CZY NOWA POLSKA MUSI BYĆ KATOLICKA ?
02/01/2013
527 Wyświetlenia
0 Komentarze
19 minut czytania
Czy zamiast Katolickiej Polski, nie lepiej zbudować po prostu SILNĄ NIEZALEŻNĄ POLSKĘ o Narodowych ambicjach, ukierunkowaną geopolitycznie na środkową Europę z jednocześnie szeroko otwartym podejściem do kwestii światopoglądowych ?
Drogi czytelniku, już na wstępie pozwolę sobie ostrzec Cię przed zawartością tego artykułu. Jeśli jesteś człowiekiem, który kurczowo trzyma się własnego światopoglądu , nie jesteś osobą zbyt dociekliwą i obraża Cię jeśli ktoś pozwoli sobie na krytykę instytucji Kościoła lub kwestii wiary to odpuść sobie ten artykuł. Zmarnujesz tylko czas na czytanie czegoś z czego prawdopodobnie nie wyciągniesz konstruktywnych wniosków.
MOJĄ INTENCJĄ NIE JEST ATAKOWANIE KOŚCIOŁA , RELIGII , ANI BOGA , CZY TEŻ LUDZI WIERZĄCYCH
MOJĄ INTENCJĄ JEST RZETELNA ODPOWIEDŹ NA PYTANIE POSTAWIONE W TYTULE
Często dostrzegam na NE opinie, że Kościół katolicki musi wieść prym w budowie nowej Polski, niektórzy nawet, chcieliby intronizować Chrystusa na króla Polski, zakładając być może, że bez silnej pozycji Kościoła rozprzestrzeniać się będzie zgnilizna moralna. Zgodzę się, że moralne normy ulegają zdewaluowaniu i owszem jeśli zniknie Kościół a tej „duchowej luki” nic nie wypełni to będziemy się staczać w otchłań bezdusznego materializmu a normy moralne staną się „przeżytkiem”. Mam jednak wątpliwości czy aby na pewno spadek zainteresowania społeczeństw kwestiami religijnymi jest spowodowany tylko tym ,że ludzie stali się „gorsi”- upadli moralnie, czy też także dlatego, że współczesne systemy religijne nie spełniają DUCHOWYCH POTRZEB zbiorowej rosnącej świadomościspołeczeństw, co skwapliwie wykorzystują zarówno ruch NEW AGE ( w wypatrzonej odmianie)jak i GLOBALIŚCI promując konsumpcyjny materializm.
Chrześcijaństwo bez wątpienia miało i nadal ma wpływ na podtrzymanie owych zasad moralnych przy życiu jednak sama moralność to z formalnego punktu widzenia zbiór dyrektyw w formie zdań rozkazujących np.: nie zabijaj zaś sama Etyka ,ZASADY ETYCZNE mogą istnieć niezależnie od systemów wierzeń bo w odróżnieniu od zasad moralnych są ogólnymi, filozoficznymi twierdzeniami, i MOGĄ MIEĆ charakter uniwersalny. Nade wszystko jednak wszelkie etycznenakazy przydatne są ludziom niedostatecznie rozwiniętym duchowo. Jeśli bowiem człowiek posiada rozwinięte współczucie dla innych czujących stworzeń i stara się żyć z nim w zgodzie, to żadne etyczne zasady nie są mu potrzebne.
