Jest to bardzo ryzykowne, bo na kontynencie przebywa też około 3 milionów Brytyjczyków, których los wcale nie jest pewny. Część z nich pracuje w krajach unijnych i jeśli obywatele UE będą musieli występować w Wielkiej Brytanii o pozwolenia na pracę, których przydzielenie nie jest wcale pewne, to dlaczego niby Brytyjczycy w Unii Europejskiej mają być uprzywilejowani? To samo dotyczy dostępu do zasiłków i pomocy społecznej. Jeśli na wyspach będzie ona miała przysługiwać tylko Brytyjczykom, to na zasadzie wzajemności żaden taki socjalizm w Unii nie powinien być dla nich dostępny.
Sprawa wydaje się prosta, ale co zrobić z 800 tysiącami Brytyjczyków mieszkających w ciepłej Hiszpanii? Przecież są to przeważnie emeryci, którzy korzystają z hiszpańskiej służby zdrowia na mocy traktatów unijnych. Czy teraz będą płacić idąc do lekarza? Mieszkanie w Hiszpanii po Brexicie też nie będzie czymś oczywistym i nie można wykluczyć, że wszyscy ci emigranci z Wielkiej Brytanii, będą musieli zwrócić się o pozwolenie na pobyt stały.
Negocjacje między Wielką Brytanią a Unią Europejską z pewnością nie będą czymś miłym, bo obie strony tego rozwodu wiedzą jak sobie dokopać. Oby ofiarami wojenek dyplomatycznych, jak zwykle nie padli normalni, ciężko pracujący ludzie po obu stronach Kanału La Manche.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Jeden komentarz