CZYM SIĘ RÓŻNI SAPER OD SĘDZIEGO ?
12/07/2012
564 Wyświetlenia
0 Komentarze
21 minut czytania
duża część spraw, w których zaistniała pomyłka sądowa, pozostaje w ogóle niedostrzeżona
Od kilku miesięcy w mediach main stream, jak i w niezależnych mediach coraz głośniej i otwarciej mówi się o pomyłkach, błędach i niedoróbkach sędziów i prokuratorów, o zapaści wymiaru sprawiedliwości, o bezprawiu w Polsce. Zbiegły się te przekazy z Kongresem ruchu Niepokonanych 2012. Nie tylko pokrzywdzeni i ich rodziny, ale i Polacy, którzy nigdy nie mieli spotkania trzeciego stopnia z wymiarem sprawiedliwosci, powoli zaczynają sobie zdawać sprawę z powagi sytuacji.
Oliwy do ognia dolało Forum Obywatelskiego Rozwoju wraz z Instytutem Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego, którzy zorganizowali 9 lipca na UW w Warszawie konferencję połączoną z prezentacją raportu – „Przyczyny niesłusznych skazań w Polsce“ – autorstwa Łukasza Chojniaka i Łukasza Wiśniewskiego.
Pokrzywdzeni przez wymiar sprawiedliwości mieli nadzieję, iż raport ten i sama konferencja będzie początkiem „nowego“, początkiem oczyszczenia stajni Augiasza. Niestety, już dzisiaj, kilka dni po tych wydarzeniach przeglądając przekazy medialne i opinie – na temat zawartości samego raportu i relacje z konferencji uwidaczniają , iż ani nie ma Herkulesa, który wyburzylby mur stajni i skierował rzeki Alfejos i Penejos, aby wymyły gnój piętrzący się pod sufit, ani też w rzeczywistości Augiaszowi nie przeszkadza ten gnój.
Naiwnym było domniemanie, iż zaproszeni na konferencję FOR najważniejsi animatorzy wymiaru sprawiedliwości w Polsce, będą “promowali prawdę i zdrowy rozsądek
w tym dyskursie publicznym."
Konferencję otworzył Prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński duszsaczypatielnym: “…W przypadku niesłusznego skazania mamy do czynienia z gwałtem państwowym, bo – jak przy zwykłym gwałcie – nic później nie jest takie samo, to zdarzenie, które kaleczy człowieka na całe życie…”
Ale już prof. Lech Paprzycki – Prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego – sędzia z olbrzymim doświadczeniem, także naukowiec i teoretyk prawa, który spotyka się z bezprawiem sędziów na codzień w swojej pracy, wyrażnie bagatelizował problem. „…Pomyłki można więc traktować wąsko i szeroko. Ale jakie są przyczyny pomyłek? Niczego nowego się nie dowiedziałem. Ludzie są po prostu omylni…”
Też prawda. Nic nowego.Tyle tylko, że sędzia SN i kto jak nie Prezes Izby Karnej SN. zdaje sobie doskonale sprawę, iż nie te rzeczywiste pomyłki, ale świadome manipulacje, fałszowanie dowodów, absurdalne i arbitralnie dowolne oceny dowodów przez sędziów sa najczęstszą przyczyną nieslusznych skazań ludzi faktycznie niewinnych. Trzeba ten dyskurs rozpocząc od odrzucenia wszelkich eufemizmów i nazwania rzceczy po imieniu. Nie pomyłki, błędy i niedoróbki, a najzwyczajniejsze w świecie bezprawie i przestępstwa sędziów prowadzą najczęściej do niesłusznych skazań.
Dalej w dyskusji profesor postulował "…zadbać trzeba, by właściwe osoby były sędziami…” Nie można nie zgodzić się i z tym postulatem. Ale nie można też nie zauważyć, iż jest to banał i puste słowa, bo przecież nic nie słychać i nic się nie dzieje – nie prowadzone są jakiekolwiek prace nad zmianą systemu wyboru sędziów, a sami sędziowie nie inicjują i nie postulują rzeczywistych zmian.
