Bez kategorii
Like

(…) czyli Pana Dubienieckiego z palestrą kłopoty.

01/03/2011
468 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

            Historia, jak z Harlekina:   zacnego, ekskomunistycznego polityka syn, dobrze w III RP ustawiony, małżeństwem z córką Prezydenta, jeszcze sobie to ustawienie poprawił.   Jeśli dodać do tego takie atrybuty, jak błyskotliwa inteligencja, precyzja w formułowaniu myśli i konstruowaniu wypowiedzi, takt, a nade wszystko, ujmujący sposób bycia – od razu widać, czemu swoją pozycję zawodową/ biznesową zawdzięcza.   Jest w tym kontekście oczywistym, że i w Pisie pozycja stosowna do ww. przymiotów mu się, jak przysłowiowa psu micha należy.   Nie będzie się przecież klejnot taki, po jakichś ogonach, na wyborczych listach pętał.   On się nadaje – do wszystkiego.   I nagle, jak w Harlekinie albo Dynastii jakiejś, przedstawiciel zawodu zaufania publicznego, dziennikarstwem zwanego (ja […]

0


 
 
 
 
 
 
Historia, jak z Harlekina:
 
zacnego, ekskomunistycznego polityka syn, dobrze w III RP ustawiony, małżeństwem z córką Prezydenta, jeszcze sobie to ustawienie poprawił.
 
Jeśli dodać do tego takie atrybuty, jak błyskotliwa inteligencja, precyzja w formułowaniu myśli i konstruowaniu wypowiedzi, takt, a nade wszystko, ujmujący sposób bycia – od razu widać, czemu swoją pozycję zawodową/ biznesową zawdzięcza.
 
Jest w tym kontekście oczywistym, że i w Pisie pozycja stosowna do ww. przymiotów mu się, jak przysłowiowa psu micha należy.
 
Nie będzie się przecież klejnot taki, po jakichś ogonach, na wyborczych listach pętał.
 
On się nadaje – do wszystkiego.
 
I nagle, jak w Harlekinie albo Dynastii jakiejś, przedstawiciel zawodu zaufania publicznego, dziennikarstwem zwanego (ja na poważnie) , dzwoni do Pana Dubienieckiego, nie uprzedzając, że rozmowę nagrywa, a ten ruga go jak sołdat, albo przynajmniej milicjant jaki.
 
Ja rozumiem, że teraz taka moda i że Pan Dubieniecki powinien wpierw zapytać, czy rozmowa jest nagrywana.
 
Gdyby padła odpowiedź twierdząca, mógłby spokojnie wkurzenie na dziennikarza powściągnąć i powiedzieć mu dokładnie to, co powiedział, ale słowami innymi – takimi, by nikt się przyczepić nie mógł.
 
Gdyby dziennikarz skłamał, zapierając się, że rozmowę nagrywa i ujawnił potem bluzgi Pana Dubienieckiego – wydźwięk sprawa by miała jednak , jak by to ująć –   niejednoznaczny.
 
A tak – zbluzgał rynsztokowo dziennikarzo-prowokatora (spokojnie – ja o prowokacji dziennikarskiej piszę – o niczym innym) i ma kłopot ze swoją korporacją, która bluzgami się najoczywiściej brzydzi.
 
Teraz czas na puentę:
 
Ja wiem, że adwokaci, to ludzie etyczni są, bo gdyby nie byli, to by się w palestrze nie znaleźli.
 
Tylko, jak słyszę, że ktoś ma dostać dyscyplinarkę za zruganie prowokatora dziennikarskiego, a całe to adwokackie towarzystwo, znane z tego, że (…) i (…) oraz (…) , to mi się ze śmiechu zmarszczki prostują.
 
OK. – dal się szczaw złapać red handed, ale w końcu nie na wręczaniu prezentu sędziemu (spokojnie – ja o imieninowym prezencie) ani na korepetycjach dla niepełnoletniej.
 
Przy brydżu i cygarach, można mu napomknąć, żeby ostrożniejszym , w kontaktach z mediami był, jak to starsi koledzy w zwyczaju mają.
 
No, chyba, że jest zgłoszone zapotrzebowanie na stuknięcie młodego – aaa… to ja się nie wtrącam, bo to już poważne sprawy są.
 
 
 
 
 
 
 

  

0

ewaryst fedorowicz

reklamiarz

103 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758