10/11 sierpnia 1920r. potrójny agent Piłsudski złożył dymisję z funkcji naczelnika państwa na ręce premiera Witosa i wyjechał do swojej kochanki w Bobowej na Podkarpaciu. „Bitwą Warszawską” dowodził co tylko sprowadzony na ratunek z zesłania w Paryżu gen. Rozwadowski. Po dymisji Piłsudskiego Rozwadowski stał się w dniach 10-18 VIII 1920r faktycznym Wodzem Naczelnym Wojska Polskiego. Poniżej rozkaz wydany przez gen. Rozwadowskiego przed bitwą. Cześć jego pamięci!
.
.
Bitwa ta została nazwana „Cudem nad Wisłą”, gdyż dla Zachodu był to niezrozumiały dla nich rodzaj cudu. Dla nas z kolei widoczne wstawiennictwo Boga i Jego Matki. Ententa jako organizacja wówczas Polsce nie pomogła. Francuzi przysłali trochę oficerów, co było oczywiście pewnym wsparciem moralnym dla żołnierzy i ludności, a Anglicy, jak to wiadomo z odtajnionych dokumentów, nakazywali Piłsudskiemu wręcz poddanie się przez Polskę żądaniom Rosjan. Bardzo pomogli Węgrzy dostarczając amunicji w ostatniej chwili mimo stwarzanych przez Czechów przeszkód. Wielkie wsparcie w walce dawała ludność, a zwłaszcza chłopi z byłego zaboru rosyjskiego mający świeżo w pamięci „dobrodziejstwo” cofających się w czasie niedawnej wojny (IWŚ) i stosujących taktykę „spalonej ziemi” wojsk rosyjskich, które demontowały i wywoziły z terenów zaboru wszystko co się dało, niszczyły urządzenia hydrotechniczne i infrastrukturę wiejską nie gardząc rabowaniem nędznych zapasów ludności i niszczeniem nawet wiejskich olejarni. Nie bez znaczenia dla postawy Polaków były także relacje Rosjan uciekających przez Polskę z ogarniętej pożarem rewolucyjnej Rosji. Wszystko to sprawiło, że przeciw Związkowi Radzieckiemu stanął cały Naród Polski zasilając Wojsko Polskie ochotnikami, dla których nie starczało broni, mundurów i butów, a mimo to chcących walczyć za Ojczyznę.
.
Wielką rolę odegrała też dobrze wyposażona i zorganizowana „Błękitna Armia”, w której na 85tys. służyło około 30 tys. żołnierzy amerykańskiej Polonii z USA, Kanady i Ameryki Południowej. Przerzucenie jej z Francji wiosną 1919r. sfinansowała Polonia Amerykańska (400 składów pociągów). Piłsudski na wiosnę, 1920r zdemobilizował Armię Hallera, a Polaków, obywateli amerykańskich odesłał do Ameryki. Tych, co się opierali Piłsudski zamknął w obozach. Ostatni statek wysłany przez USA po ostatnich 1200 chętnych do walki z bolszewickim najeźdźcą żołnierzy odpłynął 12 sierpnia z Gdańska tuż przed Bitwą Warszawską. Odesłani do USA żołnierze nie otrzymali polskich emerytur. Choć byli polskimi żołnierzami we Francji i po przybyciu do kraju walczyli o utrzymanie Polskich granic musieli w USA żyć z datków amerykańskich organizacji kombatanckich. Tak Polska Piłsudskiego obeszła się z nimi, co zostało dobrze zapamiętane przez Polonię. Gdy Sikorski w 1940r. apelował w USA o stworzenie Polskiej Armii napotkał mur obojętności, a ci co się zgłosili woleli służyć pod sztandarem amerykańskim pamiętając jak Polska obeszła się z ich ojcami. To Piłsudski pierwszy stworzył przepaść pomiędzy Polską, a Polonią! Trzeba też dodać, że w „nagrodę” za dokonania w czasie „Cudu na Wisłą” 6 lat później gen. Rozwadowski został zgnojony w więzieniu, a Witos w 1930r. wylądował w obozie koncentracyjnym w Berezie Kartuskiej.
Na koniec nasunęła mi się pewna refleksja. W listopadzie 1939r na 4 milionową Finlandię napadł 171 milionowy Związek Sowiecki wypełniając porozumienia paktu Ribbentrop – Mołotow. Dzielny, zjednoczony naród Fiński pod wodzą gen. Mannerheima obronił wówczas swoją wolność przeciwstawiając się sowieckiemu gigantowi wspieranemu przez Niemców. Więcej: https://3obieg.pl/zapomniana-wojna-zimowa-193940 . My w 1939r polegliśmy walcząc na dwa fronty. To wystarczający argument na to do czego przyczyniły się „silne” rządy Piłsudskiego i jego ludzi także w zakresie strategii wojskowej i wyposażenia sił zbrojnych (między innymi zakupy za granicą bardzo drogich okrętów podwodnych i niszczycieli na takie „bajoro” jak Bałtyk, zamiast kilku stawiaczy min i kutrów torpedowych). I tak dobrze, że nie fundnęliśmy sobie pancernika, albo od razu kilku, żeby dorównać Niemcom. Ile w to miejsce można było zakupić dział Boforsa, lub wyprodukować w kraju działek przeciwlotniczych wysyłanych na eksport za granicę np do Anglii, (które potem broniły angielskiego nieba przed atakami Luftwaffe). Ile można było wyprodukować tanich w produkcji karabinów przeciwpancernych wz. 35, które tak dobrze sprawdziły się w późniejszej kampanii wrześniowej wywołując u Niemców spore zaskoczenie posiadaniem tego rodzaju broni przez Polaków? Niestety broni tej, przebijającej każdy pancerz ówczesnych czołgów było w Polskiej Armii dużo za mało, a i nie wszystkich żołnierzy zdołano przeszkolić do wybuchu wojny w obsłudze i poinformować o możliwościach jej rażenia. A niszczyciele? Mimo, że wydano na nie sporo pieniędzy nie odegrały praktycznie żadnej roli w obronie Polski. Admirał Unrug za zgodą Śmigłego-Rydza przytomnie wysłał je do Anglii w przeddzień wybuchu wojny, gdzie mogły przysłużyć się Anglikom i w ten sposób nie podzielić losu niszczyciela „Wicher” zatopionego 3 września przez niemieckie samoloty w porcie wojennym na Helu.
Żurek Janusz
.
Na podstawie różnych publikacji książkowych, internetowych oraz audycji historycznych w Radiu Kraków.
P.S.
„Polacy to wspaniały naród w buncie i nieszczęściu, haniebny i bezwstydny w triumfie. Najdzielniejszy spośród dzielnych, prowadzony przez najpodlejszych wśród podłych.” (Winston Churchill o Polsce w 1938 r. po napaści na Czechy). Ciekawe kogo personalnie miał na myśli wypowiadając te słowa, bo na pewno o wielu z nich wiedział więcej niż my nawet teraz.
Z urodzenia (1949) optymista, z wykształcenia inżynier elektryk (AGH), z zawodu elektronik, z poglądów liberalny (wolnościowy) konserwatysta.