Podobne puste frazesy usłyszeli uczestnicy konferencji od profesora Girdwoynia. Na pytania: czy nie pomogłoby wprowadzenie możliwości dochodzenia odszkodowania za oczywiście niesłuszne oskarżenie? I co z odpowiedzialnością finansową sędziów za niesłuszne skazania? profesor odparł: “… Sędzia nie może się bać wyrokowania. Problem jest w doborze kadr, urząd sędziego powinien być koroną zawodów prawniczych…”
Rzeczywiście sędzia nie powinien bać się wyrokowania, ale może powinien bać się konsekwencji łamania prawa – bo przecież to był omawiany problem na konferencji. W raporcie wyrażnie podkreślono, że nawet dostępne obecnie narzędzia dyscyplinowania nie są stosowane.
“…Przyjmując, że przyczyna niesłusznych skazań – co do zasady – leży w słabości ludzkiej pracy i oceny materiału dowodowego, w przypadku zawinionych błędów nie istnieje – w praktyce – realny system prewencji, przejawiający się choćby w skorzystaniu w przypadku oczywistych naruszeń prawa przez sąd, z dyscyplinującej instytucji wytyku, zarezerwowanej tak dla sądów odwoławczych183, jak i dla Sądu Najwyższego184. W sprawach, w których orzeczono przykładowo kary powyżej górnego zagrożenia ustawowego, a więc z rażącą, oczywistą obrazą prawa, nie stwierdziliśmy skorzystania z instytucji wytyku. Nie chodzi o zatem o karanie sędziów, obrońców czy prokuratorów w każdym przypadku, gdy w danej sprawie zaistnieje przypadek niesłusznego skazania, ale jeśli doszło do niego na skutek zawinionych działań profesjonalnego uczestnika postępowania, odpowiedzialność dyscyplinarna, a także odszkodowawcza nie powinny być tylko iluzoryczne. Jeśli przyczyną niesłusznego skazania jest najczęściej ludzki błąd, to brak mechanizmów wdrażających realną odpowiedzialność za popełnione błędy z pewnością zwiększa skalę tego zjawiska…“
Sędzia, który ma „ręce nieuwalane“ nie musi obawiać się wyrokowania. Takich sędziów właśnie potrzebujemy! Co do doboru kadr i uczynienie urzędu sędziego koroną zawodów prawniczych – jak wyżej.
Według Prezesa Izby Karnej SN nie potrzeba nam herosa Herkulesa, Augiasz sam oczyści swoją stajnię. „…Główna teza raportu – brak profesjonalizmu jako przyczyna pomyłek, profesjonalizm jako lekarstwo – została obroniona…”
Czy tego wariantu już raz nie przerabialiśmy przy okazji dyskusji nad lustracją władzy sędziowskiej? I w czyim profesjonaliźmie widzi sędzia Paprzycki lekarstwo na bezprawie i nagminne łamanie prawa przez sędziów i prokuratorów?
Ja zupełnie co innego wyczytałam w tym raporcie.
“…Gdyby pokusić się o próbę wskazania jednej głównej przyczyny pomyłek sądowych skutkujących niesłusznym skazaniem, to w pierwszej kolejności należałoby wskazać na niekompetencję po stronie profesjonalnych uczestników postępowania. Zdajemy sobie sprawę z wyrazistości tej oceny, ale niekiedy jest ona konieczna. Oczywiście, dalecy jesteśmy od generalizacji i ujawnione przez nas przykłady nie świadczą o całym środowisku sędziów, adwokatów czy prokuratorów, ale dobitnie wskazują jednak, że profesjonaliści mylą się niekiedy w sposób niedopuszczalny, co wywołuje daleko idące negatywne skutki. Wskazywanie tych przykładów ma na celu dążenie do ich ograniczenia w praktyce wymiaru sprawiedliwości, choćby nawet stanowiły one margines…”
W konferencji wziął też udział Zastępca Prokuratora Generalnego – Robert Hernand .
Na stronie internetowej Prokuratury Generalnej , Mateusz Martyniuk
Rzecznik Prasowy PG podsumował jego udział:
„…Badający jednoznacznie pozytywnie ocenili pracę Prokuratury Generalnej, często umożliwiającej wszczęcie procedury służącej wyeliminowaniu z obrotu prawnego niesłusznego skazania...”
