POLSKA
Like

Czy naprawdę jest aż tak źle?

04/05/2020
821 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Andrzej Owsiński   Czy naprawdę jest aż tak źle   Po napisaniu „Odbudowa czy przebudowa gospodarki” otrzymałem szereg komentarzy, a niemal wszystkie w bardzo pesymistycznym tonie. Ludzie jakby przestali wierzyć że może coś ulec poprawie, w dominującym przekonaniu świat zmierza do coraz gorszego położenia, a chyba w konsekwencji do nieuchronnej katastrofy. Sprawcą tej katastrofy ma być sam człowiek ogarnięty bezmyślną chciwością. Stykam się ciągle z pytaniem: – kto miałby się sprzeciwić siłom zła szykującym ludzkości taki los? Pojawiają się nazwiska z czołówki mediów za każdym razem z krytycznym komentarzem, dyskwalifikującym jako ewentualnego wiodącego w walce ze złem. Czołówka współczesnych europejskich polityków przedstawia się fatalnie, same wymienienie nazwisk napawa odrazą: Merkel,Macron, Putin, Niewiele lepiej wyglądają inni z Johnsonem, Sanchezem, czy Contim […]

0


Andrzej Owsiński

 

Czy naprawdę jest aż tak źle

 

Po napisaniu „Odbudowa czy przebudowa gospodarki” otrzymałem szereg komentarzy, a niemal wszystkie w bardzo pesymistycznym tonie.

Ludzie jakby przestali wierzyć że może coś ulec poprawie, w dominującym przekonaniu świat zmierza do coraz gorszego położenia, a chyba w konsekwencji do nieuchronnej katastrofy.

Sprawcą tej katastrofy ma być sam człowiek ogarnięty bezmyślną chciwością.

Stykam się ciągle z pytaniem: – kto miałby się sprzeciwić siłom zła szykującym ludzkości taki los?

Pojawiają się nazwiska z czołówki mediów za każdym razem z krytycznym komentarzem, dyskwalifikującym jako ewentualnego wiodącego w walce ze złem.

Czołówka współczesnych europejskich polityków przedstawia się fatalnie, same wymienienie nazwisk napawa odrazą: Merkel,Macron, Putin,

Niewiele lepiej wyglądają inni z Johnsonem, Sanchezem, czy Contim ewentualnie Salvinim skupieni wyłącznie za swoich partykularnych interesach. Pozostali europejscy przywódcy mają zbyt mały zasięg oddziaływania.

O przywódcach UE nie będę wspominał bo to tylko marionetki.

Ze światowych przywódców tylko dwóch wykazuje się aktywnością na skalę globalną: – chiński przywódca Xi Jinping i prezydent USA Trump.

Ze wszystkich wymienionych tylko Trump wykazuje się przejawami walki z obecnym stanem nie tylko gospodarki w skali światowej.

Z tych fragmentów które obserwujemy trudno zorientować się czy chodzi o program generalnej przebudowy stosunków międzynarodowych na skalę światową, czy też tylko o ratowanie amerykańskiej pozycji.

Jeżeli on sam i jego otoczenie mają nieco szerszy kontekst widzenia spraw to muszą sobie zdawać sprawę, że nie da się pomyślnie rozwiązać amerykańskich problemów broniąc jedynie wąsko pojętych interesów własnych.

Skutki rozgrywki Roosevelta na tej zasadzie są tego najlepszym i bardzo bolesnym dowodem.

 

Czy znowu tak wiele potrzeba żeby światowym stosunkom przywrócić normalność?

Oczywiście można zapytać: co to jest ta „normalność” i czy ona kiedykolwiek panowała w stosunkach międzyludzkich.

Nie chciałbym sięgać zbyt daleko, ale mogę przytoczyć przykład który rzuca pewne światło na zmiany w stosunkach międzyludzkich.

Przed wielu laty opowiadał mi pewien już wówczas bardzo starszy pan o interesach jakie prowadził przed i po pierwszej wojnie światowej.

Posiadał on hurtownię towarów kolonialnych, które sprowadzał od grosisty z Hamburga przejmującego towary ze statków.

Proszę pana prowadziliśmy interesy przez kilkadziesiąt lat bez słowa pisanej umowy, zamawiałem u niego depeszą towar, który był przysyłany dokładnie wg zamówienia i w ustalonej cenie, jeżeli zdarzały się jakieś reklamacje / bardzo rzadko/ były załatwiane bez słowa, zawsze z przeprosinami i drobnymi nadwyżkami.