Czy Kościół rzymskokatolicki jako instytucja naprawdę jest takim uniwersalnym źródłem etycznych norm, które mogą stworzyć silne podstawy do odnowienia ducha Narodu Polskiego ? Jak to się ma do sytuacji, w której Kościół miał przez setki lat potężną pozycje a jednak nie odmienił znacząco ani Polski ani chrześcijańskiej części świata na lepsze ? Wręcz przeciwnie; historycznie rzecz biorąc, hamował rozwój tego co zbliżało człowieka do wolności i poznania prawdy
Inkwizycja, której głównym zadaniem było zwalczanie herezji i pilnowanie ortodoksji katolików spowolniła rozwój cywilizacyjny na dziesiątki a nawet setki lat. W ciągu przeszło 600 lat działalności sądy inkwizycyjne skazały na różne kary kilkaset tysięcy osób, z czego prawdopodobnie kilkanaście tysięcy zostało straconych. Wymownym symbolem tamtych czasów jest Galileusz postawiony przed trybunałem inkwizycji za to, że był zwolennikiem heliocentrycznej budowy świata i teorii Mikołaja Kopernika. Gwoli ścisłości, dodam,że Kościół potraktował Galileusza dość łagodnie ale dopiero w 1992 (!) r., po 359 latach, a w 350 rocznicę śmierci uczonego, oficjalnie zrehabilitował Galileusza. Bliżej współczesności było już znacznie lepiej aczkolwiek kontrowersyjne moralnie wydarzenia nadal miały miejsce. Nie podejmę się w tym miejscu ich analizy ani też oceny Kościoła rzymskokatolickiego za całokształt.
Idea istnienia BOGA (absolutu) jest dla mnie jak najbardziej logiczna. Natomiast doktryny religijne zbudowane wokół tegoż podmiotu i to co ludzie podciągają pod idee Boga, to już inna sprawa. Nie znamy odległej historii to i też nie wiemy (tak na 100%) skąd idea BOGA się wzięła. Kto nam ją przekazał ? „Nauka” mgliście to tłumaczy i szybko odrzuca istnienie Boga, religie zaś twardo trzymają się pism, które uznają za święte uniemożliwiając konstruktywny dialog między światem nauki a religiami. Z reguły polemika z wyznawcą danej religii nie wykracza poza ramy jakie wyznaczają treści w „świętych księgach” . I tu koło się zamyka bo liderzy wielkich religii nie wydają się zainteresowani prawdą . Ich celem jest na ogół utrzymanie nad społecznością doń należącą mentalnej kontroli utrzymaniem statusu quo . Ci z nich, którzy byli w tym najlepsi ugruntowali pozycje liderów . Indoktrynacja doskonalona przez wieki uczyniła swoje..
Wyznawcy danej religii nie dopuszczają krytycznych słów pod swym adresem bo podświadomie boją się naruszenia sztywnego, misternie budowanego światopoglądu – utraty gruntu pod stopami.. gruntu , który zawsze tam był . Nic dziwnego , bowiem od pierwszych wspomnień z dzieciństwa , poprzez młodość, dojrzały wiek i starość religia większości z nas stale towarzyszy. Do dziś większość ludzi traktuje więc obecność religii jak coś naturalnego, zaś odstępstwo od jej wytycznych jest w ich mniemaniu równie niebezpieczne jak łamanie praw obowiązujących w naturze. Czy może więc dziwić stanowczy protest ludzi wierzących gdy kościół jest krytykowany ? Nieważne ,że jest np. splamiony krwią krzyżowych wypraw czy innych mało chwalebnych zdarzeń na przestrzeni wieków – to zostaje wyparte ,zepchnięte w niebyt. Doktryny kościelne przez całe życie wypełniały całą duchową przestrzeń w umyśle jednostki i dziś przyznanie się takiej osoby, że kościół jest skompromitowany moralnie lub tylko przyznanie pewnych jego błędów oznaczałoby też silny dysonans poznawczy (stan nieprzyjemnego napięcia psychicznego) u jej samej. Jednostka doświadcza wtedy zwykle spadku samooceny i podświadomie próbuje złagodzić to napięcie wypierając zarzuty. Można to porównać do reakcji tzw. „naukowego betonu akademickiego”, który zaciekle zwalcza nowe prądy naukowe ( np. przewód doktorski) głównie dlatego, że wszystkie podręczniki, których napisanie wypełniło ich życie… mogą trafić do śmietnika historii a w ślad za nimi tezy, które głosili.
