Bez kategorii
Like

Czy możemy być dumni ze swoich przodków?

21/01/2013
742 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

sen o kraju, w którym władzę sprawowały dzieci zbrodniarzy

0


 

CZY MOŻEMY BYĆ DUMNI ZE SWOICH PRZODKÓW?

W niedzielnym programie TVN-24, z dnia 20. 01. br. Pani redaktor Łaszcz prowadząca program, rzuciła na żer publicystów temat sędziego Tuleya i jego rodzinnego domu. Padło pytanie, czy matka sędziego działająca w UB poprzedniego systemu władzy, może mieć wpływ na sposób widzenia zdarzeń przez jej dorosłe dziecko. Czyli, czy ujawniona niechęć sędziego do instytucji IV RP mogła wynikać z klimatu i opowieści, kształtujących dzieciństwo aktualnego sędziego, przez jego dom rodzicielski. Niektórzy publicyści ujawniając kartę przeszłości rodziny, w której wyrastał obecny sędzia, dopatrywali się związku ujawnionej przezeń, w swoim telewizyjnym wystąpieniu, antypatii do instytucji patriotycznego obozu, właśnie w klimacie nienawiści do polskości panującej w rodzinnym domu.

Publicyści biorący udział w programie redaktor Łaszcz mieli jednoznaczny pogląd, i nazwali dociekanie takiego junctim między opinią sędziego, ogłoszonym przezeń wyrokiem, a domem w którym wyrastał – hańbą i obrzydliwością.

Taki związek szczególnie ostro krytykowała redaktor Wielowieyska z „Gazety Wyborczej” i redaktor Daniel Passent z redakcji „Polityki”.

A ja się dziwię ich oburzeniu! W całym moim życiu (dość długim), przy wszelkich decyzjach awansu, nagród, odznaczeń, jako jeden z argumentów było stwierdzenie, że ten ktoś wywodzi się z „dobrej rodziny”. W zależności od czasu zdarzenia tzw. dobrą rodziną mogło być pochodzenie arystokratyczne, szlacheckie, a w czasach komunistycznych, – komunistów przedwojennych, lub komunistów pochodzenia żydowskiego. Również rodzina znanych twórców, znanych sportowców lub nawet robotników o nieposzlakowanej przeszłości, była zawsze dla ich potomków przedmiotem dumy. Dziwi więc, że obecnie, szczególnie wśród „elity” władzy, każda wzmianka o rodzinie aktualnego celebryta, budzi oburzenie. (np. dziadek z wermachtu, teściowie z UB, a ostatnio matka sędziego służącej gorliwie poprzedniej komunistycznej władzy). Czyżby w strukturach aktualnej władzy byli jedynie potomkowie tych, za których powinniśmy się wstydzić?

Zdumiony tą odmianą oceny wpływu naszych przodków na nasze dzisiejsze działania napisałem następujący wierszyk:

 

Miałem sen: że zamiast w raju

Znalazłem się w dziwnym kraju:

Rządzonym na wzór cesarstwa,

Zaś strukturą władzy – państwa.

Rządził cesarz syn Pol –Pota,

Otaczała go hołota,

Podlegały mu królestwa,

Władza w nich była – radziecka!

Bo miast królów,- sekretarze

Mieli tam nad ludem władzę!

Jeden był synem Stalina,

Drugi Berii – skur..syna,

Trzeci był synem Hitlera,

Dalszy- a niech go cholera!

Był władcą wnuk Dzierżyńskiego,

Himlera, – no i co z tego?

Dzieci Trockiego, Lenina,

(Co prawda to nie ich wina)

Każde dostało królestwo,

Więc żyło im się nie kiepsko.

 ———— . ———-

Dzieci posłów, senatorów,

Będące członkami „dworu”,

Były królestw ministrami;

Niektóre z nich marszałkami.

Na niższych szczeblach drabiny

Rządziły też skur..syny:

Dzieci byłych GESTAPO-wców,

Oraz z NKWD chłopców;

Zaś Goebelsa potomkowie

Biegli w zawiłościach mowie,

Stali się dziennikarzami:

Mega kłamstw specjalistami.

Wnuki oficerów CZEK- i,

Także tych z naszej BEZPIEKI,

Przejęły nad prawem władzę.

Zadrzeć z nimi- ja nie radzę.

Bo to władza jest straszliwa:

Kogo chce, to uszczęśliwia,

Lecz gdy ktoś jest z poza mafii,

(Łapówki dać nie potrafi),

Tego sprawiedliwość złamie;

Chciałeś ją? masz naszą chamie!

 ————- . ————

W tym kraju, którego nie ma,

Znikł i problem POCHODZENIA

Wstyd było nie znać swych przodków,

Na służbie Diabła – parobków.

0

redi

doc.dr Rudolf Jaworek,ekonomista,emeryt.Autor wielu publikacji gospodarczo - spolecznych i wierszy satyrycznych.

172 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758