Ten artykuł ukazał sie na moim portalu „Gorlice i Okolice” (www.gorliceiokolice.eu) 14 sierpnia 2014 roku. Jestem pewien, że, choć sprawa jest lokalna, to warto upowszechnić tę historię na forum ogólnopolskim. Nie tylko ze względu na pamięć o rodzinie Długoszowskich. O dworze Wieniawy napisałem od 2012 roku kilka tekstów. Można je bez trudu odnaleźć na moim gorlickim portalu. Wszystkie pozostają aktualne i nie wymagają korekty merytorycznej. Gdyby niektóre kwestie zawarte w niniejszym tekście nie były dla Państwa całkiem jasne, pożeglujcie na www.gorliceiokolice.eu. Polecam, np. – http://gorliceiokolice.eu/2014/06/transakcja-stulecia-historii-dworu-dlugoszowskich-ciag-dalszy/.
Od jakiegoś czasu przyglądam się czynnościom urzędowym, które zostały podjęte w sprawie zakupu oraz remontu i modernizacji dworu Długoszowskich nie tylko na potrzeby przyszłej szkoły muzycznej i… przecieram oczy ze zdumienia.
Zaczęło się od tego, że w kwietniu lub w maju 2013 roku, ucieszony, widząc rozpoczęte prace remontowe we dworze, szukałem kontaktu z właścicielem i inwestorem, chcąc z nim przeprowadzić wywiad. Przed remontowanym budynkiem nie było jednak żadnej tablicy informacyjnej, która obowiązkowo powinna była wisieć, w widocznym miejscu, obok remontowanego obiektu. Zatelefonowałem więc do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego (PINB) w Gorlicach Aleksandra Górskiego w nadziei, że zdradzi mi kto podjął się tego wysiłku i remontuje gniazdo Długoszowskich. I tutaj spotkało mnie pierwsze zaskoczenie. Pan inspektor Górski nic nie wiedział o pracach remontowych i, nie ukrywając irytacji, rzucił do słuchawki, że natychmiast wysyła do Bobowej ekipę kontrolerów. W ten niezamierzony sposób, niechcący, doniosłem na właściciela dworu do PINB. Po jakimś czasie, z innych źródeł poznałem nazwisko właściciela i opowiedziałem mu telefonicznie tę historię. Oświadczył, żebym się nie martwił i że nie żywi do mnie urazy, i że on sobie poradzi.
Do wywiadu z właścicielem dworu jednak nie doszło; brak zainteresowania z jego strony, chcąc nie chcąc, musiałem zaakceptować. Remont dworu trwał jednak w najlepsze.
Po kilku miesiącach, już w połowie 2014 roku, dotarła do mnie wiadomość, którą dość dokładnie opisałem, że burmistrz Wacław Ligęza, a właściwie Gmina Bobowa, zamierza kupić dwór Długoszowskich za astronomiczną kwotę 2 milionów 750 tysięcy złotych. Informacja ta, tak podziałała na moja wyobraźnię, że wystąpiłem do władz z licznymi wnioskami o dostęp do informacji publicznej. Wszak wartość budynku wzrosła dziesięciokrotnie na przestrzeni 15 miesięcy, a burmistrz Wacław Ligęza jeszcze w styczniu 2013 roku przed kamerą TVP Kraków zapewniał, że nie stać naszej gminy na wydanie chyba 200 tysięcy złotych na ten bobowski zabytek.
DATY ALBO TEMPO NA REKORD ADMINISTRACYJNY ŚWIATA
Nie ukrywam, że niektóre odpowiedzi, których udzielili mi burmistrz Wacław Ligęza i Roman Honkowicz – naczelnik Wydziału Architektury i Budownictwa Starostwa Powiatowego w Gorlicach, wzbudziły moje najwyższe zaniepokojenie. A pismo naczelnika Romana Honkowicza z dnia 10 lipca 2014 roku (znak AB.670.48.2014) miało jawnie demaskatorski charakter. Otóż dowiedziałem się, że „Wniosek o pozwolenie na przebudowę „Dworu Długoszowskich” ze zmianą sposobu użytkowania na cele szkoły muzycznej wpłynął w dniu 30 czerwca 2014 roku” i że „do tej pory (tj. do 10 lipca 2014 r.) podjęte zostały następujące czynności: dokonano sprawdzenia kompletności wniosku o pozwolenie na budowę, zawiadomiono strony o wszczęciu postepowania administracyjnego, wystąpiono do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie (WUOZ) – Delegatury w Nowym Sączu o uzgodnienie projektu budowlanego w zakresie ochrony konserwatorskiej”. W istocie, Starosta Gorlicki, wystąpił do WUOZ o uzgodnienie projektu budowlanego w zakresie ochrony konserwatorskiej i uczynił to 9 lipca 2014 roku. WUOZ otrzymał ten wniosek 11 lipca 2014 roku i bezzwłocznie, 17 lipca 2014 roku wydał Postanowienie i pozytywnie uzgodnił ze stanowiska konserwatorskiego przebudowę dworu (Postanowienie – znak OZNS.5152.35.2014.KMI). Szybko, ale to nie koniec tej błyskawicznej procedury. Starosta ww. Postanowienie od WUOZ z Nowego Sącza otrzymuje tego samego dnia lub następnego rano i już nie bezzwłocznie, ale natychmiast, tj. 18 lipca 2014 roku, wydaje Decyzję nr 428/2014 – znak AB.6740.447.2014 (kliknij żeby zapoznać się z tym dokumentem) i „zatwierdza projekt budowlany i udziela pozwolenia na wykonanie robót budowlanych polegających na przebudowie budynku „Dworu Długoszowskich” w Bobowej ze zmianą sposobu użytkowania na budynek szkoły muzycznej”. Właściciel i inwestor odbiera ten dokument, prawdopodobnie także przypadkowo, tego samego dnia, tj. 18 lipca 2014 roku. Starosta daje stronom 14 dni na złożenie odwołania. To dlatego chyba właściciel nie traci ani minuty, żeby rzeczoną decyzję odebrać. Wygląda na to, że był doskonale poinformowany, że starosta tę decyzję podpisze właśnie 18 lipca. Przypadek goni przypadek a przypadki przecież chodzą po ludziach…. A ja, głupi, ciągle o spiskowej teorii dziejów.