Ludzie rządzący religiami doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że Świat nie stoi w miejscu ,że doktryny religijne tracą posłuch bo ludzie zwyczajnie budują swój światopogląd na bazie szerszego dostępu do informacji a nie na skostniałych zdezaktualizowanych dogmatach. A tych we wszystkich religiach nie brakuje. I tak np. Kk zamiast się reformować, stawia na dynamiczne pozyskiwanie wiernych w krajach trzeciego świata aby w ostatecznym rozrachunku utrzymać liczbę wiernych na względnie stałym poziomie (czytaj; utrzymać dominującą pozycję).
Jeśli chodzi o walkę o dominacje danej religii….czy ludziom oddanym swojej wierze nigdy nie przyszło do głowy że podziały religijne powstały w wyniku walki o władze ??? Każda władza do pełnego sprawowania kontroli nad społeczeństwem potrzebowała jedności światopoglądowej co najmniej w obrębie granic swego państwa. Oczywiście chętnych do władania masami było wielu – wiele więc powstało systemów religijnych. Każda religia rzecz jasna głosiła swój dogmat jako jedyny prawdziwy,innowierców zaś uznawała za wrogów- nie tylko np. narodu ale i Boga ! Tak pozostało do dziś. Jak więc wierzący na całym świecie ludzie mogą uparcie twierdzić ,że to właśnie ich wiara jest prawdziwa ? Jak można być takim zarozumiałym ??? …Czyli jeśli założyć ,że tylko obrządek katolicki daje zbawienie to znaczy, że jak ktoś się urodził w Indiach i o katolicyzmie nigdy nie słyszał, praktykował zaś hinduizm a przy tym był bardzo dobrym człowiekiem to i tak będzie potępiony na wieki..bo nie wyznawał jedynej słusznej wiary? Dobrze rozumuje ? Czy raczej; bez względu na wyznanie Bóg osądzi go przez pryzmat tego co czynił a nie w co wierzył. Skoro tak to jaki jest sens istnienia podziału na religie??? No jaki ,jeśli dla Boga liczy się intencja oraz czyny człowieka? Czy miejsce wszystkich systemów wiary ( od słowa wierzyć – a nie wiedzieć ), wszystkich religii nie powinno znaleźć się wśród mitów ? Mamy mitologię grecką rzymską i wiele jeszcze innych. Czemu dziś w nie nie wierzymy ? Zdezaktualizowały się? Może współczesne religie także podzielą los starych mitologii..
W świetle przywołanych przeze mnie powyżej argumentów zadaje więc pytanie.
Jaki jest więc sens budowy Polski pod „przywództwem” Kościoła ?
Czy dobro Narodu Polskiego uwarunkowane jest zakotwiczeniem go przy religijnym dogmacie po wsze czasy ? Raczej nie ma co liczyć na to, że Kk jakoś radykalnie przebuduje swą strukturę albo chociaż włączy do swych nauk np. pozostałe ewangelie niekanoniczne (apokryficzne). Nie jest to raczej elastyczna struktura, która może spełniać „przewodnią” rolę w społeczeństwie. Spełniała z pewnością rolę taką podczas obalania komuny warto jednak zauważyć ,że Kk podobnie jak Zachód miał po prostu swój interes w jej obaleniu . Pomijam już fakt, że właściwie nie zupełnie obalono ją lecz pewne struktury wciągnięto w nowy system ekonomiczny zdominowany przez międzynarodową finansjerę, przy czym sam kościół przyjął komfortową pozycję orbitując wokół polityki.
