PRAWO
Like

Czy Państwo Polskie odżegna się od bandytyzmu?

27/01/2020
1517 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

W ostatniej odsłonie medialnego cyrku rząd chce dyscyplinować sędziów podważających jego „reformy” a opozycja broni „niezawisłości” sądów. Nikt przy tym nie chce nazwać rzeczy po imieniu.

0


Ostatnio ma miejsce kolejna odsłona medialnego cyrku pod tytułem „reforma sądownictwa”. Rząd chce dyscyplinować sędziów podważających jego „reformy” a opozycja broni „niezawisłości” sądów, cokolwiek by to nie miało znaczyć. Nikt przy tym nie chce nazwać rzeczy po imieniu, że dotychczasowa niezawisłość polegała na arbitralnych decyzjach i ustawianiu spraw na podstawie sędziowskiego widzimisię. Nie mówi się też tego, że owa niezawisłość miała więcej wspólnego z pospolitym bandytyzmem i złodziejstwem niż z rzetelnością procesów.

Z kolei „reformy” rządowe sprowadzają się do przejęcia pełnej kontroli nad sądami bez jakichkolwiek prób wprowadzenia podstawowej uczciwości i zdrowego rozsądku. Rządowi nie przeszkadza przy tym specyficzna logika polskich sędziów z ich manipulacjami prawnymi, którym bliżej do Talmudu niż do prawa naturalnego. Przy całej swojej propagandzie państwa prawa, rząd palcem nie kiwnie aby naprawić czy chociażby napiętnować otwarte rabunki sądowe czy niszczenie firm stanowiących konkurencję dla kryminalnych elit ostatnich trzydziestu lat. Jest oczywiste, że główną motywacją działań „dobrej zmiany” jest osławione TKM.

Obecne przeciąganie liny pomiędzy rządem a opozycją w sprawie sądów bardziej kojarzy mi się z mafijną walką o władzę niż próbą naprawy państwa rozumianego jako wspólnota społeczna a nie jako mafijna własność. Natomiast publiczny dyskurs na ten temat to bardziej pyskówka przygłupów, zakładających, że adresaci tej propagandy są głupsi od nich samych.

Problemem społecznym w Polsce jest brak pozytywnych elit. Ci którzy się za elity uważają i dominują w życiu publicznym, to często potomkowie psychopatycznych hord przywiezionych po wojnie ze wschodu dla sprawowania władzy nad wyniszczonym społeczeństwem. Stąd taka ich dziwna logika a próba porozumienia się z nimi to jak przysłowiowa mowa do słupa. Ci ludzie oszustwa i złodziejstwo mają we krwi.

O bandytyzmie sądowym, którego byłem przedmiotem przez kilkanaście lat, pisałem otwarcie na moim blogu, publikując istotne dokumenty, żeby nie zarzucono mi pomówienia. Są tam przykłady nadużywania psychiatrii czy ciężkiego pobicia, gdzie prokuratura ostentacyjnie odmówiła zajęcia się sprawą. Pokazałem jak w prymitywny sposób, z pełną i aktywną aprobatą prokuratury, fałszuje się dokumenty mające służyć jako dowód w sądzie. Sądy wyższych instancji, włącznie z TK, były informowane o ordynarnym fałszowaniu protokołów w kwestiach bardzo istotnych dla sprawy. Jedyną reakcją sądu drugiej instancji była uwaga, że sąd ma prawo do swobodnego redagowania protokołu!!! W rzeczywistym państwie prawa urzędnicy dopuszczający się tych ekscesów dostaliby wiele lat za kratami, być może nawet w psychiatryku. W „najjaśniejszej RP” są oni chronieni przez prokuratora generalnego.

O całym tym bagnie były informowane najwyższe władze państwowe i to nie w postaci drobnych urzędników zbywających hołotę ale byli to, np. w przypadku skargi konstytucyjnej, sędziowie TK, którzy mieli obowiązek zapoznać się ze sprawą. Z akt widać było wyraźnie, że sprawa była ustawiona a oskarżenia prymitywnie spreparowane. Urzędnik zaś widząc przestępstwo jest zobowiązany właściwie na nie reagować. Skarga została jednak odrzucona bez rozpatrzenia a gdy otwarcie napisałem co o tym myślę, w ciągu kilku dni sam znalazłem się za kratami. Pod odrzuceniem skargi podpisał się sędzia Hermeliński. Oczywiście odrzucono także moje zażalenie na odrzucenie skargi, pod pretekstem niespełnienia wymogu przymusu adwokackiego. Moj dotychczasowy adwokat odmówił bowiem napisania zażalenia. Zrobiłem to więc sam, jednocześnie prosząc Trybunał o przydzielenie mi, w razie potrzeby, prawnika z urzędu. Prośba pozostała bez echa. Ta skarga konstytucyjna nie miała szans powodzenia, gdyż naruszyłaby absolutną władzę kryminalnej sitwy. Byłem zresztą o tym ostrzeżony przez adwokata. Teraz gdy słyszę o takim czy innym wybitnym prawniku z zasługami dla niepodległości RP i przemian demokratycznych, ogarnia mnie obrzydzenie, a na przyjmujących krzyże wolności i solidarności patrzę w najlepszym wypadku jak na pożytecznych idiotów.

