Bez kategorii
Like

Darek

10/01/2012
462 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

O tym co mi poprawiło ostatnio humor.

0


    Moja dziewczyna ma syna, Darka. Chłopak przeszedł dziecięce porażenie mózgowe. Lekarze nie dawali mu w dzieciństwie wielkich szans na przeżycie. Jeżeli by miał przeżyć to jako ciężki kaleka. Dzięki poświęceniu matki, na szczęście wyrósł na pogodne dziecko. Co prawda chore ale w nie aż takim stopniu jak wieszczyli to lekarze.  Nie zna się na zegarku lecz wie dokładnie o której zaczynają się jego ulubione programy. Włącza telewizor z dokładnością atomowego zegara. Jak się czegoś nauczy to na całe życie. Ja, chociaż jestem dobry w te techniczne klocki, po dłuższym czasie nieużywania urządzenia muszę sobie przypominać. 

   Niedawno spotkał swojego chirurga-neurologa sprzed lat. Lekarz przywitał się z matką ciepło, wykazując na wstępie zdziwienie:

 – To on jeszcze żyje?

   Darek czasami lubi używać słów, których znaczenia nie do końca rozumie.Ale jemu się podobają.  Słowa te, często zasłyszane w tv, towarzyszą mu potem przez wiele dni przy okazji różnych dyskusji, nie koniecznie związanych z konkretnym słowem. I tak było tym razem: 

 – Mamo, co to jest libido?

Jakby z lekka zbaraniała na takie pytanie.

 – Gdzie je słyszałeś?

 – W telewizji. Coś reklamowali. Libido. Co to jest?

 – Coś co nas ożywia. Powoduje, że mamy więcej energii  – próbowała wybrnąć z sytuacji.

 – Tak jak coca-cola?

 – Tak, właśnie.- podchwyciła ucieszona.

   Na drugi dzień odbierała go ze świetlicy. Byli tam też rodzice innych dzieci. Między innymi ojciec jakiejś dziewczynki. Wywiązała się między nim, a Darkiem rozmowa. Traktował go nieco z góry. Jak to dorosły dziecko. Do tego kalekie. W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat coca-coli.

 – Bardzo ją lubię ale mama mówi, że jest niezdrowa. Rzadko piję.

 – Mi smakuje. Wiem, że nie jest zdrowa ale nie mogę się powstrzymać. Ma też i dobre działanie. – próbował trochę bronić coli.

 – Wie Pan, mnie coca-cola ożywia. Dobrze się czuję. Ogólnie mogę powiedzieć, że poprawia mi libido. Po coli mogę zasuwać (chodzić) cały dzień. I wcale nie jestem nawet zmęczony!

   Pan patrzył na Darka coraz z coraz większymi oczyma. A ten jak gdyby nigdy nic kontynuował:

– Niech Pan pamięta.Dużo coca-coli. Też zwiększy się Panu libido. Wszyscy będą zadowoleni. Żona też. Będzie mógł Pan tak jak ja zasuwać cały dzień. I nie będzie Pan zmęczony. Tak jak i ja.

   Gościu chwycił swoją córkę za rękę i pociągnął w stronę schodów. Byle jak najdalej od tego miejsca. I to jak najszybciej! Ścigał go głos Darka przechylonego przez poręcz schodów:

 – Niech Pan tylko pamięta: dużo coli! I wszyscy będą zadowoleni. Pana żona. I córki też. Zwiększy się Panu libido. Będzie Pan mógł zasuwać cały dzień. Słowo! 

   Potem już zawsze córkę odbierała matka.

 Kiedyś  ni stąd ni zowąd oświadczył:

 – Mamo chcę zostać gejem. Co mam zrobić?

 – Skąd Ci to przyszło do głowy? – zapytała przerażona nie na żarty matka.

 – Pani w szkole czytała bajkę. O dwóch żyrafach, Panach. Mówiła, że to dobrze.

   Chyba niezbyt dobrze skoro matka była tak przerażona tą perspektywą. Wytłumaczyła jak umiała sprawę, z czego Darek wyciągnął własne wnioski:

 – Czyli źle?

   Od tej pory słowo "gej" było dla niego synonimem największej obrazy. Czego doświadczył nasz pies, a właściwie suczka. Gdy raz go czymś zdenerwowała, wykrzyczał jej cały w złości:

 –  Ty gej…gej…gejico!

0

Mefi100

275 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758