9 marzec 2008
Premier Donald Tusk realizując obietnicę wyborczą udaję się z wizytą do USA na pokładzie rejsowego Boeinga LOT-u.
W trakcie lotu do siedziby nowojorskiego biura przewoźnika dzwoni telefon z informacją o podłożonej na pokładzie bombie. Domniemany terrorysta podaje się za członka Al-Kaidy i twierdzi, że na pokładzie znajduję się 11-funtowy ładunek.
Samolot Premiera kontynuje lot i ląduję na lotnisku JFK w Nowym Jorku. Do akcji wkraczają amerykańscy agenci Secret Service. Ładunek nie zostaje znaleziony. (1)
13 marca 2008
"Dziennik" informuję, że incydent z bombą zmusza rząd do zmiany strategii korzystania z samolotów rejsowych. Od tej chwili loty będą m.in utajnione. Przy okazji pojawia się informacja, która umyka uwadze opinii publicznej:
Jak ustalił DZIENNIK, tylko dzięki osobistej decyzji premiera, który o sprawie dowiedział się już w czasie lotu, samolot wylądował zgodnie z planem w Nowym Jorku.(2)
Pod artykułem z "Dziennika" podpisali się panowie Radosław Gruca i Radosław Korzycki.
12 sierpnia 2008
Lot rządowego Tu-154 do Gruzji. Na pokładzie Prezydent Lech Kaczyński, przywódcy Litwy, Łotwy i Estonii. W Symferopolu do samolotu dosiada się prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko.
W trakcie podróży następuję zmiana pierwotnych planów podróży – zamiast do miejscowości Ganca, Prezydent sonduję możliwość lotu do Tbilisi (dobywa się to na płycie lotniska). Pilot odmawia lotu na zagrożony konfliktem obiekt i ląduje na pierwotnym lotnisku.
Wydarzenie przechodzi do historii jako tzw. incydent gruziński i jest wyciągane jako potwierdzenie tezy, że śp. Lech Kaczyński mógł naciskać na pilotów Tu-154 aby ci wylądowali 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku.
***
W przeciwieństwie do epizodu z Prezydentem Kaczyńskim, ten z Premierem Tuskiem jest mało znany. Jeżeli wierzyć jednak dziennikarzom "Dziennika" bardziej niepokojące rzeczy mogły mieć miejsce także na pokładzie rejsowego Boeinga LOT-u w dniu 9 marca 2008 roku.
Skoro gazeta piszę, że cyt: tylko dzięki osobistej decyzji Premiera, samolot wylądował zgodnie z planem w Nowym Jorku rodzi się pytania czy przypadkiem załoga maszyny nie chciała lądować awaryjnie (podjęła decyzję o powrocie do Warszawy?), a dzięki jakiejś interwencji jednego z pasażerów (Premiera Donalda Tuska?), plany te zostały zmienione i maszyna kontynuowała lot.
Przerwanie lotu z powodu alarmu bombowego jest procedurą spotykaną w praktyce działania lotnictwa cywilnego. Kilka przykładów poniżej:
– 14 luty 2005 – samolot lecący z Warszawy do Rzeszowa został zawrócony na warszawskie lotnisko Okęcie z powodu informacji o ładunku wybuchowym, który miał się znajdować na jego pokładzie (6)
– 9 marzec 2009 – samolot wykonujący lot z Afganistanu do Chin, zawraca na lotnisko macierzyste, po otrzymaniu informacji, że na pokładzie maszyny znajduję się ładunek wybuchowy (4)
– 11 lipca 2010 – samolot linii Air France lecący z Rio de Janeiro do Paryża lądował awaryjnie w nocy z soboty na niedzielę w północno-wschodniej Brazylii po fałszywej informacji, że na pokładzie jest ładunek wybuchowy (5)
Pytanie:
na czym polegała "osobista decyzja Premiera Donald Tuska" (źródło: "Dziennik" z dnia 13 marca 2008 roku) na to, że samolot rejsowy linii lotniczych LOT, wykonujący w dniu 9 marca 2008 roku lot Warszawa – Nowy Jork wylądował o czasie na lotnisku JFK pomimo alarmu polegającego na podejrzeniu obecności bomby na pokładzie maszyny?
Na stronach KPRM ani w prasie nie znalazłem żadnego oficjalnego dementi tej informacji, którą podał "Dziennik’ w dniu 13 marca 2008 roku.
———–
Źródła:
(1)
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/72356,alarm-bombowy-w-samolocie-tuska.htm
(2)
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/128473,loty-premiera-beda-utajnione.htm
(3)
http://wyborcza.pl/1,75478,7808706,Incydent_gruzinski.html
(4)
(5)
(6)
http://www.tur-info.pl/p/ak_id,9712,,bomba_na_pokladzie_samolotu_lotu,bomba_w_samolocie,samolot,loty