Cenię sobie każdą inicjatywę społeczną, bo one wszystkie są ważne, bez względu na to, czy ratujemy komuś zdrowie, życie, czy walczymy o czyjąś wolność.
Rebeliantko.
Widzę Twoje zaangażowanie – doceniam i podziwiam. Uważam, że warto mieć Ciebie za przyjaciela, że jesteś niezłomna, uczciwa i z uporem dążysz do wytyczonych celów.
Tutaj jednak mam malutką, aczkolwiek, tak myślę, ważną uwagę. Chodzi mi o tytuł i niektóre zwroty użyte w tekście. Póki co zostańmy jednak przy samym tytule – "Piszmy w sprawie uwięzionego dziennikarza Gawrońskiego. Pilne!!!" http://rebeliantka.nowyekran.pl/post/60219,piszmy-w-sprawie-uwiezionego-dziennikarza-gawronskiego-pilne
Myślę, że właściwie(j) byłoby napisać:odbywającego karę, zamiast – uwięzionego.
Warto-by też dodać, że chodzi o dziennikarza obywatelskiego, który jest związany z … i tu wymienić z jaką redakcją portalu lub czasopisma internetowego, lub innych gazet jest związany, i czy jest to umowa, czy działalność Pro publico bono.
Dlaczego to takie ważne? Dlatego, że jeśli zależy nam na osiągnięciu celu – doprowadzenie do zwolnienia z odbywania kary, to powinniśmy opierać się na prawdzie i rzetelnym przekazie.
Tutaj nie powinny w grę wchodzić emocje i granie na nich poprzez medialne chwyty erystyczne. Trzeba wziąć pod uwagę, że po drugiej stronie mamy zawodowych pracowników wymiaru sprawiedliwości, którzy są uczuleni na wszelkiego typu zmiękczenia i ukwiecenia. Ich – sąd penitencjarny – interesuje prawda i przesłanki obiektywne.
Dlatego warto oprzeć się na prawdziwych przesłankach, które mogły doprowadzić, że sąd uzna za właściwe zwolnienie z odbywania zastępczej kary pozbawienia wolności i zmienienie, na korzyść skazanego, postanawiania sądu, który wydał zarządzenie wykonania kary „w przypadku nie uiszczenia należności orzeczonej w wyroku w terminie”.
Stąd, użyty w tekście zwrot o *przetrzymywaniu* w więzieniu dziennikarza Gawrońskiego, może, podobnie jak użyty zwrot w tytule –uwięziony, tylko zaszkodzić.
Trzeba również zdać sobie sprawę z faktu, że zwolnieniom warunkowym nie podlega orzeczona kara pozbawienia wolności do roku. Takiemu dobrodziejstwu (przedterminowe zwolnienie warunkowe) nie podlegają również kary grzywny zamienione na karę pozbawienia wolności.
W praktyce wygląda to następująco. Jeśli skazany odbywa karę pozbawienia wolności i ta kara dajmy na to kończy się jutro a nad skazanym „wisi” kara grzywny to w zasadzie jest to tak, że od chwili zamienia grzywny na karę pozbawienia wolności przerywa się odbywanie kary i wprowadza do realizacji grzywnę zatem termin faktycznego zwolnienia wydłuża się o zasądzone prawem niezapłacone grzywny.
Dlatego, aby nie komplikować życia Gawrońskiemu, trzeba wpierw uporać się z nie zapłaconymi grzywnami, a wszystko inne stanie się możliwe. Każda wpłata kwoty tytułem grzywny na właściwe konto (numer konta musi znać skazany lub dyrekcja zakładu karnego) faktycznie skraca długość izolacji więziennej.
Sądy penitencjarne działają niczym patolodzy – są skrupulatni, nie przejawiają cech wskrzesicieli; jeśli ktoś już „umarł”, to lepiej, aby tak zostało do dnia „zmartwychwstania”. Nie są podatni na podniesioną temperaturę emocji „umarłego” i jego bliskich, tym bardziej czegoś, co w naszym rozumieniu nazywa się opinią społeczną. Dlatego, niekiedy nie warto drażnić lwa.
Rebeliantko! Kłaniam się pięknie, i uprzejmie pozdrawiam