberii. Potężnym eksporterem diamentów jest także Rosja. Kraj ten należy także do czołówki jeśli chodzi o jakość wydobywanych kamieni. Pochodzące z Jakucji diamenty należą do najlepszych na świecie. Konkurować z nimi mogą jedynie kamienie z Angoli i Namibii.
Rosyjskie złoża gwarantują także względną stabilizację rynku tego surowca, w Afryce bowiem nie należą do rzadkości diamentowe wojny toczone przez lokalne władze z partyzantką, która chce przejąć kontrolę nad diamentowymi polami. Tymczasem spółki wydobywające najdroższe kamienie świata na Syberii należą po większej części do skarbu państwa, udziały w nich mają także lokalne władze, które de facto także reprezentują Kreml. Jakucja gdzie wydobywa się rosyjskie diamenty należy do najbogatszych i najbardziej stabilnych gospodarczo regionów w Rosji. Zarobki kształtują się tam mniej więcej na europejskim poziomie, w odróżnieniu od reszty kraju. Jest to możliwe nie tylko dzięki diamentom, ale także dlatego że Jakucja jest obszarem dziesięciokrotnie większym od Polski zamieszkanym jedynie przez niecały milion ludzi. Jeśli chodzi o rynek rosyjski to nawet jeśli gospodarka zostanie dotknięta poważnym kryzysem rynek na którym handluje się diamentami pozostanie stabilny i pewny. Tylko czy da się na tym rynku inwestować?
Podaż diamentów była i jest kontrolowana przez wąskie grono osób zajmujących się wprowadzaniem do obrotu tych kamieni. Ludzie ci wywodzą się z kręgów biznesowych USA, Izraela, Wielkiej Brytanii i Rosji. To oni decydują ile i jakich diamentów znajdzie się na rynku oraz w jaki sposób zostaną przygotowane do sprzedaży wydobyte kamienie. Oczywiście jest też cały, dość spory diamentowy czarny rynek. Istnieje duża grupa ludzi, którzy wprowadzają do światowego obrotu kamienie uzyskane ze źródeł nie kontrolowanych przez wielkie koncerny i grupy kontrolujące wydobycie tych kamieni. Jest to jednak bardzo niebezpieczna zabawa. Konkurencja na czarnym rynku diamentów jest o wiele bardziej ostra i niebezpieczna niż w legalnym obrocie tym towarem. Łatwo tu o pomyłkę w ocenie kontrahenta, co skończyć się może nawet ostatecznym wyeliminowaniem diamentowych handlowców z rynkowej gry.
O tym, by inwestować w diamenty, po to by zarabiać na nich miliardy zwykły, polski inwestor może raczej zapomnieć. To zabawa dla bardzo poważnych graczy, którzy działają na tym rynku od wielu pokoleń. Można co najwyżej kupować diamenty jako pewną lokatę, tyle że to bardzo droga lokata i wymagająca znawstwa.
W karatach oblicza się masę kamienia. Jeden katar to 0, 200 grama. Diament o tej masie kosztuje około 15 tysięcy dolarów. Istotne dla ceny kamienia są także jego barwa, czystość, szlif, określane w języku angielskim mianem "4C" (carat, colour, clarity, cut).
Oszlifowane diamenty czyli brylanty są bardzo zróżnicowane pod względem barwy, najcenniejsze są kamienie bezbarwne, krystalicznie czyste, ale nie występują one często, bo krystalizacja diamentów przebiegała w warunkach sprzyjających zanieczyszczeniom innymi niż węgiel związkami chemicznymi. Zwykle barwa brylantów oscyluje w kierunku żółtej, aż do pełnego nasycenia kamieni tym kolorem. Bywają jednak także kamienie o zupełnie innych barwach, na przykład różowej lub niebieskiej, a także zielonej czy brązowej.
Tym co decyduje o pięknie kamienia jest szlif czyli umiejętne pocięcie go na mniejsze kawałki i poddanie obróbce. Najdroższe są brylanty ze szlifem okrągłym zwanym także brylantowym.