Była to po prostu sprawa zaufania, którego dziś nikt nie ma do nikogo i to jest cała tajemnica. Rzetelność i wzajemna życzliwość w stosunkach międzyludzkich

I jeszcze jeden przykład, kiedy przed wojną przyjeżdżał do nas na wakacje mój wuj to trzeba było sprowadzać mu różne gazety i żeby nie psuć sobie wzroku prosił o czytanie wiadomości i artykułów, a na zakończenie notowania walut. Kiedy mu czytałem że dolar kosztuje 5,25 zł. zżymał się i powiadał jaki to dolar? Czytaj prawdziwy – na informację że jest to 8,95 zł – odpowiadał: o to jest prawdziwy dolar.

Chodziło oczywiście o „długie” dolary sprzed inflacji gwarantowane złotem.

Taki pieniądz istniał przed pierwszą wojną, a po niej na zasadzie że gorszy pieniądz wypiera lepszy zaczął znikać, żeby w końcu zamienić się w świstki którymi posługujemy się obecnie.

Za mojego życia kilkunastokrotnie wymieniano pieniądze za każdym razem zamieniając wypracowane przez ludzi wartości w błoto nie mówiąc już o bieżącej inflacji. W tej dziedzinie pamiętam przed wojną sytuację, chyba wyjątkową, kiedy złotówka podlegała deflacji i za tą samą złotówkę w roku 1938 można było kupić dużo więcej niż w roku 1929.

 

Tak niewiele, a równocześnie tak dużo trzeba żeby zmienić oblicze stosunków nie tylko gospodarczych: – odbudować zaufanie i wprowadzić rzetelny pieniądz.

W polityce międzynarodowej zawsze panował obyczaj omijania niewygodnej prawdy, w XX wieku rządy dyktatorskie narzuciły styl agresywnego kłamstwa jako narzędzia ekspansji. Ten styl jest kontynuowany do dziś przez niektóre kraje, uprawiający nie zdają sobie sprawy że w ten sposób największe szkody wyrządzają samym sobie, chociaż ciągle jeszcze wydarzają przypadki skuteczności takich postępowań, chociaż tylko chwilowo..

 

Ludzkość jakby nie zdawała sobie sprawy z faktu że kontynuowanie oszukańczych metod postępowania może wprawdzie dawać chwilowe zyski autorom, ale w konsekwencji prowadzi do klęski totalnej która pochłonie sprawców razem z ofiarami.

Ludzie pokroju Putina czy Xi Jinpinga muszą otrzymać skuteczną informację że ich zabiegi o uzyskanie sukcesu osobistego cudzym kosztem prowadzą do ich własnej klęski.

Tylko żeby tego dowieść należy prowadzić politykę konsekwentnych sankcji, tak jak to ma miejsce wobec Nord Stream 2.

 

Wywołując nazwisko Trumpa można narazić się na zarzut że on sam uwikłany jest w partykularne interesy będące w wyraźnej sprzeczności z wymaganiami uzdrowienia światowych stosunków.

I to zapewne jest prawda i dlatego nasze zaufanie w stosunku do niego powinno być stosowane na zasadzie kodeksu drogowego, czyli w sposób ściśle ograniczony.

Sami nie mamy wpływu na układ stosunków w skali europejskiej nie mówiąc już o światowej. Możemy jednak tworzyć porozumienie krajów znajdujących się w podobnej do naszej sytuacji – wyzyskiwanego.

Jest ich większość i jak na razie udaje się nimi rządzić na zasadzie dzielenia, trzeba więc przeciwstawić jej zasadę jednoczenia.

Takie działanie jest z natury sprzeczne z reżymem unijnym narażając podejmujących je na bezwzględne ataki ze strony administracji unijnej, a także krajów beneficjenckich.

W tym przypadku nie ma jednak wyboru, pozostawanie w dalszym ciągu w niezmienionej UE grozi upadkiem wszystkich i pokrzywdzonych i uprzywilejowanych i dlatego końcowym adresatem apelu o zjednoczenie dobrej woli jest cała ludzkość..

Dla dobra wspólnego warto jest podjąć walkę o odmianę oblicza „Tej Ziemi”.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758