Wiele na to wskazuje. Po chwilowym spadku popularności w ustawianych pracowicie sondażach PO znów zyskuje. Słupki rosną, chłopcy mogą się znów poklepywać po plecach i szczerzyć zęby. W teorii przynajmniej, bo realnie tego nie robią. Na wiosenny termin wyborów wskazuje także aktywność Pawła Poncyljusza tak barwnie odmalowana piórem Łażącego Łazarza. Oto pan Poncyljusz pomny na los partii kanapowych działających w pojedynkę udał się z propozycją sojuszu do siedziby UPR. Tam, ku swej sromocie i nieszczęściu, spotkał Łażącego, któremu – prócz szczegółów programu gospodarczego oraz planów koalicyjnych – zdradził także, że Migalski to gamoń. To akurat wiedzieliśmy i bez Poncyljusza, ale cóż to szkodzi się upewnić w swych przeczuciach i intuicjach? Nic. Od razu się człowiekowi lepiej na sercu robi. […]
Wiele na to wskazuje. Po chwilowym spadku popularności w ustawianych pracowicie sondażach PO znów zyskuje. Słupki rosną, chłopcy mogą się znów poklepywać po plecach i szczerzyć zęby. W teorii przynajmniej, bo realnie tego nie robią. Na wiosenny termin wyborów wskazuje także aktywność Pawła Poncyljusza tak barwnie odmalowana piórem Łażącego Łazarza. Oto pan Poncyljusz pomny na los partii kanapowych działających w pojedynkę udał się z propozycją sojuszu do siedziby UPR. Tam, ku swej sromocie i nieszczęściu, spotkał Łażącego, któremu – prócz szczegółów programu gospodarczego oraz planów koalicyjnych – zdradził także, że Migalski to gamoń. To akurat wiedzieliśmy i bez Poncyljusza, ale cóż to szkodzi się upewnić w swych przeczuciach i intuicjach? Nic. Od razu się człowiekowi lepiej na sercu robi.
Groza tego opisu nie dociera do świadomości czytelnika w pełni jeśli nie uświadomi on sobie, że ów Poncyljusz Paweł był swego czasu wiceministrem gospodarki. Wiceministrem! Święci Pańscy! No, ale dobrze, nie jest nim już na szczęście. Teraz może tylko chodzić po mieście i szukać koalicjantów. Niech szuka.
Trzecim symptomem zbliżających się wiosennych wyborów jest pojawienie się w salonie 24 Jarosława Kaczyńskiego. Blog premiera Kaczyńskiego generuje nieprawdopodobną ilość odsłon i nie ma się czemu dziwić. Współczuć jedynie należy autorowi, ze jego pojawienie się uaktywniło natychmiast całe rzesze troli, którzy pozakładali w salonie blogi z nadzieją, że opisywanie w nich Kaczyńskiego i komentowanie jego wpisów zapewni im popularność.
Pojawienie się Jarosława Kaczyńskiego w salonie to najważniejszy symptom zbliżających się wyborów. Jak wiadomo premier nie ma możliwości zaprezentowania się w mediach bez ryzyka zmanipulowania i przekłamania jego przekazu przez zatrudnionych tam dziennikarzy. Żeby dotrzeć do ludzi musi sięgać po metody niestandardowe i niszowe, takie jak blog czy filmy wrzucane do Internetu. Wierzymy w skuteczność tego rodzaju akcji, bo odzew komentujących jest duży, nawet jeśli odjąć od tego troli, których jest tam masa.
Najważniejszym jednak symptomem zbliżających się wyborów jest podana przez portale wczoraj wieczorem informacja, że termin głosowania zostanie podany jeszcze w tym miesiącu. W lutym. „Tego miesiąca” zostało nam raptem tydzień. Czekamy więc z niecierpliwością na to ogłoszenie i już się szykujemy by dać odpór zakazowi emitowania spotów wyborczych w telewizji, parytetom i innym bzdurom, które zostały wprowadzone po to, by jeszcze bardziej osłabić PiS i jeszcze wyraźniej odciąć ludzi od informacji. Listy wyborcze pełne zaś będą jakiś zabłąkanych pańć, którym ktoś zaproponował – a może ty byś kochanieńka posłanką została? Na co ona – No to ja Krysiu kochana zgodziłam się, wiesz…
Czekamy więc na termin i fakt, że termin ten będzie wcześniejszy niż zapowiadano niepokoi nas mocno. Oznacza bowiem, że przy maksymalnym natężeniu kłamstwa i manipulacji, a być może także fałszerstw takich jak to na Ochocie, dokonane w ostatnich wyborach PO zechce rządzić następne cztery lata, objąć prezydencję w Unii i odcinać kupony od sukcesu jakim musi być Euro 2012. Strzeż nas od tego wszystkiego dobry Panie Boże. Może im się nie uda.
swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy