Dziwne koleje śledztw dotyczących śmierci bardzo ważnych osób.
Dziś chciałbym się pochylić nad dwoma konkretnymi przypadkami śmierci dwóch ważnych osób, a także okoliczności, które im towarzyszyły.
Konkretnie chodzi mi o śmierć Bronisława Geremka i Andrzeja Leppera.
Zacznijmy od tego pierwszego czyli „drogiego Bronka”.
„Profesor Bronisław Geremek zginął w niedzielę w wypadku samochodowym w okolicach Miedzichowa w Wielkopolsce. Były szef MSZ i obecny europoseł miał 76 lat.” Wypadek miał miejsce 17.07.2008 roku.
„Około godziny 13.10 mercedes, którym jechał profesor Geremek, zjechał nieoczekiwanie na przeciwległy pas jezdni doprowadzając do czołowego zderzenia z nadjeżdżającym fiatem Ducato – powiedział portalowi Gazeta.pl rzecznik policji Mariusz Sokołowski.”
„Trzy ranne w wypadku osoby przewieziono do szpitali w Poznaniu i Nowym Tomyślu. W najcięższym stanie jest kierowca fiata Ducato. Kobieta, która podróżowała z b. ministrem jest w szoku, nie zeznawała jeszcze na okoliczność wypadku. Policja bada jego przyczyny”
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,5451187,Profesor_Bronislaw_Geremek_nie_zyje.html
Ruszyło śledztwo. Wydawałoby się, że sprawa jest oczywista. 76-letni stary łeb, trzeźwy, nie stwierdzono zawału, zjechał na przeciwległy pas ruchu doprowadzając do czołowego zderzenia z jadącym prawidłowo „Fiatem Ducato”. Skoro nie alkohol i zawał, to co mogło być przyczyną zjechania na przeciwległy pas?
Ja mogę podać trzy:
1. Zasnął
2. Był zaaferowany pasażerką, z którą jechał (wieść gminna niesie, że odbywały się jakieś czynności seksualne)
3. Chciał popełnić spektakularne samobójstwo
Z tych trzech przyczyn, tą trzecią zdecydowanie odrzucam, jako mało prawdopodobną, bo ten stary łeb nie wyglądał na samobójcę, druga też jest mało prawdopodobna (za stary na figle), pozostaje zaśnięcie za kierownicą. Wina Geremka bezsporna. Gdyby taki wypadek dotyczył zwykłej osoby, to sprawę zamknięto by raz, dwa.
Mamy zatem ewidentną winę Geremka.
A jak do tego podeszła prokuratura?
Śledztwo trwało prawie pół roku, w międzyczasie prokuratura wykonała dodatkowe badania krwi Geremka, zakończyło się 22.12.2008 roku umorzeniem:
„Poznańska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci profesora Bronisława Geremka. Profesor Geremek sam spowodował wypadek, w którym zginął. Według prokuratury Bronisław . Geremek zasnął za kierownicą i to on był bezpośrednim sprawcą wypadku.”
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,6089766,Prokuratura__Prof__Geremek_sam_spowodowal_wypadek.html
Kierowca „Fiata” – ofiara Geremka, przez bardzo długi okres czasu nie mógł zlikwidować szkody z powodu przeciągającego się śledztwa. Wyglądało to tak jak by prokuratura za wszelką cenę chciała znaleźć choćby drobny i nieistotny powód żeby częścią winy obciążyć kierowcę „Fiata”. Były drogie ekspertyzy, byli również nie tacy tani biegli.
” Prokuratura powołała ostatnich biegłych. Opracują oni ekspertyzę, która opisze – sekunda po sekundzie – jak doszło do wypadku, w którym zginął eurodeputowany.
"Eksperci z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie powinni zdążyć w ciągu miesiąca" – powiedziała Radiu Merkury rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur- Prus. Według niej, opinia biegłych powinna wykazać, który z uczestników wypadku złamał przepisy drogowe i, czy do wypadku przyczyniły się czynniki zewnętrzne, na przykład stan nawierzchni.”