Zupełnie przypadkowo, tutaj oczywiście znowu żartuję, 18 lipca 2014 roku zawarte, należało by raczej powiedzieć podpisane, zostaje porozumienie (zob. tutaj) pomiędzy MKiDN a Gminą Bobowa, w którym minister Omilanowska wyraża zgodę na utworzenie w Bobowej szkoły muzycznej I stopnia. Ten dokument otrzymałem, na mój oficjalny wniosek, od urzędnika MKiDN Daniela Rewersa. Jakżeż dziwny to dokument: Gmina Bobowa „przystawia” aż 3 pieczęcie (Gminy, burmistrza i skarbnika Danuty Żarnowskiej), ale nie widać żadnej pieczęci Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego ani pani minister Omilanowskiej, tylko, chyba jej, nieczytelny podpis, żadnej daty nagłówkowej i znaku pisma(!?), data zawarcia Porozumienia wpisana ręcznie, co sugeruje, że dziwnym trafem Porozumienie, gotowe, czekało na… no chyba na decyzje starosty nr 428/2014 – znak AB.6740.447.2014 z tego samego dnia, bo inaczej nie umiem tego zinterpretować. Ale co ja bredzę, przecież to znowu zwykły przypadek.
Prawda, że tempo i koincydencja zdarzeń wprost niewiarygodne. Od 30 czerwca 2014 roku do 18 lipca 2014 roku projekt budowlany zostaje zatwierdzony i Porozumienie z MKiDN podpisane. Decyzję Starosta wydaje z dnia na dzień! Kto z Państwa zwracał się do polskiego urzędu o wydanie decyzji budowlanej, ten wie, że o podobnym tempie administracyjnego procedowania można tylko pomarzyć. A tutaj rekord administracyjny świata, księga Guinessa
DECYZJA STAROSTY I CO DALEJ?
Jako się rzekło, starosta, zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego, wyznaczył stronom 14-dniowy termin na złożenie odwołania od ww. decyzji. Jeśli inwestor odebrał ten dokument już w dniu jej wydania, to oznacza, że przebudowę dworu mógł rozpocząć najwcześniej 2 sierpnia 2014 roku. Sęk w tym, że na stronie Urzędu Miejskiego w Bobowej/Gminy Bobowa już 23 lipca 2014 roku zamieszczono serię zdjęć wykonanych w wyremontowanym dworze. Na kilkudziesięciu zdjęciach, w artykule pt. „Szkoła muzyczna I stopnia w Bobowej” (zob. na http://www.bobowa.pl/szkola-muzyczna-i-go-stopnia-w-bobowej/20632/) widać pięknie odnowione i odrestaurowane wnętrza gniazda rodziny Długoszowskich. Autor notatki informuje o zawartym 18 lipca porozumieniu z MKiDN w sprawie powołania szkoły muzycznej. Czy dwór na zdjęciach z 23 lipca 2014 roku jest już własnością Gminy Bobowa, że tak się www.bobowa.pl afiszuje z jego wizerunkiem? Czy jeszcze nie? Po przeczytaniu tego artykułu można odnieść wrażenie, że tak, i że wszystko jest już gotowe na przyjęcie uczniów. Nawet fortepian został na zdjęciach uwieczniony. Tylko, że z decyzji starosty wynika, że przecież dwór czeka jeszcze przebudowa i to dopiero, najwcześniej, od 2-3 sierpnia 2014 roku. Jednak ze zdjęć można wnioskować, że już dawno wszystkie prace modernizacyjne zostały wykonane. A fortepian czeka na swoich pianistów! Kolejna samowola budowlana? Ale tę bardzo łatwo teraz zweryfikować. Wystarczy uważnie przeczytać Decyzję nr 428/2014 – znak AB.6740.447.2014 i dotrzeć do kierownika budowy i jego dziennika budowy albo zapoznać się z tablicą informacyjną budowy. Tylko, że do dnia dzisiejszego, tj. do 14 sierpnia 2014 r. takiej tablicy nikt tam nie widział (zdjęcie, które zdobi ten artykuł wykonałem 14 sierpnia 2014 roku)? A czy PINB Aleksander Górski widział dziennik budowy?
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
3 komentarz