Realistyczne sceny przemocy, seksu, a nawet gwałtu – to najkrótsza relacja ze spektaklu dla młodzieży gimnazjalnej „Zabawy na podwórku” pokazywanego przez opolski teatr im. Jana Kochanowskiego.
Przedstawienie zrealizowane zostało w ramach edukacyjnego programu „Teatr Polska” i sfinansowane z pieniędzy Ministerstwa Kultury.
Historia, którą pokazują młodzi aktorzy teatru im. Kochanowskiego, oparta jest na faktach. Opowiada o dramatycznym wydarzeniu, które spotkało 14-letnią uczennicę. Została ona brutalnie zgwałcona przez kolegów z podwórka. Dialogi są pełne wulgarnych, nieprzyzwoitych słów, niewybrednych, a nawet prymitywnych i upokarzających żartów. Papierosy, alkohol towarzyszą przemocy, a nawet scenom gwałtu. Wszystko bardzo realistyczne.
Projekt „Teatr Polska” jest skierowany m.in. do młodzieży gimnazjalnej. Twórcy przedstawienia z dumą podkreślają, że w jego przygotowaniu brali udział uczniowie. Pisali m.in. dialogi, aby były one bliskie życiu i doświadczeniu młodego człowieka. Całość otrzymała pozytywną opinię psychologów, pedagogów, a nawet policji. Inaczej nie mogłaby zakwalifikować się do projektu realizowanego przez Instytut Teatralny. Program „Teatr Polska” ma promować teatr w małych miejscowościach. Dlatego opolski teatr jeździ z przedstawieniami po całej Polsce.
– Promowanie tego spektaklu wśród dzieci to co najmniej wielka głupota, tą sprawą powinien się zająć prokurator albo psychiatra – mówi pedagog, prof. Aleksander Nalaskowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika z Torunia. Zwraca uwagę, że przedstawienie, w którym kumulują się sceny przemocy, nie odwzorowuje prawdziwego życia. – Tak nie wygląda świat gimnazjalistów. Ich życie nie składa się wyłącznie z zachowań patologicznych. To tak, jakby uczyć historii, mówiąc tylko o rzeziach, bitwach i wojnach – wyjaśnia.
– Młodzi ludzie po obejrzeniu tak brutalnego przedstawienia na pewno nie będą lepsi, wręcz przeciwnie – ocenia Jan Dziedziczak (PiS), członek sejmowej komisji kultury i wieloletni wychowawca młodzieży. Przypomina, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz związane z nim instytucje kulturalne kierowane przez polityków PO nie po raz pierwszy wydają publiczne pieniądze na przedsięwzięcia budzące społeczną dezaprobatę. – Była już wystawa w Muzeum Narodowym „Homo ars erotica”, promująca homoseksualizm, i film „Pokłosie”, który szkaluje dobre imię Polski i Polaków – wylicza.
Ile pieniędzy na projekt „Teatr Polska” i spektakl „Zabawy na podwórku” przeznaczyło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego? Na to pytanie nie potrafił odpowiedzieć rzecznik Ministerstwa Kultury Maciej Baczyński.
Autor: Wojciech Kamiński, | Źródło: Gazeta Polska Codziennie,
Za: niezalezna.pl (012-11-21 13:)
Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.