Warto przytoczyć w całości tę ocenę, aby zauważyć manipulację rzecznika PG:
„..Z uwagi na brak uczestnictwa obrońcy w szeregu spraw, w których stwierdziliśmy przypadki niesłusznych skazań, nadzwyczajna kontrola prawomocnych orzeczeń była wszczynana na skutek skargi Prokuratora Generalnego lub Rzecznika Praw Obywatelskich. Jednoznacznie pozytywnie należy ocenić pracę obydwu podmiotów, często umożliwiających wszczęcie procedury służącej wyeliminowaniu niesłusznego skazania z obrotu prawnego…”
Nie jednoznacznie pozytywna ocena –
ogólna w domyśle, a jednoznacznie pozytywna ocena
w przypadkach niesłusznych skazań z uwagi na brak uczestnictwa obrońcy –a to jest zupełnie co innego.
Dalej Mateusz Martyniuk… “…Warto podkreślić, że w 2011 r. w Departamencie Postępowania Sądowego Prokuratury Generalnej rozpoznano 2 063 wnioski o wniesienie przez Prokuratora Generalnego kasacji od prawomocnych orzeczeń sądów karnych, przy czym 457 wniosków złożonych zostało przez prezesów sądów, prokuratorów apelacyjnych i okręgowych oraz innych oskarżycieli publicznych. Ilość wniosków kierowanych przez prokuratorów apelacyjnych i okręgowych w porównaniu z rokiem 2010 znacząco wzrosła, co wskazuje że zalecenie Prokuratury Generalnej kierowane do prokuratorów apelacyjnych w 2011 r. zostały zrealizowane. W 2010 roku prokuratorzy skierowali 130 wniosków o wywiedzenie kasacji, podczas gdy w roku 2011 takich wniosków było 253…”( podkreślenia autora)
Niestety te imponujco irrelewantne wyliczanki statystyczne nic nam nie mówią bez najważniejszego numerka – ile wniosków o kasację wywiódł i skierował do SN Prokurator Generalny, aby wyeliminować z obrotu prawnego niesłuszne skazania? No i ile tych ewentualnych wniosków zakończyło się skasowaniem wyroku nieslusznie skazującego?
I ten problem zdaja się dostrzegać autorzy raportu.
“…Inną kwestią jest konieczna kontrola i zbadanie, w porozumieniu z Prokuratorem Generalnym i Rzecznikiem Praw Obywatelskich, rodzaju spraw kierowanych do tych podmiotów przez potencjalnie niesłusznie skazanych i wskazywanych przez nich przyczyn takiego stanu rzeczy…”
Na stronie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości i Rzecznika Praw Obywatelskich nie ma w ogóle wzmianki o tym raporcie.
Nie trzeba być geniuszem, żeby zorientowac się z fragmentarycznych przekazów z tej konferencji i wspomnianego sprawozdania na stronie internetowej PG, że korporacje prawnicze i decydenci z najwyższej półki wykorzystali i raport i konferencję dla swojego PR. Metodą – spin – czyli odkręcania kota ogonem, zniekształcali rzeczywistość na swoją korzyść. Taktyka pozbawiania ludzi zdroworozsądkowego myślenia, poprzez manipulowanie faktami, używanie powyżej wskazanych “kojących” eufemizmów, proponowanie pełnych obłudy, niewykonalnych “rozwiązań“, podawanie statystyk, które nic nie wnoszą i bagatelizowanie tak skali jak i konsekwencji społecznych zjawiska pracuje na najwyższych obrotach.
Nie można też pominąć zawartości samego raportu, który w sposób niezamierzony przez autorów wpisywał się swietnie w ten spin z racji niezwykle ograniczonego zakresu badań.