Poza Trybunałem Konstytucyjnym i Ministerstwem Sprawiedliwości w pełni poinformowany był Rzecznik Praw Obywatelskich. Akta sprawy były w jego biurze trzymane przez kilka lat i poza tym informowałem go na bieżąco o najważniejszych rzeczach, takich jak badanie wariografem czy opinie sądowo-psychologiczne świadków. Sam akt oskarżenia w jednej ze spraw wskazywał na obłęd autora. Musiał zatem być dla RPO oczywiste, że oskarżenia były prymitywnie spreparowane a sprawa ustawiona. Jednak odmówiono mi wniosku o kasację i nie zawiadomiono formalnie prokuratury o fabrykowaniu oskarżeń, pomijając już fakt, że sama prokuratura wspierała te lewe oskarżenia. Można było jednak zachować się przyzwoicie. Widać z tego wyraźnie, że mamy do czynienia ze zorganizowaną bandycką sitwą obejmującą wszelkie struktury państwa.

Zmiany w kierunku normalności będą w Polsce trudne gdyż, jak wcześniej wspomniałem, brak jest autentycznych elit a społeczeństwo na co dzień poddawane jest ogłupiającej propagandzie. Jednak cuda się zdarzają. Przykładem, gdzie władze nagle zaczęły mówi ludzkim głosem, jest niedawna historia Iranu, gdzie po kilku dniach kłamstw, w obliczu dowodów, przyznano się do zestrzelenia ukraińskiego samolotu pasażerskiego. Różnica jednak polega na tym, że w przypadku Iranu wyjawieniu prawdy pomógł silny nacisk międzynarodowy. Jeśli zaś chodzi o Polskę, to instytucje unijne w miejsce naprawy systemu, wspierają kryminalne sitwy. Jeśli jednak cuda się zdarzają to być może państwo polskie też w końcu rozliczy się i odżegna od swojego bandytyzmu. Na pewno celowi temu nie służy wprowadzona Skarga Nadzwyczajna do Sądu Najwyższego. Pomijając już fakt, że po swoich awanturach politycznych SN stracił już jakikolwiek autorytet, to wnioski o skargę nadzwyczajną rozpatrywane są przez Prokuraturę Generalną czyli instytucję stojącą za wspomnianym bandytyzmem. Pozostaje więc liczyć na cud.

Można by zadać pytanie skąd bierze się ten upór sitwy, bo czyż nie lepiej byłoby przyznać się do błędu, naprawić szkodę i sprawę zamknąć? Otóż nie jest to takie proste, gdyż mamy do czynienia z ludźmi o psychice zupełnie różnej od naszej, normalnej. Ci osobnicy idą w zaparte dla samej zasady a przede wszystkim czerpią satysfakcję z czynienia zła i posiadania władzy. Przyznanie się błędu, z dużym prawdopodobieństwem oznaczałoby jej utratę. A chodzi o władzę olbrzymią i totalną – w tym o kontrolę stanu posiadania osób prywatnych i firm zapewnianą przez system ksiąg wieczystych i Krajowy Rejestr Sądowy. Władza ta daje praktyczną możliwość arbitralnego wtrącenia nas do więzienia, pozbawienia z dnia na dzień majątku, a nawet życia. Bo, nie łudźmy się, od tego są między innymi służby specjalne. Na razie wszystko to wymaga pretekstów w postaci lewych wyroków sądowych, jednak może przyjść czas, ze sitwa przestanie nawet dbać o pozory. I o tą władzę toczy się walka.

Gdyby Polska była krajem rzeczywiście praworządnym, jak to twierdzi oficjalna propaganda, ludzie tacy jak Minister Sprawiedliwości (i Prokurator Generalny w jednej osobie) czy Rzecznik Praw Obywatelskich a także sędziowie wydający wyroki w sprawach, o których pisałem na moim blogu, nie tylko powinni natychmiast stracić stanowiska, ale powinni też zostać odizolowani od społeczeństwa ze względu na zagrożenie jakie stwarzają. Ich zachowanie bowiem pachnie terrorem bolszewickim, gdzie każdego można było oskarżyć o cokolwiek, pozbawić go wolności, własności a nawet życia. Problem polega jednak na tym, kto miałby to zrobić. Przecież sitwa nie wystąpi przeciwko sobie samej. Widać to na przykładzie ostatniego buntu sędziów Sądu Najwyższego, którzy w sprawnie działającym i uczciwym państwie sami stanęliby przed sądem. W Polsce natomiast rząd zamiast nazwać rzeczy po imieniu, zadziałać zdecydowanie i odciąć się od bandytyzmu, reaguje na ekscesy dewiantów skierowaniem sprawy do TK, przeciągając medialny cyrk. Tak więc na cud się nie zanosi, przynajmniej na razie.

Bogdan Goczyński

Istotne linki

Wariograf potwierdza fabrykowanie oskarżeń

Istotne fragmenty opinii Sądowo-Psychologicznej oskarżycielki

Jak kradnie się polską własność

List otwarty do łajdaka

Numer na wariata

0

Bogdan Goczyński

78 publikacje
6 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758