Media Watch i recenzje
Like

Czy na prawicy rodzi się nowy Adam Michnik?

30/11/2013
1309 Wyświetlenia
7 Komentarze
10 minut czytania
Czy na prawicy rodzi się nowy Adam Michnik?

Nie tak dawno miałem okazję oglądać program Jana Pospieszalskiego, którego tematem przewodnim był, z racji cięgle jeszcze utrzymujących się emocji związanych z Marszem Niepodległości, Ruch Narodowy oraz jego rola i przyszłość w polskiej przestrzeni politycznej.

0


Dość żywa dyskusja toczyła się w zasadzie – czego można się było spodziewać po zestawie zaproszonych gości – pomiędzy wizją PiS-u jako jedynej opozycji (w przypadku co najmniej jednego z uczestników wręcz w ujęciu, że nawet pomyślenie o innej opcji jest już zdradą), a sprzeciwem wobec monopolizacji opozycji przez to ugrupowanie, zresztą dość nieudolnie tę rolę odgrywające. Z racji mnogości poruszanych tam wątków nie bardzo chcę tu dokonywać pełnego omówienia całości tej debaty, choć natłok zafałszowań, jakie płynęły z części wypowiedzi, był tak duży, że aż mnie do tego korciło. Uznałem jednak, iż „mądrej głowie dość dwie słowie”, a więc inteligentny odbiorca, a chyba do takich zalicza się publiczność programów pana Jana Pospieszalskiego, spokojnie sam zauważy miałkość i swoistą demagogię niektórych stwierdzeń. Tym samym omawianie całości byłoby zbędne. Nie mogłem jednak przejść obojętnie nad całokształtem występu redaktora Sakiewicza, bowiem jego postawa i zachowanie (pewna forma przyjmowanej pozy), w sposób niebywale ostry oraz dobitny pokazały jedno z najgorszych, z punktu widzenia Polsk,i oraz najbardziej konfabulacyjnych form interpretowania rzeczywistości (w ostatnim numerze tygodnika „Polska Niepodległa” Jerzy Wasiukiewicz bardzo trafnie nazwał ten stan „rzeczywistością równoległą”). Przejdźmy do przykładów.
Po pierwsze, poza i postawa. Nie jest czczym gadaniem, że gra ciała jest bardzo wymownym elementem przekazu, jaki chce się pokazać. Redaktor Sakiewicz tym elementem kreacji PR-u przypominał w programie jako żywo Adama Michnika. Swoiste połączenie sztucznego luzu z mimiką podkreślającą z jednej strony cynizm (w odniesieniu do adwersarzy), a z drugiej mającą ukazać wyższość „autorytetu” nam maluczkimi, niepojmującymi spraw wyższej wagi, podkreślony wyuczonymi uśmiechami oraz gestami pobłażania, miał zdaje się wykreować wizerunek prawicowego odpowiednika Redaktora „Gazety Wyborczej”. Tworu celebrycko-medialnego, który zawsze ma rację, dlatego że … ma rację. Wykreowanie i skuteczne sprzedanie takiego wizerunku jest oczywiście niebywale korzystne dla kreującego, albowiem raz na zawsze zdaje się zwalniać z konieczności używania argumentów, dowodzenia swoich racji itp. O,t „skoro mówię, to tak jest”. Gra zastosowana w studio przez redaktora „Gazety Polskiej” dodatkowo wzmocniona była szeregiem pouczeń, mijających się z realiami i stanem faktycznym stwierdzeń, ironizacji, lekceważenia itd. Ten test wypadł oczywiście średnio, ale sądzę, że wizja Adama Michnika tzw. prawicy na tyle kusi i jest atrakcyjna dla redaktora Sakiewicza, że nadal będzie śmiało doskonalił budowę tego wizerunku. Jednak obok tego smutnego obrazka, jaki zobaczyliśmy, warto też zauważyć kilka „prawd”, jakie wygłosił pan redaktor lub jakie można było z jego wypowiedzi wywnioskować.
A więc po drugie słowa. Po pierwsze Ruch Narodowy et consores (w tym i UPR) zdają się być w oczach pana Sakiewicza niebywałym szkodnikiem na scenie politycznej i to co najmniej z 2 względów. Po pierwsze, w wydumanej alogice wypowiadającego się, środowisko to jest niebezpieczne dla Polski, gdyż chce odebrać głosy PiS (rozumiem, że tym samym automatycznie jest na usługach PO; myślenie zero – jedynkowe jest bowiem dominujące wśród wyznawców partii sejmowych). Czym zdaje się zakłóciło senny porządek ustalonego i wygodnego układu (a to nie jest dobre dla wszelkich związanych z nim systemów powiązań i korzyści). Po drugie zaś, co jest zbrodnią największą, tym, że Ruch