Bez kategorii
Like

Słowa, które zabiły

24/04/2012
381 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Nie zdziwił mnie wywiad Machały z prof. Głowińskim. Nie zdziwiło mnie zakłamanie tego wywiadu. Pokazuje on, że prawdą jest powiedzenie o Bogu odbierającym rozum

0


 

Słowa nie są bezkarne. Jeśli ktoś mówi o wojnie w Polsce, to choć jej jeszcze nie ma, on tę wojnę przygotowuje i stwarza”. Przekaz takiej wypowiedzi jest jasny – Kaczyński chce wojny.

 

No to przypomnijmy panu profesorowi i panu Machale kilka faktów.

Już na początku lat 90tych wybitny bojownik o wolność i demokrację, Adam Michnik, straszył wizją „bałkanizacji” Polski. Straszył wojną domową tych wszystkich, którym nie podobało się „odpieprzanie się od generała” czy „ludzie honoru”.  Jak ich wówczas wybitny bojownik nazywał? „Kanalie”, „oszołomy”.

 

Dziś ta retoryka wróciła. „Kaczyński podpala Polskę”, „wywołuje wojnę”. Kto używa takich zwrotów? Kaczyński? Do „kanalii” i „oszołomów” dołączono „ciemnogród”, „faszystów”, „nazioli”, „dorżnąć watahę”, „bydło”. Jak widać te słowa są całkowicie bezkarne, jedynie słuszne i wybitnie pokojowe. „Jeśli ktoś mówi o wojnie w Polsce, to choć jej jeszcze nie ma, on tę wojnę przygotowuje i stwarza”.

 

Obaj panowie ochoczo wracają do czasów morderstwa Prezydenta Narutowicza choć mamy fakt znacznie bliższy – morderstwo polityczne w Łodzi. Ale o to nie pytamy, nie wspominamy, tego ma nie być. A przecież jest.

 

Samobójcza śmierć Barbary Blidy wystarczyła do przypisywania rządowi PiS krwi na rękach choć na dziś mamy fakty odrzucania przez sądy zarzutów nieprawidłowości. Tych faktów nie zmieni stek bzdur zwany „raportem Klisza”. Gdyby była jakakolwiek podstawa do postawienia Ziobry czy Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu to już dawno by to się stało. Tusk niechybnie skorzystałby z możliwości wykluczenia Kaczyńskiego z życia politycznego. Jakoś nie korzysta. Dlaczego?

 

Z drugiej strony mamy fakty samobójczych śmierci już w czasach rządów Partii Miłości. Wysoka funkcjonariuszka ABW z Poznania popełnia samobójstwo zarzucając „jedynie słusznemu” kierownictwo nękanie notorycznymi żądaniami szukania haków na poprzedników. Dyrektor KPRM wyszedł na spacer a potem się powiesił. Sędzia również. Człowiek podpala się pod KPRM-em. Najpierw to „oszołom” potem jednak wychodzi, że miał rację. I ciekawe, że nikt z tych wszystkich, którzy grzmieli o „morderczej atmosferze za czasów rządów PiS”, o „demokraturze” pomija wstydliwym milczeniem przytoczone wyżej dramatyczne przypadki. Bo Partia Miłości to przecież życie lepiej.

6 rano za czasów PiS to „demokratura”. 6 rano za czasów PO to przecież…nic się nie stało.

 

Słowami mordowano za życia i morduje się po śmierci. Nie tylko słowami. Nawet zdjęcia były powodem do haniebnego procederu zohydzania śp. Lecha Kaczyńskiego. Manipulacja Agory ze zdjęciem odwróconego szalika była iwentem na cały tydzień. Dziś to zdjęcie zniknęło bo ujawniono manipulację.

 

Gdy jakaś kanalia zarzucała Prezydentowi „alkoholizm” tylko na podstawie, jak mówiła w TVN24, „gdzieś od kogoś usłyszałem” i żądała by Lech Kaczyński przedstawił świadectwo zdrowia, to nie usłyszałem z ust pana Machały czy pana Głowińskiego choćby cienia protestu. A i po katastrofie smoleńskiej kanalia żądała badania na obecność alkoholu w ciele tragicznie zmarłego Prezydenta sugerując jasno i wyraźnie, że „Prezydent musiał być nawalony”. O tych faktach nie przeczytamy w wywiadzie pana Machały z „wybitnym literaturoznawcą”. Bo słowo, które może zabić musi być przypisane Kaczyńskiemu. Dlatego nie może być mowy o mordzie politycznym w Łodzi.

 

„Newsweek” jest na dobrej drodze. Pod wodzą Lisa wyraźnie stacza się poniżej poziomu brukowców. Jest na najlepszej drodze do upadku. Słowami zabija sam siebie.  Wypada tylko pogratulować „sukcesu”.

0

Wojciech Oniszek

Zasadniczo pobieżnie.

204 publikacje
40 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758