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Sledztwo-w-sprawie-smierci-Bronislawa-Geremka-zmierza-do-konca-1840276.html
Stan nawierzchni? Dobre sobie:-) To kierowca ma obowiązek dostosowania prędkości jazdy do czynników zewnętrznych takich jak pogoda czy właśnie stan nawierzchni. Oczywista oczywistość, ale nie dla prokuratury (!). Pieniądze podatników wyrzucone w stan nawierzchni.
A jak było w przypadku śmierci Andrzeja Leppera? Zdarzenie miało miejsce dosłownie sześć dni temu, zatem każdy musi pamiętać komunikaty policji bezpośrednio po zdarzeniu, dla przykładu:
„W piątek wieczorem, podczas konferencji prasowej, nadkomisarz Marcin Szyndler poinformował, że Andrzej Lepper został znaleziony w prywatnych pomieszczeniach w warszawskiej siedzibie Samoobrony. Pierwsza informacja trafiła do funkcjonariuszy po godzinie 16. Leppera – powieszonego – znalazł członek rodziny.
Szyndler dodał, że lekarz, który przybył na miejsce, jako powód śmierci podał "powieszenie samobójcze". Zdaniem przedstawiciela stołecznej policji na razie nie ma powodów, by twierdzić, że były lider Samoobrony zginął inaczej.
– Na miejscu trwają obecnie czynności, które potrwają wiele godzin. Na miejscu są wszystkie niezbędne służby, jest także prokurator. Oględzinom podlegają pomieszczenia biurowe, przesłuchiwani są także świadkowie, którzy pojawili się w biurze Samoobrony. Lekarz nie stwierdził dokładnej godziny zgonu. Będzie to przedmiotem śledztwa – powiedział nadkom. Szyndler.”
Było tam jeszcze o braku dowodów na udział osób trzecich, o kłopotach finansowych i rodzinnych denata. Ciało poddane zostało w poniedziałek sekcji, która potwierdziła brak udziału osób trzecich (!).
My zwykli, prości ludzie z ulicy wiemy, że oględziny, to jeszcze nie sekcja. Pobiera się krew denata, tkanki, treść żołądka itp., a to siłą rzeczy musi potrwać co najmniej kilkanaście dni.
Wg mnie pogrzeb Andrzeja Leppera odbywa się w wielkim pośpiechu, trochę dziwnym jak na okoliczności śmierci. Pogrzeb jakby wymuszony przez ekipę Tuska, bo to pogrzeb państwowy. Trochę mnie to dziwi, bo przecież stosunek Tuska do Leppera jest powszechnie wiadomym i mało kto uwierzy w to, że Tuskowi jest tak po ludzku przykro. Przecież on chichrał się nawet wtedy gdy ze Smoleńska wracały trumny. Decyzja o tym, że pogrzeb Leppera ma być pogrzebem państwowym, to decyzja Tuska. Dziwi mnie i ta decyzja i ten pośpiech, wygląda to tak jakby komuś zależało na szybkim ucięciu całej sprawy. Tuskowi? A co on ma do „samobójstwa” Leppera?
Nie znamy dokładnej godziny śmierci Leppera, nie wiemy nic o osobach, z którymi kontaktował się ostatnio, nie ma listu pożegnalnego wyjaśniającego powody tak drastycznej decyzji, mamy taśmy Sakiewicza, mamy rewelacje SE powielone przez wp.pl (jakieś prostytutki, jacyś gangsterzy), ale to nie jest w stanie zmienić stanowiska prokuratury.
Andrzej Lepper powiesił się sam, bez udziału osób trzecich i już!
Dziwne? Dla mnie bardzo dziwne. Zważywszy jak prokuratura majstrowała przy okolicznościach śmierci „drogiego Bronka” wręcz niepokojąco dziwne.