powstał i chce wraz z koalicjantami z UPR kontestować scenę polityczną. A przecież nie od dziś wiadomo, że poza PiS nie ma nie tylko opozycji, ale wręcz zbawienia. Już sama chęć bycia opozycją prawdziwą, antysystemową, jest więc zbrodnią niewybaczalną. Rozumiem, pana redaktora. Z czegoś trzeba żyć. Ale naprawdę nie dorabiajmy do biznesu ideologii. Szczególnie tak nielogicznej. Ale to nie koniec. Trzeba jeszcze w prześmiewczej formie pokazać i inne części własnej alternatywnej rzeczywistości. Oto nagle pojawia się zarzut, że Ruch Narodowy nic nie robi, niczym nie może się pochwalić, a potęga czynów „Gazety Polskiej” i jedynie słusznej opozycji rzuca wszystkich na kolana. No tak. Marszu Niepodległości redaktor Sakiewicz w tym roku nie widział, ale że nie wstydzi się opowiadać takich śmiesznostek, to już dziwne, bo naprawdę trzeba mieć w sobie moc złej woli lub być ślepym i głuchym, aby nie dostrzegać dynamiki działań środowisk związanych z Ruchem Narodowym – MW, ONR, UPR, RW itd. (próbowali to naszemu bohaterowi wskazać i członek Rady Decyzyjnej RN Marian Kowalski i redaktor Rafał A. Ziemkiewicz). Bez skutku, bo nie o prawdę tu przecież chodzi, ale o promocję bajki. Jako jej kolejna składowa pojawia się też wątek szantażu, jaki narodowcy mieli zastosować wobec Jarosława Kaczyńskiego próbując wciągnąć go jakąś awanturę. No, to już jest konfabulacja tak złożona, że lepiej nawet nie próbować odkrywać pokrętnych torów myślowych, jakie ją zrodziły.
I na koniec ciekawostka. Pan redaktor Sakiewicz oburza się na wyjątkowo głupie palenie czegokolwiek (w tym przypadku akurat budki strażniczej) pod ambasadą Rosji (też uznaję ten wybryk za bezmyślny). Ale dalej wychodzi na to, że nieodpowiedzialni narodowcy chcą zadrażnień z Rosją i zapewne zwalenia owych zadrażnień na kark Jarosława Kaczyńskiego (to ta pułapka?). Tak, Panie Redaktorze. A ja pamiętam jak kilka lat temu jeden z członków redakcji „Gazety Polskiej” (bodaj Pan Filip Rdesiński) spalił na Marszu Smoleńskim kukłę Władimira Putina. I wtedy, jak rozumiem, zakaz palenia pod ambasadą nie obowiązywał? Po tym zajściu, kiedy to podpalający ową kukłę został zatrzymany, wraz z UPR stanąłem w obronie pana Rdesińskiego (można znaleźć nasze oświadczenie w tej sprawie; dziś zrobiłbym to samo, gdyż nie zmieniam poglądów), więc dobrze to zdarzenie pamiętam. Pan jak widać dobiera sobie fakty do teorii, jaką aktualnie uznaje pan za korzystną dla siebie.
Konkluzją wywodów pana Sakiewicza była mentorska uwaga, że Ruch Narodowy niech sobie tam maszeruje 11 listopada, ale nic więcej. Na więcej Pan Redaktor Michnik… (o! bardzo przepraszam: Sakiewicz) nie pozwala. Polityka jest tylko dla PiS i oczywiście dla niego.
Cóż, redaktorska kreacja na dziś wypadła trochę jak tragifarsa i oryginalny redaktor Michnik może, co najwyżej, uśmiechnąć się z politowaniem. Ale dopuszczanie próby takiej formy debaty na prawicy jest, za przeproszeniem, jak bekanie w dobrym towarzystwie. A z tym redaktor Sakiewicz chyba nie chce być kojarzony (bo zapewne, jako człowiek kulturalny tego nie czyni). A więc proponuję trochę otwartości umysłu, nieco więcej styku z realiami i trzeźwości ocen. Bo o ile sobie przypominam, te dwie kadencje tragicznych dla Polski rządów PO, to prosta konsekwencja nieudaczności PiS oraz pewnego zadufania (nadmiernej wiary we własną siłę) jego prezesa, którzy doprowadzając do wcześniejszych wyborów gładko, w imię partyjnego komfortu, oddali Polskę na pastwę PO. Trochę pokory i może jakieś przeprosiny? Nie? Trudno. Proszę tylko nie budować wizji Ruchu Narodowego oraz współpracujących z nim Unii Polityki Realnej i Ruchu Wolności oraz ich roli oraz szans politycznych na konfabulacjach. To nie przystoi, tak w imię rachunku biznesowego, jak i w imię idei.

0

PrezesUPR

Dr Bartosz Józwiak Prezes Unii Polityki Realnej - partii konserwatywno-liberalnej. Doktor archeologii.

96 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758