"-ej ty! zdradliwa padlino komusza wracaj tu! do nogi kurwo! -przed krakowskim lokalem ruchu zaparcia zaległa cisza… barczysty polityk z gatunku ppsgit zaatrzymał się w połowie przejścia prowadzącego z lokalu stronnnictwa do Rynku Mariackiego… -o żesz ty w morde walony knocie pisowski! Brać go! -trzech przybyczonych ochroniarzy niewiele myśląc przywaliło chłopakowi w mordę… obróciło go twarzą do ściany i zaczeło mu wywracać kieszenie w poszukiwaniu dowodu tożsamości… -ja cie kurwa urządzę! dzwoń po psiarnie… -wycedził przez zęby… -i dołóż mu coś do kieszeni… będzie lepszy wynik… -Po telefonie od ważnego barczystego ppsgit radiowóz podjechał w 2 min. na sygnale i to jadąc pod prąd jednokierunkową ulicą… -Co się stało? -wszyscy, którzy wyskoczyli z samochodu zasalutowali jeszcze w powietrzu zanim im […]
"-ej ty! zdradliwa padlino komusza wracaj tu! do nogi kurwo! -przed krakowskim lokalem ruchu zaparcia zaległa cisza… barczysty polityk z gatunku ppsgit zaatrzymał się w połowie przejścia prowadzącego z lokalu stronnnictwa do Rynku Mariackiego… -o żesz ty w morde walony knocie pisowski! Brać go! -trzech przybyczonych ochroniarzy niewiele myśląc przywaliło chłopakowi w mordę… obróciło go twarzą do ściany i zaczeło mu wywracać kieszenie w poszukiwaniu dowodu tożsamości… -ja cie kurwa urządzę! dzwoń po psiarnie… -wycedził przez zęby… -i dołóż mu coś do kieszeni… będzie lepszy wynik… -Po telefonie od ważnego barczystego ppsgit radiowóz podjechał w 2 min. na sygnale i to jadąc pod prąd jednokierunkową ulicą… -Co się stało? -wszyscy, którzy wyskoczyli z samochodu zasalutowali jeszcze w powietrzu zanim im nogi wylądowały na kostce chodnikowej… -Ten naćpany szczyl publicznie obraził Pana byłego posła… i nie ma dokumentów, a odpowie za tą obelgę przed sądem… potrzebujemy jego dane… -Jak się nazywasz? Gdzie jesteś zameldowany? Co masz tam w kieszeni… -Panowie, panowie… nie wiem dlaczego ten pan uważa, że go obraziłem… ja tam tam wołałem swojego psa, który niestety tak się wabi… o widzisz kurwo komusza… ile panom władzom kłopotu narobiłeś… niech panowie popatrzą… nawet na obroży ma wybite imię na blaszce z adresem… i tylko na to zawołanie reaguje… ma tak po czasach stanu wojennego… jak dostał pałą od jakiegoś zomowca to się zamknął w sobie… obie łapy miał przetrącone… ojciec go znalazł i odciągnął spod kół przejeżdżajacego transportera… na pożegnanie krzyknął do zomowców parę epitetów a pies to zapamiętał… a panu panie polityku chciałbym nadmienić, że jeżeli pan reaguje na imię mojego psa to jest to wyłącznie kwestia pana sumienia… ja za panem nie wołałem… i w kwestii ewntualnego procesu, to mam prośbę do panów jak już tu jesteście… chciałem zgłosić pobicie… pozbawienie wolności i publiczne zniesławienie przez tego tu pana byłego polityka pierwszych stron gazet i telewizji i jego profesjonalną ochronę… proszę też sprawdzić, co ci panowie mi podrzucili do kieszeni… nie dotykałem tego, więc są piękne odciski palców… wygląda na trawę w woreczku… ponadto informuję, że tuż nad moją głową jest kamera straży miejskiej, a kilka minut temu, dzwoniłem tam w sprawie źle zaparkowanego samochodu bez uprawnień do wjazdu w strefę A… co oznacza, że na czysta procent mają idealne nagranie w dużym zbliżeniu… ponadto informuję panów, że w ogródku na przeciwko siedzą zaprzyjaźnieni dziennikarze z cywilizowanego świata, którzy przyjechali do Polski robić reportaż o nadużyciach władzy… i zapewniam panów, że wszystko mają sfilmowane wraz z dźwiękiem, i już wysłane do macierzystej redakcji… a prywatnie to jestem adwokatem… miło mi… mam nadzieję, że panom też. Dobrego dnia życzę. Proszę się spodziewać bardzo obszernej korespondencji urzędowej. -Gdzie bęcwale zakładasz blokadę na mój samochód służbowy!!! -A to pana wóz stoi tu nielegalnie… prosimy do nas panie były pośle… -Może obwarzanka? dobrze robią na choleryczny charakter? A pan widziałam to już odlatuje z Krakowa? takie pikne skrzydełka se na liście gończym na murach wyklejonym zmalował?-Wsadź sobie gupia babo te obwarzanki w… -no no… proszę się tu nie wyrażać do starszej kobiety, beret nie beret a mordę ci mogę obić jak zasłużysz… tu nie Warszawka, że ci chlapać gównem wolno na każdego… jedź stąd i nie wracaj świński ryju… bo tu ludzie warchoła na obcym postronku z daleka czują, a ty ruską oborą zalatujesz. A jak zawołam wszytkie kwiaciareczki z rynku to ci i pół setki takich byczogłowych karków dupska nie uratuje gnoju jeden… poszoł won!"
i tu problem mamy szanowna publiczności, gdyż plotka o takim wydarzeniu poszła po Krakowie, a świadków tego wydarzenia nie ma… znaczy kłamstwo z palca wyssane… no chyba, że jakiś proces chłopaki w Warszawie wymyślą… tam ponoć cieplej na salach sądowych i gównem na ludzi przyzwoitych jakoś bardziej wolno zapodawać… a może ugodę zapłacił… Straszna rzecz takie plotki, wystrzegać się ich wielce należy.
Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (weg. Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát). Boze chron Wegry i Rzeczpospolita.