Warto więc obserwować losy tych, co to problemy polityczne „biorą na klatę”.
Są politycy biorący politykę „na klatę”. Czasem zastanawiam się dlaczego to robią. Historia dostarcza nam tu dwa przykłady: Węgra Ferenca Gyurcsány’ego kilka lat temu i Waldemara Pawlaka dzisiaj. Oba dotyczą politycznego kłamstwa.
Gyurcsány mówił o nieustającym politycznie kłamstwie, wicepremier Pawlak nie nazwał tego tak dosadnie, jednak brak wiary w państwową emeryturę, będą miały taki sam ciężar gatunkowy.
Premier Tusk z uporem godnym lepszej sprawy, ciągle wierzy, że Państwo może zapewnić godziwą emeryturę, jednocześnie tucząc instytucje finansowe. Dla Waldemara Pawlaka nie jest to już tak oczywiste: stawia na siebie i rodzinę.
I to już koniec. Tak pękniętego rządowego garnka już posklejać się nie da. Będzie wyciekało i to każdego dnia więcej.
Warto więc obserwować losy tych, co to problemy polityczne „biorą na klatę”.Historia w takich przypadkach nie lubi być zbyt łaskawa.