W ostatnich czasach ze względu na duże zapotrzebowanie na ten surowiec ceny diamentów rosną, także tych które do niedawna nie były popularne, czyli kamieni zabarwionych. Istnieją właściwie tylko dwa sposoby na to, by zyskać na obrocie diamentami. Pierwszy sposób to kupno surowego kamienia i jego obróbka i oraz sprzedaż po cenie dużo droższej. W polskich warunkach, jak już powiedzieliśmy jest to niemożliwe. Można także kupić diament po wyjątkowo niskiej cenie kiedy słabsza jest koniunktura i ceny brylantów i diamentów spadają, a następnie poczekać na poprawę sytuacji i sprzedać kamień zarabiając na różnicy w cenie.
Prawdziwi rynkowi gracze kupują kamienie za pośrednictwem jedne z giełd diamentowych, które znajdują się w Belgii – najwięcej w Antwerpii, w USA i w Izraelu.
Inwestowanie w diamenty jest obarczone dużym ryzykiem. Głównie z tego powodu, że każdy zakup wymaga konsultacji z ekspertami, których usługi kosztują niemało pieniędzy. Ocena jakości brylantów jest kwestią bardzo indywidualną, a ekspertyzy mogą się skrajnie różnić od siebie. Każdy kupujący brylanty zamawia kilka ekspertyz zanim zdecyduje się na zakup kamienia. To znacznie podnosi koszty takiej inwestycji. Bez opinii ekspertów nie można kupować brylantów. Na rynku znajduje się bowiem nieprawdopodobnie dużo substytutów i zwyczajnych fałszywek, które diamenty udają. Nie zorientowany inwestor może nawet kupić cyrkonię zamiast oszlifowanego diamentu. Ryzyko zwiększają także diamenty syntetyczne, które wprowadzane są na rynek przez szukających łatwego zarobku handlarzy. Brylanty znajdujące się na rynku legalnie mają certyfikaty potwierdzające ich autentyczność.
Inwestując w diamenty lub brylanty nigdy nie możemy mieć pewności kiedy ta inwestycja przyniesie nam zyski. Rynek diamentów jest bowiem o wiele mniej płynny niż inne rynki inwestycyjne. Być może po zakupie kamienia przyjdzie nam czekać długie lata zanim jego wartość osiągnie poziom, które zadowoli inwestora.
Przypominam, że moje książki można już kupić w Warszawie w księgarni Tarabuk przy ulicy Browarnej 6, a także w sklepie Foto-Mag przy Alei KEN 83 lok.U-03, tuż przy wyjściu z metra Stokłosy, naprzeciwko drogerii Rossman. Można je też kupić w księgarni "U Iwony" w Błoniu oraz w księgarniach w Milanówku po obydwu stronach torów kolejowych, a także w tymże Milanówku w galerii "U artystek". Aha i jeszcze w galerii "Dziupla" w Błoniu przy Jana Pawła II 1B czyli w budynku centrum kultury. No i już od dawna, o czym zapomniałem, znajdują się w księgarni Polskiego Ośrodka Społeczno Kulturalnego w Londynie. Cały czas oczywiście są one dostępne na stronie www.coryllus.pl oraz na stroniehttp://www.ksiazkiprzyherbacie.otwarte24.pl/Zapraszam. Uwaga! Atrapia i Toyah dostępne są jedynie w sklepie Foto-Mag, bo tak i już. Może kiedyś będą także gdzie indziej, ale na razie ich tam nie ma. Książkę Toyaha o liściu można kupić jeszcze w Katowicach w księgarni "Wolne słowo" przy ul. 3 maja. Od dziś książki – w tym Toyah – dostępne są także w księgarni Ojców Karmelitów w Poznaniu przy ul. Działowej 25. Trzeba wejść do tak zwanej furty i tam jest ta księgarnia. O każdym następnym punkcie dystrybucji będę informował na blogu.
swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy