Wielokrotnie dyskutowałem z prof. Bazijewem (właściwie rozmawiam z nim codziennie) na temat frazy, która kończy jeden z jego wykładów.
Starałem się go przekonać, że byłoby lepiej dla sprawy, gdyby pewne słowa nie zostały wypowiedziane.
On z uporem godnym lepszej sprawy upierał się przy takim zakończeniu, jakie znalazło się w wydaniu książkowym z 1994 r, twierdząc, że takie słowa, to normalna praktyka w nauce, gdy badacz zorientował się, że dokonał epokowego odkrycia.
Nie potrafił przedstawić mi twardego dowodu, a ja nie potrafiłem go znaleźć (inna sprawa, że nie zajmowałem się poszukiwaniem takiego dowodu rzetelnie).
Aż dzisiaj, czytając komentarze pod notką jednego warszawskiego fizykalisty znalazłem to, co może służyć jako ten dowód, cytuję:
W 1908 roku Herman Minkowski, jeden z nauczycieli Alberta Einsteina na Politechnice w Zurichu, podczas słynnego wykładu w Getyndze oznajmił, że:
„Od tej chwili czas i przestrzeń rozważane każde oddzielnie są skazane na odejście w cień, a tylko połączenie tych dwóch zachowuje niezależne istnienie.”
Zob. Herman Minkowski „Space and Time” w: The Principle of Relativity, A sommersfeld, London 1923 s.75: „[…] space by itself, and time by itself, are doomed to fade away into mere shadow, and only a kind of union of the two will preserve an independant reality”.
http://autodafe.salon24.pl/372054,w-labiryncie-czasu#comment_5417098
Pytacie jak brzmi ta fraza, który kończy jeden z wykładów prof. Bazijewa? Oto ona:
"W tej postaci ono nabiera statusu podstawowego równania mechaniki wysokich częstotliwości – nowego rozdziału fizyki, usuwającego z nauki mechanikę kwantową."
http://www.electrino.pl/2.1.html
Czym nie Minkowski?
Czym nie uczony?
Fizyka dla tych, którzy chca zrozumiec! Polityka dla tych, którzy zrozumieli!