Wydawać by się mogło, że redakcja i wydawca gazety o swojsko brzmiącej nazwie „Dziennik Polski” wiedzą, że Orzełki w Koronie na czapkach mieli ci, których od 1 września 1939 roku niemieckie oddziały Trzeciej Rzeszy Hitlera określani jako „naziści”…
Wydawać by się mogło, że redakcja i wydawca gazety o swojsko brzmiącej nazwie "Dziennik Polski" wiedzą, że Orzełki w Koronie na czapkach mieli ci, których od 1 września 1939 roku niemieckie oddziały Trzeciej Rzeszy Hitlera określane ostatnimi czasy jako "naziści" zwalczały, eksterminowały i mordowały przez cały okres II Wojny Światowej na wszystkich niemalże frontach. Tak podczas walk regularnych oddziałów wojskowych jak i w czasie trwającego całą Wojnę gigantycznego oporu Polskiego Państwa Podziemnego. Wydawać by się mogło… I mojej nieistotnej osobie tak się wydawało do ostatniej soboty… W końcu rzetelne dziennikarstwo i solidna publicystyka pragnącego uchodzić za elitarny dodatek załączony do tejże gazety jakim jest polskojęzyczna wkładka "The Times" zobowiązuje. Dlatego chciałbym zapytać panów redaktorów sobotnio – niedzielnego wydania z 25-26 sierpnia 2012 roku o to, czy ich zdaniem:
Polski wojskowy Orzełek w koronie oderwany prawdopodobnie od czapki jakiegoś nieznanego obrońcy granic Rzeczypospolitej z 1939 to dobra ilustracja do artykułu o zabarwionym fascynacją faszyzmem handlu nazistowskimi pamiątkami jaki znalazł się na stronie 4 dodatku "The Times" w tłumaczeniu pana Z. Macha…?
jako dwie inne ilustracje artykułu "Nazistowskie pamiątki w cenie" zostały użyte zdjęcie Hitlera w mundurze i zdjęcie narzędzi lekarskich używanych do obrzydliwych eksperymentów prowadzonych na więźniach w obozach śmierci. Mnie osobiście takie zestawienie wyprowadziło z równowagi… Szkoda, że w naszym kraju nie ma jakiejś uczciwie działającej instytucji do – mówiąc banalnie – karania takich nadużyć i gebelsowskiej wręcz manipulacji. Solidne dziennikarstwo i elitarność tytułu zobowiązuje… prawda? Panom z Dziennika… przypominam – tu jest Polska… która nie zginęła i… nie zginie.
A może w cenie jest wylewanie na Polaków pomyj połączone z wybielaniem prawdziwych zbrodniarzy? Ceny za te "pamiątki" są przecież prawdziwe i ponoć niemałe…
Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (weg. Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát). Boze chron Wegry i Rzeczpospolita.