Użycie paralizatora wobec polskiego podróżnego Roberta Dziekańskiego na lotnisku w Vancouver przez kanadyjską policję było nieusprawiedliwione i przyczyniło się do jego śmierci – uznał autor ogłoszonego w czerwcu 2010 roku raportu Thomas Braidwood.
Nigdy nie poznamy z całkowitą pewnością dokładnej przyczyny śmierci tego pasażera, zmarłego na zawał serca 25 sekund po interwencji policjantów – oświadczył Braidwood, emerytowany sędzia. – Jednak pięciokrotne użycie paralizatora i unieruchomienie Dziekańskiego przez policjantów „znacząco przyczyniły się” do jego śmierci.
Incydent został sfilmowany przez świadka, a opublikowanie tego nagrania w internecie wywołało falę oburzenia w Kanadzie i poza jej granicami. – Jego śmierć zszokowała i przeraziła ludzi na całym świecie – powiedział Braidwood. Uznał, że „nie sposób wierzyć” w zeznania policjantów w tej sprawie, zwłaszcza w ich zapewnienia, że Dziekański chciał zaatakować jednego z nich. 40-letni Dziekański nie mówił po angielsku. W październiku 2007 roku przyjechał do matki mieszkającej w Kanadzie.
Z kolei w prasie Nowego Jorku powtarzają się cyklicznie chamskie dowcipy na temat pijanych Polaków oraz oszczerstwa wobec całej Polski .
Polacy są poniżani na lotniskach USA pytaniami : „Po co pan przyjechał?”… „Ile Pan ma pieniędzy?”… „Kogo Pan zna w USA ?”… „Czy był Pan kiedyś w Ameryce Południowej albo w krajach arabskich ?”… „ Gdzie to Pani niby zamierza pracować?” itd. itp.
Nasze służby dyplomatyczne rzadko interweniują w obronie godności Polski i Polaków w USA , bo przecież przyjaciołom wszystko wolno .
Gdy wkrótce po tragedii z 10.04.2010 roku pod Smoleńskiem, jeden z komików w Niemczech pozwalał sobie w telewizji na niestosowne żarty, to nasza ambasada w Berlinie jakoś nie wystosowała oficjalnej, protestacyjnej noty dyplomatycznej , a żaden nasz dyplomata nie pozwał do sądu RFN niefrasobliwego obywatela Niemiec.
Nasi żołnierze giną w Afganistanie, a ich sojusznicy z USA pozwalali sobie na niewybredne ataki medialne na Wojsko Polskie. Sprawa stała się dla Stanów Zjednoczonych na tyle kompromitująca, że po ujawnieniu jej przez polonijne media, w końcu odezwali się generałowie amerykańscy, chwaląc odwagę i profesjonalizm Polaków.
Tylko dlaczego polscy dyplomaci w Afganistanie nie protestowali wcześniej przeciw fałszywym opiniom ?
W Holandii rozpoczęto niedawno prasową nagonkę na Polaków pracujących w tym kraju, a niektórzy tamtejsi politycy pozwalają sobie na porównywanie nas do Marokańczyków, czyli mamy już element rasistowski, bo znieważać nie powinno się ani Marokańczyków ani Polaków ! Jednak nasze służby dyplomatyczne w kraju tulipanów nie pozwały do sądu żadnego z dziennikarzy, ani polityków szkalujących naszych rodaków.
Najbardziej bulwersuje sprawa jawnej już dyskryminacji Polaków na Litwie , gdzie zabrania się polskiej pisowni ulic , nazwisk, placów, a nawet nazwisk naszych bohaterów narodowych. Polacy na Litwie są traktowani jak obywatele III-ciej kategorii, gorzej od Rosjan, a nasi dyplomaci w Wilnie zamiast postulować wyciągnięcie sankcji międzynarodowych wobec Litwy, siedzą cicho.
Na Ukrainie buduje się pomniki dla Stepana Bandery i oddaje cześć ludobójcom z UPA, którzy z zimną krwią zabijali dziesiątki tysięcy Polaków na Kresach Rzeczypospolitej, ale nasi dyplomaci w Kijowie nie protestują.
Skandalem może się rozpocząć Euro 2012, bo nacjonaliści ukraińscy chcą aby stadion piłkarski we Lwowie nosił nazwę Stepana Bandery, współodpowiedzialnego za mordy bezbronnych Polaków w trakcie II Wojny Światowej i po jej zakończeniu.
Jedyną, właściwą reakcją na prześladowania Polaków na wschodzie jest wniosek do Parlamentu Europejskiego o sankcje wobec reżimu Łukaszenki, który posuwa się do zamykania do więzień naszych rodaków na Białorusi.
Gdy oglądamy telewizję publiczną, albo słuchamy Polskie Radio, to nasi dyplomaci chętnie mówią o sukcesach jakie osiagaja za granicą . Na szklanym ekranie widzimy bankiety, konferencje, pozowane uściski dloni, a czasem nawet czułe objęcia ramion, jednak to wszystko jest na pokaz i pięknej prezentacji w mediach.
Prawdziwej dyplomacji jednak nie zobaczymy ani w TVP1, ani w TVN, ani w Polsacie, ani na zdjęciach w jakiejkolwiek gazecie, bo prawdziwa dyplomacja toczy sie za kulisami, a nasi dyplomaci są do niej przygotowani w sposób delikatnie mówiąc mierny.
Prezentują się wprawdzie bardzo elegancko i posiadają nienaganne maniery, ale słabo znają techniki negocjacji i nie potrafią zupełnie uderzyć pięścią w stół wtedy, gdy jakiś zagraniczny polityk znieważa Polskę, albo jakiś zagraniczny brukowiec poniża Polaków.
W PRL-u nasze placówki dyplomatyczne pelne były pracowników wywiadu, a teraz praca w dyplomacji to jest najlepsza fucha jaka może się przytrafić ! Odpowiedzialność jest niewielka, gdyż conajwyżej odwołają naszego dyplomatę do kraju na jeszcze lepszą fuchę… „eksperta od spraw zagranicznych” na temat państwa, w którym był on (ona) dyplomatą .
Rajmund Pollak
Slowa sa piekne, ale licza sie czyny, które ida za slowami. Mysl jest bronia, ale mysl niewypowiedziana, tylko zludzeniem. Warto posiadac odwage cywilna do wypowiadania opinii przeciwnych stereotypom i warto plynac pod prad jak pstragi