Bez kategorii
Like

Czy naprawdę jesteśmy internetowymi piratami?

30/01/2012
380 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

Skoro w „Erze przed Internetem” pożyczaliśmy zakupione wcześniej książki i płyty znajomym, to też staliśmy się przestępcami?

0


W dyskusji, jaka przewija się przez media wokół własności intelektualnej, co rusz pojawiają się nowe wątpliwości. Choćby taka:

Czy rzeczywiście każdy musi kupować książkę, by móc o niej porozmawiać w gronie znajomych lub na jakichś forach dyskusyjnych?

Od razu pojawia się też inna wątpliwość: No a jak nawet kupi się czyjeś dzieło, to jak można o nim "bezpiecznie" dyskutować, nie nawiązując do jego formy i treści, nie cytując! A może podczas dyskusji nt. czyjejś twórczości, krytykując, oceniając czyjeś dzieła, by nie narazić się na zarzut piractwa, mamy udawać, że niczego nie widzieliśmy i nie słyszeliśmy? Tylko jak to zrobić? I po co!

Czym tłumaczyć pomysł, mówiący o tym, że nieprecyzyjnie "wklepany" z pamięci opis ma być uznawany za formę poprawną a wklejenie odnośnego cytatu, obrazu, już ma być "zbrodnią"? Dlaczego ci sami ludzie, którzy w innych sytuacjach namawiają do korzystania z wszelkich ułatwień, z nowoczesnych narzędzi, co rusz dostarczanych nam dzięki postępowi cywilizacyjnemu, ci sami, którzy szeroko korzystają z tych udogodnień a siebie uważają za awangardę nowoczesności, to tu nagle żądają: Albo płać dodatkowo albo wracaj do epoki kamienia łupanego, do wklepywania "na piechotę" wszystkiego – choć jest to gotowe i pod ręką, w formie cyfrowej.

Jakby tego było mało, to ci sami kombinują teraz, jakby tu najłatwiej zamknąć komuś stronę nawet wtedy, gdy jest wobec niego tylko domniemanie, że korzysta z czyjejś własności intelektualnej.

W tym momencie pojawia się zarzut natury ogólnej:

Najczęściej w internecie króluje Ctrl C i Ctrl V!

Na ten zarzut, można odpowiedziećnajprościej,jak się tylko da:

A dlaczego nie ma królować??? Przecież właśnie po to wymyślono Ctrl C i Ctrl V, by jak najczęściej tych funkcji używać – nie tracąc czasu na "wklepywanie"!

Czym od tej funkcji "Ctrl C i Ctrl V", różni się pod względem formalnym, pożyczanie płyt lub książek – a z tym zjawiskiem mamy do czynienia od wielu wielu lat – i nikt, żaden Autor nie miał o to pretensji. Wprost przeciwnie, niejednokrotnie sami pomagali w propagowaniu choćby czytelnictwa, poprzez przekazywanie przeczytanych książek innym – by nie stały zapomniane na półce lub leżały spakowane w kartonie, gdzieś głęboko ukryte w piwnicy. Oburzenie mogłyby wywołać jedynie jakieś niecne praktyki kogoś, kto deklarując pomoc, zbierałby za darmo książki od ludzi, a później odsprzedawał je, czerpiąć nieuzasadnione zyski …

 Już choćby tylko z tego wynika, że sam fakt wykorzystania czyjejś własności intelektualnej nie może być automatycznie podstawą do ścigania, do posądzania o działalność przestępczą. Przecież, w każdej minucie a może i sekundzie korzystamy z czyjejś własności intelektualnej i nawet o tym nie wiemy! Czy siadając na rower mamy czuć wyrzuty sumienia, że nie możemy się jakoś odpłacić temu, kto wymyślił koło?

Czyli  wszystko zależy od celu naszych działań, od powodów, jakie nami kierują w kontaktach z innymi a realizowanych dzięki internetowi. Nie ulega wątpliwości, że "Ctrl C i Ctrl V" (oraz linkowanie) przyspiesza dyskusję, poszerza zawartość merytoryczną wypowiedzi, pozwala nie powtarzać się z argumentami, z którymi się zgadzamy lub pozwala, poprzez zacytowanie, skonkretyzować zarzuty przeciwko czyimś argmentom.  Po co, polemizując, wyważać otwarte drzwi i tłumaczyć "po swojemu", skoro zdarzyło się, że już ktoś wcześniej precyzyjnie coś wyjaśnił a my właśnie z tym całkowicie się zgadzamy? Przecież autor, którego "dorobek intelektualny, twórczość …" w tym momencie wykorzystaliśmy w dyskusji, właśnie po to kiedyś zamieścił swoją wypowiedź w internecie, w postaci komentarza, felietonu, artykułu, rysunku, obrazu, filmu …, byśmy jego zdanie poznali. Gdyby ten Autor nie chciał, by ktoś posługiwał się jego "własnością intelektualną", to po prostu tworzyłby te swoje dzieła "do szuflady", do pliku w swoim komputerze! Skoro jednak jego dzieła, czy to przez internet, czy w obiegu dystrybucji filmów, płyt, książek, gazet … już zostały – za jego zgodą przecież – upublicznione, to nie może mieć pretensji, że ktoś się z tym zapoznaje i to wykorzystuje. A może mamy dać prawo temu Autorowi – lub innemu właścicielowi jego praw autorskich – by za pomocą jakiegoś środka chemicznego bądź napromieniowania, mógł nam wyczyścić te obszary naszej pamięci, które zachowały obraz jego dzieła? Wszak, nie dość, że "ukradliśmy", to jeszcze i "ukryliśmy" w naszej głowie jego własność intelektualną!!!

Patrząc ogólniej, to zastanówmy się, jaki jest cel umieszczania czegokolwiek w internecie. Czy za każdym razem mamy dołączoną informację, w jakim celu Autor umieścił swoje dzieło, jakie są oczekiwania Autora – a przecież tym "dziełem" może być także zwykły komentarz, wypowiedź pod artykułem innego autora? A może czasami raczej mamy do czynienia z intencjami ukrytymi …

Tak jak korzystający z telefonu nie muszą znać się na elektronice, informatyce, itp., tak użytkownicy internetu nie muszą się znać na jakichkolwiek zabezpieczeniach. Jedynie świadome włamania, obejścia zabezpieczeń powinny być ścigane i karane. Ale dotarcie gdziekolwiek w internecie, dzięki zwykłym czynnościom użytkowym – także przenoszenie tego co napotkamy, z miejsca na miejsce za pomocą "Ctrl C i Ctrl V" – nie może skutkować sankcjami karnymi. Jadąc samochodem i owszem, można ukarać za nieznajomość przepisów ruchu drogowego, znaków drogowych i wjechanie tam gdzie stoi zakaz wjazdu, ale jeśli takiego znaku zakazu nie było, to na jakiej podstawie karać, tłumacząc, że można było się samemu domyślić, że tam nie wolno wjeżdżać …

Podobnie, korzystając z samochodu nikt się nie zastanawia nad problemem praw autorskich – a przecież nasz samochód jest naszpikowany obcą własnością intelektualną! I choć co prawda, samochodu i żony nikomu się nie pożycza, to czy skoro z naszego samochodu jednak skorzystało nasze dziecko lub znajomy, to już mamy się czuć piratami, przestępcami?

Czekam, kiedy pojawią się ACTA samochodowe, motocyklowe, rowerowe …???

 

Link do zdjęcia wprowadzającego:

tinyurl.com/6qzampy

0

1normalnyczlowiek

Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.

351 publikacje
9 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758