Bez kategorii
Like

Czy łatwo odrzucić Barabasza?

17/11/2011
414 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Nie pamiętam, czy sam to kiedyś wymyśliłem czy też gdzieś przeczytałem, że Barabasz nie był zwykłym kryminalistą. Był żydowskim patriotą i antyrzymskim konspiratorem.

0


Dlatego jerozolimski tłum tak zdecydowanie i bez wahania domagał się wypuszczenia go kosztem śmierci Jezusa. Mimo, że jeszcze 4 dni przedtem  to przed Jezusem wyściełano ulice Jerozolimy liścmi palmowymi i płaszczami. Jeszcze w niedzielę przyjmowano Go jak króla. Tymczasem już w czwartek milcząco oddano Go w ręce katów. A mieli przecież możliwość upomnieć się o Niego…

No właśnie, mieli możność upomnieć się. Ilekroć czytam ten fragment Ewangelii, na moment zabłyska naiwna nadzieja, że zawołają "oddaj nam Jezusa!" Nic z tego, zawsze to samo: uwolnij Barabasza. I jeszcze to: Jego krew na nas i na nasze dzieci!!! Czyżby Żydzi ówcześni byli tak zaprzedani złu, żeby tak entuzjastycznie pogrążyć dobrego przecież człowieka? Czyżby naprawdę owo przekleńśtwo wielowiekowe brało się właśnie z tamtego czwartkowo/piątkowego epizodu?

Postawmy siebie samych w tamtym tłumie. Albo jeszcze lepiej przypomnij sobie, gdy stałeś w jakimś tłumie w czasach Solidarności. Może podczas strajku, może podczas manifestacji poparcia, czy czegoś takiego – o ile wiek Ci na to pozwala… W tamtym czasie emocje podnosiły ciśnienie krwi ponad zdrowy poziom. Serce biło w tempie 100 na minutę, a po plecach przebiegały ciarki podniecenia: oto jestem świadkiem czegoś ważnego. My mamy rację. Należy nam się.

I załóżmy, że stają dwie postacie naprzeciw naszego tłumu: jeden złotousty i charyzmatyczny wódz, który śmiało artykułuje to, co i Ty wiesz. Na dodatek wskazuje drogę do celu. I ten drugi. Ten mówi o twoim życiu, które jest zagrożone grzechem; mówi o miłości bliźniego też i tego spoza Twojej kasty. Nawołuje Cię do czystości; wręcz dziecięcej. Mówi o życiu bez kontekstu doczesności.

Za kim pójdziesz? Szczerze, za kim pójdziesz? A teraz załóżmy, że musisz dokonać wyboru, który z nich zapadnie na śmiertelną chorobę, albo będzie uśmiercony w jakiś sposób. Wybór należy do ciebie i nie możesz się uchylić. Ten tłum w Jerozolimie w wielkopiątkowe popołudnie składa się ze mnie i z Ciebie. Każdy z nas krzyczał wtedy: "oddaj nam Barabasza". Każdy, bo tak naprawdę wtedy w Jerozolimie tłum nie opowiedział się za złem oczywistym kosztem oczywistego dobra. Tamten tłum miał dylemat taki sam, jak każdy z nas dzisiaj: co cenię bardziej – to, czym żyję teraz i tutaj, czy może to, do czego zmierzam i co jest za horyzontem; wolność, czy zbawienie. Wolność rozumiem, a zbawienie? To kwestia wiary…

I w tym kontekście rozmyślam o wyborach dzisiejszych Polaków. Czym dla dzisiejszych Polaków jest wolność, a czym jest zbawienie. Co jest wartością bliższą i ważniejszą, a co bezwartością. Proszę wybaczyć zbyt śmiałe być może porównanie, ale wydaje mi się, że współcześni rodacy w zbyt znaczącej części wybierają właśnie "barabasza". Jest nim opcja operująca w dyskursie publicznym pojęciem "tu i teraz". Nie liczy się doświadczenie historyczne i nie liczy się los przyszłych pokoleń.

Opcja, która wymaga wyrzeczeń, wysiłku, odpowiedzialności; domaga się trudnych wyborów – jest odrzucona. Nawet, jeżeli ta opcja jest okupiona krwią, cierpieniem, śmiercią. Efekt trudnych wyborów może już mnie nie dotyczyć. Co mnie obchodzi przyszłość. Ja chcę teraz te błyszczące gadżety i obiecany dostatek. Polacy trzeciej RP nie chcą opcji trudnych, choć objecujących. Odrzucają to, co może ich ocalić. Czy tylko w przenośni?

0

LisiaKita

Tomasz Pazdrowski - Mieszkam w Stanach i tutaj patrze na swiat z nieco innej perspektywy. W tym i na Polske. Wiele moze niepokoic, ale wiele tez napawa nadzieja.

14 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758