Co takiego dobrego dla Narodu przyniosłoby umocnienie pozycji kościoła? Czy cykliczne rytuały religijne choćby nawet wszyscy je praktykowali przyniosą ład i porządek, wyeliminują korupcje itd. ? A abstrahując już od struktur państwa ale pozostając w kwestii wiary. Czy naprawdę ludzie w głębi serca wierzą w to, że po odprawieniu jakiegoś rytuału, odśpiewania kilku modlitw zasłużą na lepsze traktowanie przez Boga siebie i bliskich? Czy w wyniku powtarzania co niedziele tych samych treści wydarza się coś co zmienia ten świat na lepsze? Bardzo przepraszam wszystkich dla których moje słowa są bluźniercze…ale na ..litość ..Boską…
Czy my mamy Boga za idiotę ? Czy on jest istotą z alzheimerem , że musimy mu oddawać cześć paplając w kółko to samo ? Dzień w dzień, tydzień po tygodniu ,od dziesiątek czy nawet setek lat? Jako stwórca wszechrzeczy chyba nie potrzebuje aby go tak dowartościowywać…Jak myślicie? Jeśli jest .. wszechwiedzący… to doskonale zna moje myśli ,emocje, rozumie moje pragnienia. Więc nawet nie muszę go prosić . No ale jeśli mam potrzebę, to żaden problem, bo jest też wszechobecny !!!.. Nie trzeba w tym celu chodzić do jakiegoś specjalnego budynku !!!. Czy szczera modlitwa sam na sam z Bogiem nie wystarczy ???!!! Albo spowiedź… O rany!! Pośrednik między mną a Bogiem ? Czy Kościół chociaż tak jaskrawego absurdu nie mógł usunąć ?? Archaizm do potęgi n-tej mający w przeszłości poza zarobkiem jeden cel- kontrola społeczna – dziś służący chyba jedynie jako narzędzie socjotechniczne wskazujące wyższość duchownych nad resztą.. Zgroza !
Pytam więc retorycznie. Jak na bazie religii katolickiej, w której roi się od absurdów można budować nową silną Polskę ? Czy zamiast cofać się do czasów Chrobrego i budować Wielką Katolicką Polskę, nie lepiej budować po prostu NIEZALEŻNĄ POLSKĘ o Narodowych ambicjach, ukierunkowaną geopolitycznie na środkową Europę z jednocześnie szeroko otwartym podejściem do kwestii światopoglądowych ? Czy zaszkodziłoby to Polakom czy raczej uspokoiło by to waśnie światopoglądowe. Zresztą ,zapytajmy samych Polaków ! Przestańmy finansować jakiekolwiek związki wyznaniowe i pozwólmy aby wierni sami zadeklarowali się lub nie do wsparcia finansowego danej religii ! Tak jak np. w Austrii.
Motto Polski Narodowej : NIECH KAŻDY WIERZY W CO CHCE – PAŃSTWU NIC DO TEGO
Systemy wiary nie są wieczne, jak wszystko inne zmieniają się bądź odchodzą do historii…Obecne także muszą się zmienić, przede wszystkim muszą przyznać, że NIE MAJĄ MONOPOLU na PRAWDE i zacząć autentycznie PRAWDY szukać. Wszak to ona ma nas wyzwolić. Dzisiejsze systemy religijne odstają od ducha czasu i obrażają w wielu punktach zdrowy rozsądek . Oczywiście są pewne kanony ponadczasowych zachowań moralno – etycznych (generalnie nie wyrządzanie cierpienia innym ludziom < istotom> ), które istniały od niepamiętnych czasów, a które to zostały włączone do niemal wszystkich systemów religijnych i z tego powodu nie należy o nich zapomnieć. Ważne aby te normy były i nadal obowiązywały. PRAWDOPODOBNIE wbrew GLOBALNEJ MATERIALISTYCZNEJ RELIGII promującej idee MARTWEGO ,DARWINISTYCZNEGO SWIATA normy te przetrwają. Będzie trudno ale z pomocą w ich przetrwaniu przychodzi nieskrępowana ideologią nauka, która ( choć ma wielu wrogów) prędzej czy później udowodni że WSZECHŚWIAT nie jest martwy a jego najmniejsze niepodzielne cząstki okażą się JEDNORODNĄ ,CZYSTĄ ,BEZKONCEPCYJNĄ ŚWIADOMOŚCIĄ. PO PROSTU BOGIEM. Być może okaże się też, że podstawą naszego POSTRZEGANIA RZECZYWISTOŚCI – NASZYM „JA” również jest ta sama SUBSTANCJA.
Wszak jak mówią religie ..Bóg jest w każdym człowieku..
Polecam krótki 4 MINUTOWY filmik, naprawdę warto obejrzeć