“…Aby mówić o niesłusznym skazaniu, konieczne jest ustalenie, że w konkretnej sprawie zapadł prawomocny wyrok skazujący.Orzeczenie takie musi zostać następnie uchylone w drodze nadzwyczajnych środków zaskarżenia (kasacja albo wznowienie postępowania), a poprzednio skazana osoba uniewinniona albo postępowanie w jej sprawie umorzone. Możliwe jest również ponowne rozpoznanie sprawy po uchyleniu prawomocnego wyroku. Jeżeli w takim postępowaniu odpowiedni sąd uniewinni oskarżonego, umorzy postępowanie albo skaże oskarżonego na karę łagodniejszą, również ma miejsce niesłuszne skazanie…
…Łącznie przeanalizowano 119 spraw rozpoznanych przez sądy z obszaru właściwości Sądu Apelacyjnego w Poznaniu (ze 171 wytypowanych – nie wszystkie akta były dostępne), z czego w 68 sprawach stwierdzono niesłuszne skazanie. Już te dane, obejmujące sprawy rozpoznane jedynie przez sądy z apelacji poznańskiej, dowodzą, że liczba niesłusznych skazań w całej Polsce (11 apelacji) musi być zdecydowanie większa niż liczba spraw, w których zasądzono odszkodowanie lub zadośćuczynienie za niesłuszne skazanie…”
Niezwykle istotny jest fakt, że badaniu poddano praktycznie wyłacznie sprawy rozpatrywane w pierwszej instancji przez sądy rejonowe. Nie wiadomo czy to był wybór badaczy, czy też zmuszeni byli do takiego wyboru spraw okolicznościami, np. odmową czy utrudnianiem dostępu do dokumentacji spraw. (badacze podają, że na 171 wytypowanych spraw – w 52 sprawach „nie wszystkie akta były dostępne“) Jakakolwiek była przyczyna takiego doboru spraw, nie podlega dyskusji, że każde niesłuszne skazanie jest naganne i swiadczy o tym, że państwo zawiodło obywatela, to jednak konsekwencje tak dla skazanego jak i jego rodziny są zupelnie inne w przypadku niesłusznego wyroku 6 miesiecy, roku czy dwóch, a zupełnie inne w przypadku wyroków wieloletnich do dożywocia włącznie.
Oczekiwania i nadzieje tysięcy niesłusznie skazanych i pokrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości oczekujących na raport Łukasza Chojniaka i Łukasza Wiśniewskiego zakończyły się rozczarowaniem. I nie wynika to z nierzetelności badaczy, a raczej z nierealistycznych nadziei oczekujących.
Pokrzywdzeni przez wymiar sprawiedliwości, niewinnie skazani prawomocnymi wyrokami, gnijący w więzieniach, nie mają żadnych narzędzi i nie mogą zmusić żadnego sądu do pochylenia się nad ich sprawą ponownie. Nie są więc te skazania „oficjalnie“ potwierdzone wyrokiem sądu, jako niesłuszne.
Jedynymi instytucjami mającymi narzędzia – upoważnionymi do wywiedzenia kasacji są Rzecznik Praw Obywatelskich i Prokurator Generalny. Działania tych „podmiotów specjalnych“ w dziedzinie “umożliwiania wszczęcia procedury służącej wyeliminowaniu z obrotu prawnego niesłusznego skazania”są tematem na oddzielną notkę. Gwarancyjna funkcja Prokuratora Generalnego i Pzecznika Praw Obywatelskich w zakresie eliminowania niesłusznych skazań jak na razie jest w Polsce fikcją.
W dyskusji na konferencji przedstawiającej raport nie było więc miejsca na podnoszenie kwesti tysięcy faktycznie niewinnych, niesłusznie skazanych prawomocnymi wyrokami. W świetle prawa ich wyroki są słuszne, (najczęściej potwierdzone kontrolą apelacyjną i nieudaną kasacją) a ich zarzuty to „subiektywne odczucia, do których mają prawo” w najlepszym wypadku. Oczywiście są i inne warianty – mogą też wynikać z “zaburzeń psychiatrycznych„ skarżących, a także z „pieniactwa i bezpodstawnej wyjątkowej roszczeniowości“, no i „zwykłego niezadowolenia z wyroku“.
I autorzy raportu doskonale zdają sobie sprawę, że ich badania to tylko czubek góry lodowej.
“..,Mamy natomiast przekonanie, iż duża część spraw, w których zaistniała pomyłka sądowa, pozostaje w ogóle niedostrzeżona, skoro często usuwanie takich błędów, co stwierdziliśmy podczas badań, dzieje się na skutek ich zupełnie przypadkowego dostrzeżenia i wszczęcia procedury kasacyjnej lub wznowieniowej, nierzadko przez Rzecznika Praw Obywatelskich lub Prokuratora Generalnego. Ile takich spraw wciąż pozostało niezauważonych i funkcjonuje w obrocie prawnym – nie wiadomo…“
Dalej nie ma odpowiedzi na pytanie , jak te „niezauważone sprawy“ wyeliminować z obrotu prawnego – czyli jak zwrócić niewinnie skazanym ich marzenia, nadzieje, plany, utracone rodziny i życie?
http://www.for.org.pl/pl/misja-for
http://www.pg.gov.pl/index.php?0,821,1,526